If we have each other ❦⁰⁰

457 32 2
                                    

Dzisiaj było zakończenie ostatniej klasy. Widziałam tam Jeongguka, ale bałam się patrzeć na niego za długo długo, tak jak kiedyś potrafiłam. Unikałam miejsc, gdzie mógłby być. Nie potrafiłabym minąć go tak po prostu jakby był nieznajomym. Nie chciałam być wobec niego chłodna już więcej. Wystarczającą złego już zrobiła. Nie chciałam też tak po prostu uśmiechnąć się do niego sztucznie.

Dzisiaj była również impreza, która ma nas wszystkich pożegnać już na zawsze. Po niej już moje wszystkie spędzone chwilę w szkole zamienią się jedynie wspomnienia. Największymi  i najlepszymi wspomniemiami były te, gdzie był Jeon.
Wciąż myślałam o nim i to za dużo niż powinnam. Chciałam zapomnieć o bolesnym wydarzeniu i ruszyć dalej, ale nie chciałam ruszać dalej bez Gguka. Rozmawialiśmy dużo o przyszłości, wspólnej przyszłości. I dlatego teraz nie potrafiłam pomyśleć o niej, jako takiej bez niego. Każdy najmniejszy plan, wciąż chciałam zrealizować, ale potrzebowałam go u swojego boku.

— Przyszłam wcześniej, aby przerobić ciebie z chodzącej śmierci na starą ciebie, żywą Sohee. — Hyunsoo weszła do mojego pokoju.
Wcześniej poprosiłam ją o pomoc. Gdybym zaczęła sama się ogarniać, leżałabym dalej w łóżku. Nie miałam ochoty też iść, ale za parę lat mogę żałować, że nie poszłam. Już za dużo zrobiła rzeczy, których nie powinnam, dlatego wolę unikać kolejnego możliwego dodania do tej kolekcji.

— Dalej tego nie powiedziałaś — wypomniałam jej. Myślałam, że powie to w pierwszej sekundzie, gdy powiedziałam jej o moim końcu z Jeonem.

— Czego?— dopytała, ale myślę, że dobrze wiedziała.

A nie mówiłam, że to głupi i zły pomysł? — zaczęłam ją udawać.

— Powiedziałabym to, gdyby sytuacja podczas inaczej wyglądała.

Przytaknełam tylko i przestałam jej przeszkadzać w robieniu mi makijażu.

— Mogę zadać ci pytanie? A raczej dwa?— odezwała się nagle. Spojrzałam w lustrze na nią, a ona na moje odbicie.

— Tak — odpowiedziałam szybko.
Brunetka odłożyła na chwilę kosmetyki na bok. Usiadła naprzeciwko mnie.

— Jesteś wciąż zakochana w Jeongguku?— zadała pierwsze pytanie. Zrobiła to kiedyś podobnie.

— Nie. — wtedy moja odpowiedź brzmiała tak. Może nie byłam już zakochana.

— Ale wciąż kochasz Jeongguka, prawda?— zadała drugie i ostatnie pytanie.

— Tak. — wtedy moja odpowiedź brzmiała nie. Kocham go nadal, mimo tego wszystkiego.

— A możesz coś mi obiecać?

— To więcej niż dwa pytania — wypomniałam. Przycisnęła usta i już nie mogłam jej odmówić. — Co takiego?— dopytałam.

— Jeżeli pojawi się na imprezie, porozmawiasz z nim.

— Co jeżeli zepsuję mu dobry humor?— nie wiem tak naprawdę, co czuł teraz Jeon. Nie chciałam zepsuć jego szczęścia, jeśli teraz takie posiadał.

— Kocha cię za mocno. Wasza dwójka była kiedyś najszczęśliwsza, jeżeli tylko byliście obok siebie, ale kiedy was nie ma obok siebie, jest kompletne przeciwieństwo tego.

Hyunsoo miała rację.

— Postaram się to zrobić —  zapewniłam ją. O niczym innym tak bardzo nie myślałam i nie tęskniłam tak jak za jego głosem i uśmiechem.
Filmy i zdjęcia nie były takie same. Pozostawały w przeszłości, a ja potrzebowałam ich w teraźniejszości.

Przyjacióła wróciła do robienia mi makijażu. Później pomogła mi z włosami. Ubrania chciałam wybrać już sama. Poprosiłam ją, aby poczekała na mnie na dole, a ja zaraz do niej dołączę.
Otworzyłam szafę i spośród ciemnych sukienek wyciągnełam jakąś jasną. Zakładając ją, starałam się o tym nie myśleć.
Przyjrzałam się w lustrze, czy aby na pewno jest w porządku. Bez dłuższego zastanowiania się wyszłam z pokoju. Schodami zeszłam na dół i odrazu przykułam uwagę Hyunsoo.

— Jasna? — była ździwiona, tak samo jak ja.

— Po prostu chodźmy już — pogoniłam ją do wyjścia, unikając konkretnej odpowiedzi.

Zamówiłyśmy taksówkę, w drodze do lokalu była cisza.
Zapłaciłam kierowcy, po czym opuściłyśmy samochód. Spojrzałam jeszcze raz na budynek. Dziewczyna przejechała dłonią po moich plecach, aby dodać mi otuchy. Pomogło mi to, ale tylko trochę.

Brunetka odrazu zaciągneła mnie na parkiet. Po dwóch tańcach oddałam ją do rąk chłopaka, który zaprosił ją do tańca. Zapewniłam ją, że sobie poradzę. Podeszłam do baru po szklankę wody.

— Nie wolisz czegoś mocniejszego?— odezwał się jakiś głos z boku. Nie miałam ochoty się do niego odwracać.

— Nie — odparłam szybko, upijając kolejny łyk wody.

— Rozluźniło by cię. Wyglądasz na spięta. — nie podobało mi się jego zachowanie.

— Chcę porozmawiać z kimś i wolę nie powiedzieć nic głupiego — wyjaśniłam, licząc, że za taką odpowiedź nieznajomy da mi spokój. Chyba tak nie będzie.

— Jeżeli chcesz mu powiedzieć coś ważnego i coś co ci chodzi długo po głowię, — chwila. Nie powiedziałam mu, czy to ma być dziewczyna czy chłopak. — to pamiętaj, że słowa pijanych to myśli trzeźwych.

Pamiętam te słowa. Zbyt dobrze, aby zapomnieć. Nocne rozmowy z Jeon Jeonggukiem.

— Gguk — wyszeptałam, odwracając się w jego stronę.
Dlaczego nie poznałam jego głosu? Czy naprawdę dwa tygodnie zamieniły się w dwa lata?

— Hee — uśmiechnął się pod nosem. — Przepraszam.

— Ja też cię przepraszam, Gguk.

— Więc może porozmawiajmy?— podniósł do góry kieliszek w alkoholem. Przytaknęłam i szybko zamówiłam drinka.

Wydał się dźwięk stuknięcia, po którym oboje upiliśmy łyk.

— Nie takiego zakończenia chciałam — wyznałam w końcu. — Nie wiedziałam, co mną wtedy kierowało. Myślałam inaczej, a mówiłam też inaczej.

W pewnej chwili po prostu wstałam. Jeongguk zrobił to samo. Wtuliłam się do niego. Zajęło mu sekundę, aby objąć mnie swoimi ramionami. Ścisnął mnie mocno, tak jakby już nie chciał, abym się kiedykolwiek z nich wyplątała. Też tego nie chciałam. Ciepło powróciło, a zimno zniknęło gdzieś daleko.
Jego twarz była umieszczona na zagłębieniu mojej szyi. Poczułam coś chłodnego i mokrego na moim ramieniu.
Łza.

— Tęskniłem za tym cholernie — powiedział łamiącym się głosem. Jeżeli kiedyś mówił, że parę godzin beze mnie, to lata. To tygodnie były więcznością? Dla mnie tak.— Powiedziałem sobie, że będę walczył o nas, kiedy zdobędę siły, zdobyłem ją teraz.

— Nie będę w stanie już nigdy cię opuścić, znowu. Jeśli teraz w to wejdziemy, już nigdy nie wyjdziemy.

— Nie chcę nawet myśleć o wyjściu — oznajmił, na co się uśmiechnełam lekko pod nosem. — Tym razem bez żadnych zakładów — dopowiedział jeszcze szybko.

— I bez żadnej zemsty ze strony drugiej osoby.

— Skoro zaczynamy od nowa, to zacznijmi, tak jak powinniśmy — oderwał się ode mnie i odszedł kilka kroków dalej. — Jestem Gguk — przedstawił się, wyciągając do mnie rękę. Użył zdrobnienia, którym go nazywałam.

Czyli zaczynamy bez Sohee i Jeongguka, bo tak się do siebie zwracaliśmy, kiedy nie myśleliśmy o sobie w ten sposób, w jaki myśleliśmy używając zdrobnień. Nie dażyliśmy się żadnym uczuciem, oprócz potrzeby wygranej.

— Jestem Hee — odpowiedziałam mu, ściskając jego dłoń.

— Miło mi zacząć z tobą nowy początek, Hee — oznajmił, wciąż trzymając na swojej twarzy uśmiech.

— Również się z tego cieszę, Gguk. — nigdy bym zapewne nie zaczęła czegoś znowu, ale z nim mogłabym zaczynać cały czas od nowa, jeżeli mielibyśmy być w ten sposób oboje szczęśliwi.

— Zostaliśmy sobie przeznaczeni. Może w okrutny sposób, ale wciąż jesteśmy sobie przeznaczeni.

Po tym nasze usta ponownie ze sobą się spotkały po tak długim czasie, oznajmiając przy tym powrót Hee i Gguka. Ich nowy początek.

❦❦
To jest zakończenie, ale jako czytelniczcce nie spodobałoby mi się takie, więc zapraszam was na szybki rozdział dodatkowy >>>

Heartless Destiny ||  Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz