Sure thing❦²¹

603 41 2
                                    

Zaczynałam mecze. Pierwsze udało nam się wygrać i zajść jeszcze dalej. W ćwierć finałach nie odpadłyśmy, tak samo jak w pół finałach. Udało nam się dojść do finału, o którym parę dni temu na ćwierć finale mogłyśmy marzyć, bo wytarczyłaby tylko zła zagrywka aby przegrać, jednak nam się udało. Dzisiaj, całą drużyną mieliśmy udać się do Seul, gdzie będziemy trenować ostatnie dni do finału. Jeon obiecał mi, że przyjedzie dwa dni przed ostatnim meczem. Jego obecność właściwie mnie najbardziej cieszy. Starał być się na każdym moim meczu, jeżeli tylko mógł. Odpuścił tylko dwa, bo nie mógł przyjechać. Ale i tak z miejsca, gdzie był mnie wspierał. Dzwonił zawsze przed i po. Za pierwszym razem nabrałam go, że nam się nie udało. Chciałam zrobić to samo za drugim razem, ale już znał tą sztuczkę. Więc kiedy udawanym, smutnym głosem oznajmiłam mu, że przegraliśmy, on wykrzyczał z radości i mi pogratulował, bo dobrze już wiedział, że kłamałam.

Pożegnałam się z rodzicami i zajełam swoje miejsce w autobusie. Było wcześnie rano, więc nie ma mowy, że nie pójdę spać. Na dworze było jeszcze ciemno i zimno. Wyciągnełam swój koc i założyłam słuchawki, po czym puściłam And i'd go a thousand miles od Montell fish. Zbyt łatwo zasypiało mi się do jego utworów.

Prawie podskoczyłam z siedzenia, kiedy z spokojnych piosenek, włączyło się nagle Exscape, przy którym już nie dało się spać. Mieliśmy zasłoniete okna firankami. Odsunełam jedną, by zobaczyć, miejsce i pogodę. Niestety był to zły pomysł. Odrazu odwróciłam głowę, gdy lekkie promienie mnie oślepiły.
Została jeszcze godzina jazdy, więc wyciągnełam jakąś książkę z plecaka. Shatter me wciągneło mnie za bardzo i ta godzina zdawała się minąc jak najszybciej. Niechętnie odłożyłam lekturę. Zaczełyśmy się zbierać i po kolei wychodzić z autobusu. Pokierowałyśmy się wraz z trenerem z w stronę naszego hotelu. Miał rozdawać karty do pokoi, ale pierw musiał coś oczywiście ogłosić.

— Tutaj jest rozpiska treningów na najbliższe dni. Za godzinę spotykamy się na siłowni, później macie czas wolny i możecie pojść na miasto, ale tylko w miejsca odpowiednie dla was. Do godziny dwudziestej drugiej macie zjawić się spowrotem w hotelu. — wyjaśnił nam, kierując palcami na każdą z nas.

Odebrałam swoją kartę, miałam pokój z Yeonjin i Yebin. Wszystkie padłyśmy na swoje łóżka po ich wybraniu. Wzięłam telefon do ręki i odrazu wyświetło mi się parę wiadomości. Pierw kliknełam na dymek od Jeongguka.

Od: Jeon
Jesteś już na miejscu??

Do: Jeon
Tak

Od: Jeon
Za trzy dni będe, to się spotkamy

Po jego wiadomości przycisnełam sobie telefon do klatki piersiowej, zamknęłam oczy i uśmiechnełam się pod nosem. Nie wiem, ile tak leżałam, ale raczej długo, bo dziewczyny zaczeły się zbierać na trening. Wzięłam swój strój i wraz z nimi jak i dziewczynami napotkanymi na korytarzu, udałyśmy się do szatni.
Weszłyśmy na siłownie i trener kazał nam się rozgrzać samemu. Po półtorej godziny udałyśmy się na większą przestrzeń, gdzie rozpoczełyśmy grę.
Kazał nam ćwiczyć tak przez prawie dwie godziny. Nie sądzę, że jutro wstanę z łóżka, a co dopiero pójdę na kolejny trening. Wzięłam ciepły prysznic i odrazu położyłam się spać.

Mineło trzy dni mojego pobytu w Seul, czyli dzisiejszego wieczoru miał przyjechać Jeon. Zaplanowaliśmy, że pójdziemy dzisiaj zjeść coś dobrego, a jutro spędzimy czas o wiele lepiej.
Napisał mi, że po dwudziestej będzie i tylko od kiedy wybiła ta godzina, siedziałam zniecierpliwiona, odblokowując co chwilę telefon. Było siedemnaście po danej godzinie, kiedy zadzwonił i oznajmił, że jest już na miejscu. Wybiegłam jak poparzona. Przed wyjściem zwolniłam, aby nie myślał, że się tak bardzo śpieszyłam.

Heartless Destiny ||  Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz