Obudził nas dzwonek telefonu Jeongguka. Znajdował się bliżej mnie, więc wzięłam go i miałam mu już go podać, ale rozmowa już się zakończyła. Zobaczyłam jego tapetę, na której byłam z Bamem. Musiał zrobić mi zdjęcie, kiedy tego nie widziałam.
Przetarł oczy, kiedy podałam mu telefon.
— Dużo robisz mi zdjęć, kiedy nie patrzę?— zapytałam.
— Chcesz zobaczyć?— dopytał. — Wolę robić takie, o których nie masz świadomości, bo wtedy nic nie wygląda sztucznie i takie są najlepsze. Jak już ma się tą świadomość, to chce się dobrze wyjść na zdjęciu, które nie będzie mieć już takich dobrych wspomnień— wyjaśnił zaspanym głosem, przeglądając coś w telefonie.
Patrząc na późniejsze jego czyny, to po prostu szukał numeru, który do niego dzwonił.
Przyłożył telefon do twarzy i czekał, aż osoba po drugiej stronie odbierze. Zaczął z kimś rozmawiać, gdy nagle skierował swój wzrok na mnie i powiedział do rozmówcy:
— Zapytam się i dam ci znać.— po tym się rozłączył.— Chcesz iść dzisiaj wieczorem na imprezę do Jimina?— zapytał.—Czy przypadkiem wczoraj z powodu alkoholu ledwo chodziłeś sam i teraz chcesz to powtórzyć?
— Możliwe, ale musimy korzystać jakoś z tego okresu życia. Zapewne na starość siądziemy na kanapie i stwierdzimy, że mogliśmy chodzić na więcej imprez.
— Tylko musimy wrócić po niej do ciebie, moi rodzice dzisiaj ze znajomymi będą siedzieć zapewne do samego rana, więc nie ma mowy, że się pojawimy pijani przed nimi.— postawiłam warunek, z którym właściwie nie było żadnego problemu, bo chłopak przytaknął, po czym zaczął mocno mnie przytulać.
Nie miał zamiaru mnie puścić.
— Powinniśmy pójść coś zjeść — stwierdziłam.
— Naprawdę chcę ci się teraz wychodzić z łóżka?- zapytał, dobrze wiedząc, jaka powinna być moja odpowiedź.
— Tak. — tak naprawdę odpowiedziałabym 'nie', ale jakoś chciałam zrobić inaczej tego dnia.
Brunet westchnął zrezygnowany.
— Twoi rodzice są?— zapytał, podnosząc się.
— Nie wiem, ale jeżeli nie będziesz chodził po moim domu pół nagi, to nie będą mieć nic przeciwko. Zapewne pomyślą, że przyszłeś tak wcześnie, a nie że spędziłeś tutaj noc.
— Ktoś by uwierzył, że mógłbym wstać z łóżka o tej porze i przejść tyle?— dopytał, sam zastanowiając się nad tym — Nie. — i sam sobie odpowiedział
— Ktoś, kto nie zna cię tak dobrze, jak inni, mógłby. Moi rodzice do tego należą. Myślą, że jesteś typowym grzecznym chłopcem, który wielkimi krokami unika alkoholu, imprez, a co dopiero jazdy na motorze. Więc tym tylko pokażesz, jak idealnym przykładem chłopaka jesteś, kiedy przychodzisz do mnie z samego rana — wyjaśniłam. Przeczesał swoje włosy i uśmiechnął się pod nosem.
— Dobry pomysł, tym sposobem szybciej zgodzą się, abym ci się kiedyś oświadczył. — znowu mówił o przyszłości, o której nie chciałam rozmawiać.
Przypomniałam sobie, że Jeon nie ma już żadnych u mnie ubrań. Wyciągnełam jakąś największą koszulkę i mu ją podałam.
— Przykro mi, ale twoje wczorajsze ubrania śmierdzą alkoholem, a resztę powoli zabierałeś ode mnie. To jedyne wyjście — oznajmiłam mu. Lekko niezadowolony ubrał ją i był gotowy do wyjścia na dół.
Odkluczyłam drzwi i kierowaliśmy się w stronę schodów. Wokół panowała cisza, czyli nikogo nie było.
— Poczekaj w kuchni, zaraz wrócę — powiadomiłam go i przez szybki bieg, znalazłam się ponownie w pokoju. Wzięłam jego ubrania i zeszłam na dół, aby dać je do prania, dopóki nikogo nie było.
CZYTASZ
Heartless Destiny || Jeon Jungkook
Fanfiction❦ ZAKOŃCZONE Kiedy Sohee wychodzi do toalety, a wracając podsłuchuje rozmowę przyjaciół o zakładzie. Postanawia wdrążyć to w swój plan, by odegrać się na nich.