No surprises❦³⁷

426 33 4
                                    

Zawsze od dziecka zastanawiałam się, jak wygląda świat, który się zniszczył. Gdyby teraźniejsza wersja mnie odpowiedziała tej małej mnie, zaśmiałaby się pod nosem jak zawsze w nawyku miała, kiedy słyszała niemożliwe rzeczy.
Ale miałam takie wrażenie.
Po ostatniej rozmowie z Jeonem, świat ucichł, po czym zburzył się.

To dziwne, jak jeszcze rok temu żyłam normalnie bez niego. A teraz, kiedy znowu go nie ma w moim życiu, czuję, że utraciłam część siebie. Może to ta zaplątana dusza, która należała do niego i kiedy wraca na swoje miejsce, czuje, że tu nie pasuję, bo to już dalej nie jest jej dom.

Z każdą sekundą żałuję tego, co zrobiłam. Żałuję, że kiedykolwiek poszłam na tą imprezę. Żałuję, że wtedy wyszłam do toalety. Żałuję, że podsłuchałam tą rozmowę. I żałuję, że pomyślałam kiedykolwiek, że zemsta mogłabyć dobrym pomysłem.
Jedyne czego nie żałuję, to każda spędzona sekunda z Jeonggukiem. Jedna impreza zmieniła, a raczej może zniszczyła mnie. Byłam za to odpowiedzialna i teraz muszę ponieść za to konsekwencje.

Wstając, odrazu zakręciło mi się w głowię. Złapałam się szafki i kiedy poczułam się lepiej, obejrzałam się wokół. Zauważyłam powieszone polaroidy, na których był Gguk. Nie wiem, kiedy je ściagnę i czy w ogóle chcę to zrobić. Nie chcę usuwać go ze swojego życia jest. Nie chcę udawać, że nic nas nie łączyło. Nie chcę tego nigdy robić.

Wyszłam z swojego pokoju. Było za jasno. Z przymkniętymi oczami zeszłam po schodach, gdzie na dole pokierowałam się do kuchni.

— Może powinnaś pójść do lekarza?— zaproponowała moja mama.

— Już mi gorączka przeszła — skłamałam, bo nigdy nie było żadnej gorączki.

— Jeongguk dawno już u nas nie był. Coś się pomiędzy wami stało?— tym razem to tata zadał pytanie, którego nie chciałam słyszeć teraz.

— Jest teraz u rodziny w Seul, za niedługo wróci — zapewniłam go, nie wiedząc, czy to się jeszcze kiedykolwiek stanie. Mój tata za bardzo polubił Jeona. Chciałam, żeby chociaż on pozostał przy pozytywnych myślach wraz z mamą.

Wzięłam ze sobą kolejne dwie butelki wody i wróciłam spowrotem do swojego pokoju, aby zacząć tą samą codzienną rutynę, gdy go już nie było ze mną.

_________________

Jeongguk.

Było pusto bez Hee w moim życiu. Nie mogę już nawet sobie przypomnieć, jak moje życie wyglądało zanim pojawiła się w nim właśnie Sohee. W pewnym momencie stała się moim życiem, ale teraz mi jej brakowało.

Wachałem się z powiedzeniem jej o zakładzie i teraz muszę ponieść za moją głupotę odpowiedzialność.

Tak bardzo cię przepraszam, Hee.

Nigdy nie chciałem, aby tak się to zakończyło.
Nigdy nie chciałem, aby twoja część duszy, która zaplątała się u mnie, znikneła tak nagle.
Jestem w stanie zrobić wszystko, aby nasze życie wyglądało znowu tak samo, ale narazie nie mam siły.
Kiedy tylko ją zdobedę, sprawię, że znowu będziemy szczęśliwi, tak jak byliśmy jeszcze do niedawna, obiecuję.

Hee, nie mogę widywać się z tobą teraz codziennie, ale codziennie coraz bardziej cię kocham.


_____________
Sohee


Wciąż leżałam i nic innego nie robiłam. Na dworze niedawno zaczął padać deszcz, przez co za nic nie mogłam zasnąć jeszcze bardziej. Po chwili rozpoczęły się grzmoty. Super.
Zasłoniłam rolety najbardziej jak mogłam i zapaliłam większę światło. Teraz już napewno nie zasnę.
Od paru minut tylko gapiłam się w sufit, dopóki mojej uwagi nie odwróciły dźwięki dochodzące z dołu. Byłam sama w domu, co mnie bardziej niepokoiło. Powoli wyszłam z pokoju, po czym rozległo się pukanie do drzwi. Kto do cholery niby przychodzi o tej porze do kogoś domu? Morderca raczej by sobie po prostu jakoś wszedł, więc jedna zła myśl mogła opuścić moją głowę. Pukanie nie ustępowało.

Spojrzałam przez wizjer, gdzie i tak średnio było można coś zobaczyć. Dopóki nie błysneło. Męska sylwetka, ciemne włosy, ciemne ubrania. Profil ten rozpoznam zawsze.
Jeongguk.

Otworzyłam drzwi i zaraz chłopak opadł na mnie. Nie był trzeźwy. Śmierdziało od niego dużą ilością alkoholu.

— Jestem w swoim domu?— zapytał. Przyszedł do mnie, myślać, że to dom. Był pijany, mogło mu się przecież pomylić.

Miałam już coś odpowiedzieć, ale przyjrzałam się dokładniej jego stanowi. Był kompletnie nieświadomy. Oczy miał ledwo otwarte. Jeżeli się odezwę, rozpozna mój głos.
Nigdy tak nie pił, przynajmniej jak go znałam. Jutro nie będzie o tym pamiętał, więc pozostane cicho i odeślę go do jego domu.

Nie miałam prawa jazdy, ale prowadzić umiałam. Kiedyś tata mnie nauczył i parę razy pozwalał mi jeździć, ale tylko pod jego kątem. Burza nie pozostawiała mi innego wyboru.
Sięgnełam po kluczyki do samochodu mamy. Posadziłam Jeona na tylnym siedzieniu i zapięłam mu pasy. Sama wsiadłam za kierownicę i chwilę się zastanawiałam, czy to napewno dobry pomysł.
Spacer w burzy z pijanym był jeszcze gorszym. Zostawienie go w moim domu też nie było dobre. Nie wiem, co go doprowadziło do takiego stanu, ale jeżeli to nasza relacja, to wolę, aby nie wiedział, że mnie po tym spotkał.
Wsadziłam kluczyki do stacyjki i powoli zaczęłam wyjeżdżać. Jeongguk co chwilę mamrotał coś niezrozumiałego pod nosem.
Co chwilę spoglądałam na niego w lusterku i modliłam się, aby nie zasnął. Nie chciałam do niego nic mówić, więc do głowy wpadł mi jeden pomysł. Przepraszam cię za to, ale jakoś muszę sobie poradzić. Podgłośniłam muzykę jak najgłośniej się dało i ściszyłam. Robiłam tak co chwilę, aby utrzymać go  przytomnego.

Zaparkowałam szybko i przeszłam się do drzwi od jego strony. Złapałam go za ramię, bo nie da rady sam pójść.

— Chcę do Hee. Wszystko mi o niej przypomina. Szczególnie ten zapach, czuję jakby była obok. Kim jesteś?— mówił z przerwami. Chciałam mu odpowiedzieć.

Musiałam grzebać w jego kieszeniach w poszukiwaniu kluczy. Przy tym prawie wypadł mi jego telefon, ale w ostatniej chwili zdążyłam go złapać. Przez mój dotyk i zapewne przypadkowe przyciśniecię losowego przycisku, odblokował się. Na tapecie wciąż miał moje zdjecię. Zgasiłam ekran i odłożyłam do kieszeni tam, gdzie był wcześniej.
Z westchnienięm spojrzałam na schody, które muszę przejść.
Powoli jakoś dałam radę, choć były chwile, gdzie myślałam, że spadnę do tyłu.
Otworzyłam jego drzwi za pomocą kluczy. Ściągnełam szybko swoje buty i bez zapalania światła weszłam z nim do jego pokoju. Położyłam go na łóżku i ściągnełam mu następnie buty. Nie powinnam go przebierać lub rozbierać, więc niestety będzie musiał spać w tych ubraniach.

— Dobranoc, Jeon. — szepnęłam to poraz ostatni. Zaraz usłyszałam jak cicho przychrapuję. Z bladym uśmiechem wyszłam z jego pomieszczenia.

Ubrałam spowrotem buty i położyłam jego klucze na blacie. Miałam nadzieję, że jego starszy brat wróci szybko, bo nie chcę, aby Gguk siedział długo w otwartym domu, kiedy nie jest świadomy co robi.


❦❦
Na moim profilu opublikowałam nową opowieść z Jiminem, jak ktoś jest chętny ti zapraszam. Nastepne dwa ostatnie rozdzialy beda wstawione pod rzad i postaram sie je wrzucic w tygodniu tym, ale nie obiecuje, ze sie wyrobie

Heartless Destiny ||  Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz