budzić się w jej ramionach

2.2K 110 47
                                    

Nate


ja byłem wojną.
ona stała się moim pokojem"





Była chyba czwarta, gdy Rosalie zasnęła. Z początku również chciałem pójść spać, ale coś nie dawało mi spokoju.
Ona nie dawała mi spokoju.

Nawet gdy była pogrążona w śnie zajmowała moje myśli. Leżała po mojej lewej stronie, na brzuchu, mając odkryte plecy. Naga, chciałbym dodać, ale to wywoływało u mnie tak szeroki uśmiech, że aż było mi wstyd. Wyglądałem, jak debil wpatrując się w nią i szczerząc się, jak głupi do sera. Wzdychając, przesunąłem się i chciałem odwrócić głowę, lecz ona wtedy niespokojnie się ruszyła. Przesunąłem wzrokiem po jej jasnej skórze, która była niemal aksamitna. Nie kontrolując swoich ruchów, uniosłem dłoń i przejechałem palcami po jej boku, co wywołało u niej gęsią skórkę. Niebywałe było dla mnie to, jak bardzo jest delikatna.

Całą noc nie mogliśmy się oderwać od siebie. Moje usta smakowały każdy odcinek jej skóry; zapamiętałem każdy pieprzyk na jej plecach, ramionach, piersiach (te były moje ulubione) i brzuchu; odnalazłem miejsca, które wywoływały u niej dreszcze i ekstazę, tak mocną, że zrobiła mi rany paznokciami na plecach. Była niezwykła, trzeba było jej to przyznać. Robiła ze mną rzeczy, o których nawet mi się nie śniło. Pomimo tego, że to ja dominowałem, nie mogłem oprzeć się tej chęci oddania jej na trochę kontroli. A gdy to się działo cały świat drżał, a ja upadałem na kolana. Dosłownie.

Jeździłem delikatnie palcami po jej skórze, mając ogromną nadzieję, że jej nie obudzę. Musiała odpocząć, a ja naprawdę nie chciałem jej w tym przeszkodzić. Ale nie mogłem spać, nie chciałem oderwać od niej wzroku. Podczas tej nocy chłonąłem ją, całym sobą. Wszystkie pięć zmysłów pochłaniało ją żywcem, abym nigdy nie zapomniał tych chwil.

Bo ona była niezwykła.

Miałem siebie naprawdę dość. Byłem jak narkoman, uzależniony od jej wszystkiego i nic bardziej mnie nie przerażało na ziemi, jak właśnie to uczucie. Serce mi zadrżało, gdy powiedziała, że tego chce. Że chce mnie. Nie mogłem się powstrzymać, chociaż w głębi duszy już wtedy wiedziałem, że to błąd.
Rosalie była zakazanym owocem, odkąd pamiętam. Zakazanym dla mnie przez wszystkich i zakazanym dlatego, że sama nie mogła na mnie patrzeć. Ale tu, pośród ciszy, gdzie jestem tylko ja i ona, głosy ludzi zostały w mieście. A ona chciała mnie, widziałem to w jej oczach. Niestety, zakaz z mojego środka był zbyt słaby, bym mógł oprzeć się jej spojrzeniu.

Gdy na nią patrzyłem, wiedziałem, że muszę wrócić wspomnieniami do przeszłości i przypomnieć sobie, dlaczego była dla mnie zakazana. Przypomnieć sobie o tym bólu, którym obdarował mnie ojciec już za dziecka. Przypomnieć sobie o agresji, która rozsadzała mnie zbyt często niż bym tego chciał. Przypomnieć sobie o tym, dlaczego tak właściwie tu się znaleźliśmy. Przypomnieć sobie o wyrzutach sumienia.

Zniszczyłbym ją gdybym pozwolił dojść uczuciom do głosu. Już i tak za dużo powiedziałem, za bardzo się otworzyłem. Nie mogłem jej pozwolić, żeby również poczuła. O ironio, a jeszcze parę miesięcy temu dążyłem do tego, żeby się zakochała. Teraz jestem gotowy wyjechać stąd i nigdy nie wrócić, tylko po to, aby jej serce było ode mnie wolne.

Nie mogłem sobie darować tego, że tak bardzo chciałem ją trzymać w moim sercu.

Opadłem plecami na pościel, przecierając twarz dłońmi. Nie wybaczę sobie tego, że nie zauważyłem, jak ona na mnie wpływała przez te wszystkie miesiące. Dosięgnęła mojej duszy, zabierając jej kawałek i naprawdę głupio mi jest przyznać to przed samym sobą. Ale po tych dwóch tygodniach, nie mogłem tego dalej wypierać.

NightmareOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz