dziękuję xfairytaleex
piękna Rosalie zaczyna od początku w dość nudny sposób, ale! obiecuje, że rozdział ma głębsze znaczenie dla dalszych wydarzeń.
przepraszam za tak długą przerwę, jednak życie ostatnio nie układa się najlepiej. pomimo jutra i początku szkoły mam nadzieję, że poradzimy sobie przez ten rok.
życzę miłego czytania.
wasza iinfernoo xxŻycie to naprawdę podła suka, a ja o tym wiedziałam, odkąd byłam mała. Jednak patrząc na ostatnie wydarzenia dowiedziałam się również, że gdyby nie ludzie moja egzystencja byłaby skrajnie lepsza.
Chociaż nie mówię, że to właśnie przez nich jest, jak jest. Ktoś przecież ciągnie za te sznurki.
I powtarzałam to sobie, gdy próbowałam zasnąć po mojej kłótni z Shirley'em. Powtarzałam to sobie, gdy piłam kawę na śniadanie – nie miałam żadnej ochoty na jakikolwiek posiłek – wśród jego rodziny, gdy pakowałam się i gdy wsiadałam na pokład samolotu. A nawet i krzyczałam w myślach to jedno zdanie, gdy Shirley odważył się złapać mnie za rękę.
Przez całą, pieprzoną niedziele nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem. Nawet na siebie nie spojrzeliśmy. I jestem pewna, że jego rodzina to zauważyła. Że pan Vincent to zauważył. W tamtej chwili miałam jednak w głębokim poważaniu jego zdanie na ten temat. Nie miałam na to głowy.
W trakcie lotu zasnęłam, zmarznięta do szpiku kości. Ktoś przykrył mnie kocem, zaraz po tym, gdy napisałam na czacie Amy i Jacobowi prośbę o odebranie mnie z lotniska. Moja matka nie miała pojęcia, o której będę w Kalifornii, skrupulatnie ukrywałam to przed nią, udając, że Morgan wyraziła ogromną chęć odwiezienia mnie do domu. Vivian napisałam to samo, a jak potem się okazało – wcale nie kłamałam. Z potężną walizką wpadłam w ramiona Amy, która od razu kojąco zaczęła gładzić moje plecy.
Zrozumiałam, że Jacob i Amy wiedzieli o wszystkim wcześniej w noc z soboty na niedziele. Moją głowę wypełniały wtedy masę myśli i rozważań. Jednym z nich była zagwozdka dziwnego zachowania owej dwójki. Przed czwartą nad ranem postanowiłam ich po prostu o to zapytać. Jeden telefon wystarczyłbym wiedziała wszystko. Amy zawstydzona do granic możliwości wyjawiła, że widziała w dzień mojego wyjazdu do Włoch, jak pan Shirley kupował piękne róże w kwiaciarni jej matki. Niestety dzień po tym ujrzała dokładnie te same kwiaty w wazonie u mnie w domu i wtedy się zorientowała. Razem z Jacobem odkryli sekret, który tak długo nie ujrzał światła dziennego.
Obydwoje nie wiedzieli, jak ze mną o tym porozmawiać, nie wiedzieli, czy ja chcę wiedzieć, nie wiedzieli, co robić w tym momencie. Po części również bali się pomyłki, nie chcieli dzielić się ze mną tym, co nie było pewne. Postanowili dać mi spokój na czas wyjazdu, a ja nawet się nie złościłam o to, że nie potrafili ze mną zamienić słowa. Bądź co bądź, nie miałam nawet powodu by to robić.
CZYTASZ
Nightmare
RomanceCo, jeśli dwie osoby, które żywią do siebie ogromną nienawiść, będą zmuszone do współpracy? To, jak złączenie dwóch demonów, które mają za zadanie namieszać w głowach ludziom i wyzwolić chaos. Mieszając go z tajemnicami, skrywanymi przez najbliższy...