Następująca scena zawiera elementy erotyku, które mogą być nieodpowiednie dla niektórych czytelników (choć nie jest to mocna scena). Ten rozdział jest w pełni "pomijalny", więc nieprzeczytanie go nie zmieni nic w twoim życiu, możesz od razu przejść dalej.
Jak widzicie, ta scena ma miejsce przed ostatnim rozdziałem, mimo że dodaję ją po zakończeniu książki.---
Chwycił go za rękę i poprowadził do mieszkania. Gdy tylko weszli do jego pokoju Sinet próbował zapalić światło, ale Dorian natychmiast je zgasił.
- Zostaw. W świetle jestem nieśmiały.
I przygwoździł go do drzwi trzymając jego twarz w swoich dłoniach. Taka delikatna, acz pociągająca. Z niespodziewanym łobuzerskim błyskiem w oku.
- Możemy to robić? Nikt nas nie usłyszy? - pytał Sinet, chyba tylko dla formalności. Jego dłonie same odnalazły drogę pod jego koszulkę na plecach. Badał opuszkami palców wypustki kręgosłupa i masował je delikatnie
- Wiesz, moi rodzice wyszli. Siostry są... Gdzieś. Nieważne. Jesteśmy sami.Na tę wiadomość chłopak pochylił się i pocałował Doriana. Raz. Drugi. Były to bardziej szybkie buziaki, niż cokolwiek erotycznego. Jakby mówił mu "Kocham cię. Po prostu. Cokolwiek robimy". Tamten uśmiechnął się i oparł czoło na czole Sineta. Oddychali chwilę razem.
- Więc co chcesz robić? - zapytał, bo nie był pewien, dokąd właściwie zmierzają.
- Wszystko. Nic. Kochać cię. Mocno. Będziemy się całować i dotykać. I cokolwiek będziesz chciał - wyszeptał mu do ucha tak niskim i pociągającym głosem, że był gotów odpowiedzieć "Nie, to ty rób ze mną, co chcesz".
- Chodźmy do łóżka - rzekł zamiast tego. Pchnął Sineta lekko na materac i zawisł nad nim unosząc pytająco brwi. Nie był pewien, co powinien robić i czy nie chciał tego za bardzo. Bał się o każdy swój ruch, który mógłby okazać się nieodpowiedni.
Ręce oplotły się wokół jego szyi i przyciągnęły go do bliżej. Stracił równowagę i przygniótł drobniejsze ciało pod sobą.
- Przepraszam. Nic ci nie jest? - Uniósł się na rękach, ale Sinet nie pozwolił mu wstać.
- Nie jestem aż taki delikatny. Lubię jak jesteś stanowczy. Trzymaj mnie mocno. Ściskaj moją dłoń. Jeśli będzie boleć, to ci powiem.Dorian skinął głową, nagle czując przypływ nieśmiałości. Jak go dotykać, żeby mu się podobało? Gdzie całować? Co mówić? Nic nie wiedział o jego upodobaniach. A jak miał być stanowczy, kiedy jego natura była łagodna?
- Nie myśl tyle - poradził mu zniecierpliwiony Sinet. - Nie chcesz być bliżej?Tak, właśnie tego chciał. Cała reszta była nieważna. Położył się na nim i zaczął muskać powoli jego usta swoimi. Nie śpieszyli się. Z każdym dotykiem ich podniecenie rosło. Dorian czuł jak Sinet pod nim drży i podwija nogi, błagając o więcej. Wygiął głowę w tył, dając temu drugiemu dostęp do swojej szyi. Ten domyślając się tej niewypowiedzianej prośby zjechał ustami po miękkiej skórze do brody i przyciskał tam swoje usta, spierzchnięte już od całowania.
Miejsce pod szczęka Sineta do tej pory pozostawało dla niego zagadką, a teraz miał je przed oczami, choć w słabym świetle, mógł jednak zbadać je w inny sposób. Przesuwając nosem po nierównościach krtani, przykładając do niej policzek, kiedy drżała od cichych westchnień, którymi zostawał obsypywany jak kwiatami.
Przeniósł dłonie na jego talię, gdy całował jego obojczyki i zagięcie obok ramienia i miejsce, gdzie zaczynała się linia włosów.
- Mamy na sobie za dużo ubrań - stwierdził Sinet, powoli zaciskając palce na jego bluzie.
- Czekaj... - uniósł wzrok na jego twarz okoloną porozrzucanymi kosmykami włosów. - Możemy nie?
- Czemu?
- Nie chcę ściągać koszulki - powiedział, spuszczając wzrok.
- Wstydzisz się? - zapytał, a w jego głosie było słychać uśmiech.
- Trochę.
- Więc ściągnij bluzę. I spodnie - dodał po chwili namysłu. - Pomogę ci.Wsadził swoje ręce pod materiał bluzy i chwilę błądził nimi bo lędźwiach, zanim zdjął mu ubranie. Ta czynność sprawiła, że grzywka zasłoniła oczy Doriana, więc Sinet odgarnął ją na boki, dotykając z czułością jego czoła.
Jedną dłonią gładził pełne policzki, a drugą zjechał aż do spodni. Zahaczył dwa palce o skrawek materiału, uważnie obserwując reakcję chłopaka.
Nawet w ciemności widać było rumieniec pokrywający jego twarz i zmrużone oczy, jednocześnie wyczekujące i pełne obawy.
- Nie musisz - szepnął mu do ucha. - Będą inne razy.Odsunął twarz, choć tak bardzo pragnął pocałować płatek jego ucha, może zagryźć go na moment..., a potem znów przelotnie musnąć ustami. Ale czekał na odpowiedź.
- Ale ty też.
- Co ja? - Znów zaczął błądzić ustami wokół jego ucha. Złożył delikatny pocałunek na zakończeniu szczęki, a Dorian sapnął cichutko.
- Rozbierzesz się.Nie czekał na dalsze zaproszenie. Rozpiął jego dżinsy i zsunął je, a potem zajął się swoimi. Zakręciło mu się w głowie, kiedy ich nagie nogi splotły się ze sobą, a małe włoski połaskotały skórę. Nigdy nie myślał o tym jak miękkie było ciało drugiej osoby i jak przyjemnie było je gładzić i dotykać, i przyciskać do swojego, poświęcając tym czynnościom całą swoją uwagę.
Dorian znów go całował, przymykając przy tym powieki. Sinet naprawdę nie zamierzał tego robić, ale gdy z jego ust wypływało coraz więcej westchnień, rozchylił wargi i pozwolił się całować głębiej, i ich języki ocierały się o siebie, kiedy dłonie bruneta wędrowały niżej po szczupłym ciele, tworząc drogę z fali dreszczy i iskier. W końcu zatrzymały się na biodrach przyciągając je do swoich i kompletnie w tym momencie pociemniało im przed oczyma, bo od ich podbrzusza aż po sam czubki palców rozeszła się po ich ciałach gwałtowna rozkosz, wołająca o więcej.
Słyszał jęki Sineta, gdy poruszał się rytmicznie i ocierał się o niego coraz mocniej. Wciskał go w materac obejmując palcami jego pośladki i to wszystko nie działo się tylko w dolnej części jego ciała, każdy jego fragment wybuchał po swojemu i czuł wargi ssące skórę tuż pod uchem, i smukłe dłonie pod koszulką i udo napierające na jego krocze i nie wiedział już gdzie się znajduje i jak ma na imię, bo znał tylko jedno jedyne słowo:
- Sunny...
CZYTASZ
Słońce jest jedną z gwiazd | BL
RomantizmDwie delikatne dusze znajdują do siebie drogę poprzez obowiązkową uprzejmość i sztuczną rywalizację o oceny. Sinet to klasowe słoneczko. Dorian udaje ponuraka, bo jego delikatna strona jest zbyt delikatna. Sinet ciężko się uczy, by osiągnąć nieswoj...