ROZDZIAŁ 49

7 1 0
                                    





Po pracy wróciłam do pustego mieszkania, wzięłam ciepłą kąpiel z nadzieją, że mi pomoże, ale nadal moje myśli krążyły wokół Nathan'a. W tym wszystkim zapomniałam, że zraniłam Jack'a zakończeniem związku.

Jack: Będziesz mnie ignorować?

Jack: Chociaż ze mną porozmawiaj...

Mama: Córeczko jednak nie jedziemy na ten urlop, tata się przeziębił... Ale i tak możesz przyjechać.

Całkiem wypadło mi z głowy, że miałam zostać z Tom'em. Usnęłam z telefonem w ręku i nawet nie zdążyłam odpisać mamie.

*

Spakowałam walizkę. Nadszedł czas wyjazdu, co prawda jechaliśmy tylko na 4 dni, ale to nadal wyjazd. Przyjechali punkt 14. Pamela i Josh siedzieli na przodzie, a ja z Martinem i Patrickiem siedziałam z tyłu. Na szczęście nie na środku. Oparłam głowę na barku Martina, byłam już zmęczona, ale na szczęście zostało, mało drogi do celu. Zatrzymaliśmy się w domku nad jeziorem. Mój pokój był mały, ale z jednym łóżkiem, chłopcy mieli pokój obok, a nasze zakochane gołąbeczki na dole. Rozpakowałem trochę swoich rzeczy i zeszłam na dół do reszty.

To, co pijemy? Rzucił Josh.

A poda mi ktoś piwo? Byłam zbyt leniwa, żeby wstać.

I jeszcze sok.

Jak piwo to tylko z sokiem. Martin uśmiechnął się i zajął miejsce obok mnie.

Każdy, który widział mnie z Martinem, śmiał się, że zachowujemy się jak stare małżeństwo. Kłóciliśmy się. Przytulaliśmy.

Chłopcy poszli nad wodę, póki było jasno, a my razem z Pamela położyliśmy się na leżakach.

Wiesz co. Rzuciła. Wydaje mi się, że ty jesteś tą dziewczyną, dla której on się może zmienić.

W sensie? Zmarszczyłam brwi.

No bo wiesz Martin to taki typowy ruchacz, dziewczyny zdejmują przed nim same majtki i rozkładają nogi. Któregoś razu miał 3 dziewczyny jednocześnie. Ja mu powiedziałam od razu, że ciebie ma nie tykać, bo mu urwę jaja jak ci coś zrobi. Ale teraz ma dziewczynę, więc... Spojrzałam na nią, a ona jedynie przewróciła oczami.

Kretyn: Czy będziemy się teraz ignorować?

Zaczęłyśmy gadać na różne tematy do momentu powrotu facetów. Patrick rozpalił grilla z małą pomocą Josha, a my czekaliśmy przy stole. Zaczęliśmy pić i wiadomo jak to jest pierwszy dzień zawsze najgorszy. Martin siedział obok mnie. Przykryłam nas kocem. Znaczy, przykryłam siebie, a on zabrał mi koc i przykrył siebie.

Może zagramy w butelkę Josh dał pomysł, ale to była moja znienawidzona gra. Pocałujcie się.

Ja mogę. Odrzekł Martin.

Spojrzałam na niego ze zdziwieniem, on chyba nie wiedział, że ja wiem, że ma dziewczynę. Zaczęłam się śmiać. Nie ma szans. Resztę wieczory piliśmy, śmialiśmy się i słuchaliśmy muzyki.

Jack: Odpisz, proszę.

***

My już idziemy spać. Powiedziała Pamela. I zawinęli się do pokoju.

Zostaliśmy we 3. Zaczęliśmy śpiewać i piliśmy dalej. Nie wiem, jakim cudem mam taką mocną głowę tego wieczoru. Chwile później Patrick tez poszedł spać. I zostaliśmy sami, niby na to czekałam, ale wiedziałam, że nic się nie wydarzy. Co prawda przytulaliśmy się i trzymałam nogi na jego nogach. Po jakimś czasie mnie też zachciało się spać.

Idziemy spać? Spojrzałam na niego.

To chodź. Zabrał mi koc.

Ej jest zimno! Oddaj. Zamiast oddać mi koc, przytulił mnie. Przyjdziesz do mnie?

Po chwili przyszedł do mnie, zdjął ubranie i został w samych bokserkach. Leżeliśmy zwróceni ku sobie. Jedną rękę trzymał moją rękę, a druga miał na moim udzie. I uwaga... Nic się nie wydarzyło. Oboje poszliśmy spać. Za dużo alkoholu.

Kolejny dzień minął bardzo szybko. Późnym popołudniem wybraliśmy się do najbliższego miasta.

Chcesz loda? Martin spojrzał na mnie dwuznacznie.

Tak. Powiedziałam przez śmiech.

Poszliśmy wszyscy razem na spacer, a później na pizzę. Mieliśmy chęć iść do klubu, ale żadnego nie było, wiec wróciliśmy do domku. Resztę wieczoru spędziliśmy, pijąc, ale dzisiejszej nocy spałam już sama... Hahaha. Z Jack'iem i Nathan'em nie pisałam, chciałam odpocząć od moich problemów.

***

Kolejne dni minęły dużo spokojniej, Martin był zdystansowany, ale nie obchodziło mnie to, nie wiązałam z nim żadnych planów. Nawet nie brałam pod uwagę, że coś między nami może być. Wyjazd się skończył, a mi zostało zmierzyć się z moimi problemami.


Dajcie koniecznie znać co sądzicie 🥰🥰

Ostatni telefon[+18] I i II częśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz