Po pracy wróciłam do pustego mieszkania, wzięłam ciepłą kąpiel z nadzieją, że mi pomoże, ale nadal moje myśli krążyły wokół Nathan'a. W tym wszystkim zapomniałam, że zraniłam Jack'a zakończeniem związku.Jack: Będziesz mnie ignorować?
Jack: Chociaż ze mną porozmawiaj...
Mama: Córeczko jednak nie jedziemy na ten urlop, tata się przeziębił... Ale i tak możesz przyjechać.
Całkiem wypadło mi z głowy, że miałam zostać z Tom'em. Usnęłam z telefonem w ręku i nawet nie zdążyłam odpisać mamie.
*
Spakowałam walizkę. Nadszedł czas wyjazdu, co prawda jechaliśmy tylko na 4 dni, ale to nadal wyjazd. Przyjechali punkt 14. Pamela i Josh siedzieli na przodzie, a ja z Martinem i Patrickiem siedziałam z tyłu. Na szczęście nie na środku. Oparłam głowę na barku Martina, byłam już zmęczona, ale na szczęście zostało, mało drogi do celu. Zatrzymaliśmy się w domku nad jeziorem. Mój pokój był mały, ale z jednym łóżkiem, chłopcy mieli pokój obok, a nasze zakochane gołąbeczki na dole. Rozpakowałem trochę swoich rzeczy i zeszłam na dół do reszty.
— To, co pijemy? — Rzucił Josh.
— A poda mi ktoś piwo? — Byłam zbyt leniwa, żeby wstać.
— I jeszcze sok.
— Jak piwo to tylko z sokiem. — Martin uśmiechnął się i zajął miejsce obok mnie.
Każdy, który widział mnie z Martinem, śmiał się, że zachowujemy się jak stare małżeństwo. Kłóciliśmy się. Przytulaliśmy.
Chłopcy poszli nad wodę, póki było jasno, a my razem z Pamela położyliśmy się na leżakach.
— Wiesz co. — Rzuciła. — Wydaje mi się, że ty jesteś tą dziewczyną, dla której on się może zmienić.
— W sensie? — Zmarszczyłam brwi.
— No bo wiesz Martin to taki typowy ruchacz, dziewczyny zdejmują przed nim same majtki i rozkładają nogi. Któregoś razu miał 3 dziewczyny jednocześnie. Ja mu powiedziałam od razu, że ciebie ma nie tykać, bo mu urwę jaja jak ci coś zrobi. Ale teraz ma dziewczynę, więc... — Spojrzałam na nią, a ona jedynie przewróciła oczami.
Kretyn: Czy będziemy się teraz ignorować?
Zaczęłyśmy gadać na różne tematy do momentu powrotu facetów. Patrick rozpalił grilla z małą pomocą Josha, a my czekaliśmy przy stole. Zaczęliśmy pić i wiadomo jak to jest pierwszy dzień zawsze najgorszy. Martin siedział obok mnie. Przykryłam nas kocem. Znaczy, przykryłam siebie, a on zabrał mi koc i przykrył siebie.
— Może zagramy w butelkę — Josh dał pomysł, ale to była moja znienawidzona gra. — Pocałujcie się.
— Ja mogę. — Odrzekł Martin.
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem, on chyba nie wiedział, że ja wiem, że ma dziewczynę. Zaczęłam się śmiać. Nie ma szans. Resztę wieczory piliśmy, śmialiśmy się i słuchaliśmy muzyki.
Jack: Odpisz, proszę.
***
— My już idziemy spać. — Powiedziała Pamela. I zawinęli się do pokoju.
Zostaliśmy we 3. Zaczęliśmy śpiewać i piliśmy dalej. Nie wiem, jakim cudem mam taką mocną głowę tego wieczoru. Chwile później Patrick tez poszedł spać. I zostaliśmy sami, niby na to czekałam, ale wiedziałam, że nic się nie wydarzy. Co prawda przytulaliśmy się i trzymałam nogi na jego nogach. Po jakimś czasie mnie też zachciało się spać.
— Idziemy spać? — Spojrzałam na niego.
— To chodź. — Zabrał mi koc.
— Ej jest zimno! Oddaj. — Zamiast oddać mi koc, przytulił mnie. — Przyjdziesz do mnie?
Po chwili przyszedł do mnie, zdjął ubranie i został w samych bokserkach. Leżeliśmy zwróceni ku sobie. Jedną rękę trzymał moją rękę, a druga miał na moim udzie. I uwaga... Nic się nie wydarzyło. Oboje poszliśmy spać. Za dużo alkoholu.
Kolejny dzień minął bardzo szybko. Późnym popołudniem wybraliśmy się do najbliższego miasta.
— Chcesz loda? — Martin spojrzał na mnie dwuznacznie.
— Tak. — Powiedziałam przez śmiech.
Poszliśmy wszyscy razem na spacer, a później na pizzę. Mieliśmy chęć iść do klubu, ale żadnego nie było, wiec wróciliśmy do domku. Resztę wieczoru spędziliśmy, pijąc, ale dzisiejszej nocy spałam już sama... Hahaha. Z Jack'iem i Nathan'em nie pisałam, chciałam odpocząć od moich problemów.
***
Kolejne dni minęły dużo spokojniej, Martin był zdystansowany, ale nie obchodziło mnie to, nie wiązałam z nim żadnych planów. Nawet nie brałam pod uwagę, że coś między nami może być. Wyjazd się skończył, a mi zostało zmierzyć się z moimi problemami.
Dajcie koniecznie znać co sądzicie 🥰🥰
CZYTASZ
Ostatni telefon[+18] I i II część
Teen Fiction* AKTUALIZACJA Do czego może prowadzić znajomość rozpoczęta w internecie? Czy może być bezpieczna? Czy skończy się szczęśliwa miłością? Kretyn: Ja cie tak ładnie słoneczko zapisałem, a ty mnie kretyn? O nie, nie wybacze ci tego :( Ja: No to pa ;) K...