- Kochanie! - zeszłam do mamy, która mnie wołała.
- Tak?
- Jutro z tatą wyjeżdżamy. Pamiętasz o tym? - Kiwnęłam głową.
Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść, Nathana nie widziałam kilka dni, mimo że się pogodziliśmy, to nawet zbyt dużo nie pisaliśmy, ani nic. Nie było go też w szkole, przez ostatnie kilka dni.. Ja jakoś specjalnie też się pierwsza nie odzywałam, bo nie chciałam się narzucać.
Zjadłam kolację i poszłam do siebie, odpaliłam telewizor i znalazłam pierwszy lepszy film. Oglądałam i nadal czekałam na jakąkolwiek wiadomość od chłopaka, ale nadal nic...
Ja: Jesteś?
Czekałam na odpowiedź kolejne 20 minut, ale nadal nie odpisał. Wzięłam relaksującą kąpiel i położyłam się spać.
*
Zjadłam śniadanie razem z rodzicami, którzy później zawieźli mnie do szkoły, a sami udali się na lotnisko. Przed szkołą czekał na mnie Lucas.
- Hej! - Chłopak uśmiechnął się szeroko i razem ruszyliśmy do budynku.
- Widziałeś w tym tygodniu Nathana?
- Nieee... - myślał przez chwilę - A nie czekaj, widziałem go przedwczoraj w sklepie, był w kapturze i szybko wyszedł.
- Dziwne - Podsumowałam i ruszyłam do klasy.
Przywitałam się z moimi przyjaciółkami i zajęłam się lekcjami.
- Nadal się nie odezwał? - Li widziała moje przygnębienie, ja w odpowiedzi jedynie pokręciłam przecząco głową.
Zerwałam się wcześniej ze szkoły i wróciłam do domu.
Ja: Dlaczego nie odpisujesz?
Na odpowiedź czekałam z 15 minut.
Kretyn: Przepraszam
Kretyn: Jesteś w domu?
Ja: Jestem
Ja: Nie dawałeś nawet znaku życia.
Kretyn: Zaraz będęZdążyłam zjeść i usłyszałam dzwonek. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Nathana, jego twarz... Miał siniaki, rozcięcia i nie były to świeże rany.
- Nathan! Co ci się stało?! - wciągnęłam chłopaka do domu i zamknęłam drzwi.
- Nic takiego
- Nic takiego? - to chyba jakiś żart. - Masz wszędzie siniaki
- Przestań... - Był inny, nieobecny. Chyba wracamy do przeszłości...
Stałam jak wryta i patrzyłam na niego, nie wiedziałam, co o tym myśleć. Byłam zarazem wkurzona, a z drugiej strony tak cholernie mi go brakowało.
- Co Cię tu sprowadza? - mówiłam spokojnym głosem, nie chciałam się z nim kłócić.
- Mogę u Ciebie zostać na noc?
- Możesz, ale śpisz na kanapie.
- Hanna - Zaczął się przybliżać, chciałam go chociaż przytulić, ale nadal byłam na niego zdenerwowana.. - przepraszam, że się nie odzywałem, ale musiałem sobie wszystko przemyśleć.
- Chcesz coś do picia? - Chłopak w odpowiedzi kiwną głową.
Zrobiłam nam herbatę i usiedliśmy razem w salonie, siedzieliśmy w ciszy, oglądając jakiś film. Chłopak siedział obok mnie, co jakiś czas brał łyk gorącej herbaty, której mu zrobiłam.
- Pójdę już do siebie. - poczułam lekki uścisk na nadgarstku, więc spojrzałam w kierunku chłopaka.
- Zostań ze mną. Proszę.
- Powiesz mi, co się stało? - Nathan puścił moją rękę.
- Więc masz odpowiedź.
Wstałam i poszłam do swojego pokoju, odrobiłam lekcję i wzięłam dłuższą kąpiel, kiedy wróciłam do pokoju, Nathan stał przy ścianie i oglądał zdjęcia.
- Co tu robisz?
- Biłem się z twoim byłym..
- Z Oliverem?! - zdziwiłam się - Ale dlaczego?
- Zaczął gadać, że chce się z Tobą tylko przespać i że ty nigdy tego nie zrobisz i mnie wkurzył. - dopiero teraz się odwrócił i na mnie spojrzał.
- I dlaczego wcześniej mi nie powiedziałeś?
- Nie wiem. - usiadłam na łóżku jak sparaliżowana.
- Zostań.
- Co? - usiadł obok mnie.
- Pytałeś, czy z Tobą zostanę. Więc zostań tu.
Chłopak usiadł obok mnie i złożył na moich ustach krótki pocałunek. Brakowało mi tego. Chłopak wziął prysznic i wrócił do łóżka, w którym już leżałam.
***
Był weekend, dziewczyny wyciągnęły mnie na imprezę, na którą nie chciało mi się iść, ale jednak mnie zmusiły. Ubrałam czarną, dopasowaną sukienkę i do tego szpilki, Nathan spał u mnie prawie codziennie przez tydzień, bo moich rodziców nadal nie było.
- Już? - spytała Li.
- Tak, moment jeszcze tylko ogarnę włosy. - krzyknęła z łazienki Grace.
Ja byłam już gotowa, więc siedziałam na łóżku Li i czekałam razem z nią na Grace. Ruby wyjechała na weekend do rodziny, więc nie było jej z nami.
- Gotowe. - wbiegła do nas Grace.
Wyszłyśmy z domu dziewczyny i ruszyłyśmy w kierunku imprezy, po drodze, doszli do nas chłopcy. Szłam z Lucasem, który mnie przytulał.
- Nie chcę mi się tam iść. - Powiedziałam.
- Zawsze możemy wrócić. - Powiedział chłopak. - Dlaczego nie ma Nathana?
- Nie wiem.
Doszliśmy do czyjegoś domu i dopiero kiedy byłam pod wejściem, zauważyłam, że to dom Nathana.
Grace zadzwoniła dzwonkiem i wyszedł po nas Nathan.
- Hej kochanie. - chłopak przywitał się ze mną pocałunkiem w usta.
Siniaki z jego twarzy zniknęły i wyglądał tak jak dawniej. Weszliśmy na posesję i ruszyliśmy w kierunku ogrodu.
Było sporo osób, większości nie znałam.
W ogrodzie było pełno kolorowych kwiatów, stała również biała altanka, a między drzwiami wisiał hamak.
Nathan stał za mną i obejmował mnie w pasie.
- Zajebiście wyglądasz w tej sukience. - szepnął mi na ucho i mocniej mnie ścisnął, przez co poczułam jego wybrzuszenie w spodniach.
Odwróciłam się do niego i go pocałowałam, nasz pocałunek był krótki, ale bardzo namiętny.
- Kocham Cię - Poraz kolejny szepnął.
Zostawiłam chłopaka i razem z Li poszłyśmy się napić. Byłam w dobrze mi znanym miejscu, wzięłam dwa plastikowe kubeczki i zrobiłam mocne drinki dla siebie i przyjaciółki.
CZYTASZ
Ostatni telefon[+18] I i II część
Teen Fiction* AKTUALIZACJA Do czego może prowadzić znajomość rozpoczęta w internecie? Czy może być bezpieczna? Czy skończy się szczęśliwa miłością? Kretyn: Ja cie tak ładnie słoneczko zapisałem, a ty mnie kretyn? O nie, nie wybacze ci tego :( Ja: No to pa ;) K...