Odwróciłam się w stronę głosu, a moim oczom ukazał się Martin. Roześmiałam się na widok chłopaka pewnie z powodu alkoholu.— Ciebie też. — Uśmiechnęłam się.
— Napijesz się czegoś?
— Jasne! — Krzyknęłam uradowana, jakby nie wiadomo co mi zaproponował.
Chłopak zaciągnął mnie do baru i zamówił jakiś alkohol. Barman ustawił przed nami 8 kieliszków i wlał na początku sok, następnie alkohol i na końcu jakiś barwnik, po czym cały kieliszek wypełnił się czerwonym płynem. Chłopak nagrał prace barmana, a potem mnie. Nie dbałam o to, jak wyglądałam na tym nagraniu, byłam na tyle pijana, że było mi wszystko jedno. Wypiliśmy jeden po drugim i ruszyliśmy razem na parkiet. Zatańczyliśmy kilka piosenek i wróciłam do dziewczyn.
— A co to był za przystojniak?
— Szturchnęła mnie Grace.
— A weź, przestań. — Zaśmiałam się. — Znajomy.
— No jak Nathan to zobaczy, to pewnie nie będzie zadowolony. — Powiedziała Li zza telefonu.
— Przecież go tu nie ma. — Stwierdziłam obojętnie.
— Ale Martina zna i obserwuje na insta. — Pokazała mi filmik, który Martin nagrał.
— O kurwa. — Podsumowała Ruby.
— Przecież z nim nie jestem halo dziewczyny! Poza tym nie robię nic złego na tym filmiku.
— No niby tak. W takim razie wypijmy coś. — Ruby zmieniła temat, za co byłam wdzięczna, bo nie chciałam słuchać o Nathan'ie.
Przy barze stał Martin, wydawało mi się, że teraz już się przy mnie kręci, bo jest pijany. Czemu każdy chłopak, kiedy się napije, nagle sobie o mnie przypomina? Martin był idealnym przykładem.
— Pijesz z nami?! — Krzyknęła do niego Lily.
— Co ty robisz? — Skrzywiłam się na jej pytanie.
— Pomagam ci odpocząć od Nathan'a. — Podsumowała.
Przekręciłam oczami i patrzyłam, jak chłopak do nas podchodzi i przedstawia się po kolei dziewczyną. One już zauroczone. Nie będę ukrywać, jest przystojny, ale przy Nathan'ie się chowa.
— Kochana pijesz z nami, czy będziesz się tak na mnie patrzeć? — Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że ciągle na niego patrze.
— Nie dopowiadaj sobie za dużo. — Zmierzyłam go wzrokiem, a następnie odszukałam swój kieliszek.
— Już dopowiedziałem. — Szepnął mi do ucha, a jego ciepły oddech wywołał gęsią skórkę.
— Pijemy? — Krzyknęłam do dziewczyn.
Wypiliśmy i weszłyśmy na parkiet, a chłopak jak rzep poszedł za nami.
— Zgubiłeś kolegę?
— Znalazłem za to koleżankę. — Uśmiechnął się.
— Nawet nie jedna. — Przewróciłam oczami.
Żeby nie było, do niczego między nami nie doszło, chyba jasno dawałam mu do zrozumienia, że nic nie będzie. Czułam alkohol, który coraz mocniej wchodzi. Postanowiłam przystopować z piciem, żeby wrócić do domu o własnych siłach. Wiec postanowiłam tańczyć, żeby alkohol ze mnie wyszedł. Nie wiem, czy tak się dzieje, ale warto próbować. Grace była szczęśliwa, że w końcu wysłuchała swojego ulubionego artysty czy tam Dj już nawet nie wiem, nie pamiętam, kto tam grał.
— Spadamy niedługo? — Rzuciła Li.
— Nieeee! Musimy się bawić! — Zaczęłam się drzeć.
Dziewczyny spojrzała się na siebie, a potem na mnie z szeroko otwartymi oczami.
— Chodźmy pić! — Będę tego żałować, ale co tam.
Złapałam Grace za rękę i pociągnęłam ją w stronę baru. Wypiłam kolejne kilka shotów. Byłam tak pijana, że już nie myślałam nad tym, co robię.
— Dobra teraz już idziemy do domu. — Złapała mnie za rękę Grace i ciągnęła w stronę wyjścia.
Ja: Śpisz?
— Odprowadzić cię? — Martin wyszedł za nami nie wiadomo po co.
— Dam radę.
— Na pewno ledwo stoisz na nogach?
— Daj spokój, wracaj do kolegów. Pa
Pożegnałam się i ruszyłam za dziewczynami, a chłopak wrócił do klubu. Rozdzieliłyśmy się na skrzyżowaniu tak jak zawsze i ruszyłam w stronę domu.
Kretyn: Nie
Ja: Chcess się spotjać?
Kretyn: Z tobą i Martinem?
Ja: Serio?
Ja: Czy ty jesteś zaxdrosny?
Kretyn: Czy ty jesteś pijana?
Kretyn: A mam o co?
Ja: A jest coś złegi w picuu z kimś aokoholu?
Kretyn: Nie ma
Ja: No włzśnie wiec w czhm masz probkem?
Kretyn: W niczym kochanie
Ja: I dla twojej awjaflmosci ciagle myslrjam o tobie
Kretyn: Gdzie jesteś?
Ja: Ode do cueboe kotkuu
Kretyn: Już po ciebie idę
Ja: To nede szka bardzo wolno
Kretyn: Najlepiej nie ruszaj się z miejsca
Dobrze, że akurat była ławka, to miałam, gdzie usiąść. Dosłownie po kilku minutach, a mi się ciągnęło jak wieczność. Przybiegł Nathan, nie przyszedł, tylko przybiegł.
Jupi!!! Mamy kolejny 🥰😍🥰 Koniecznie dajcie znać czy wam się podoba ❤️
CZYTASZ
Ostatni telefon[+18] I i II część
Genç Kurgu* AKTUALIZACJA Do czego może prowadzić znajomość rozpoczęta w internecie? Czy może być bezpieczna? Czy skończy się szczęśliwa miłością? Kretyn: Ja cie tak ładnie słoneczko zapisałem, a ty mnie kretyn? O nie, nie wybacze ci tego :( Ja: No to pa ;) K...