- Co ty dziewczyno do cholery robisz?! - Warknął.
- To trzymają tę sukę w jakiejś klatce, bo jak następnym razem mnie wkurzy, to ja zabije. - Powiedziałam, odpychając go.
Wróciłam do dziewczyn, które patrzyły na Emme ja też na nią spojrzałam, z wargi i nosa leciała jej krew no, ale zasłużyła sobie na to.
- Idziemy. - Powiedziałam.
Kiedy dziewczyny mnie zobaczyły, od razu na ich twarzy był uśmiech.
- Dziewczyno jesteś mistrzem. - Powiedziała Lili.
- Normalnie Erik to nagrał. - Powiedziała Ruby.
- Co?! - Krzyknęłam zdziwiona.
- Dobrze jej tak w końcu pokazał jej ktoś gdzie jej miejsce. - Zaczęłyśmy się śmiać.
Musiałam zmienić bluzkę, bo ta była cała w piachu i była brudna.
Kretyn: Słyszałem, że to ty tak zmasakrowałaś twarz Emmie. ;o
Ja: Wow już wiesz?
Kretyn: No :D No ale należało się jej.
Ja: I to nie wiesz jak bardzo.
Kiedy rozpoczął się ostatni w-f Emmy i jej bandy nie było. Kiedy po 30 minutach weszły na salę dziewczyny, a chłopaki na trybuny.
- Pożałujesz tego. - Warknęła do mnie Lea.
- Myślisz, że się ciebie boje? - Zaśmiałam się jej w twarz.
- Powinnaś.
Całej tej sytuacji przyglądał się Arthur, Erik i Noah. Dziewczyna prychnęła i poszła usiąść na ławkę.
Kretyn: Uważaj na nie.
Ja: Na kogo?
Kretyn: Mia, Emily, Emma, Lea, Sarash, Elen, Shopie.
Ja: Dlaczego? ;o
Kretyn: Będą się mściły.
Ja: Skąd to niby wiesz?
Kretyn: Ja wiem wszystko.
Ja: Jasne...
Poszłam do szatni i przebrałam krótkie spodenki w długie i poszłam na polski. Dobrze, że już piątek, bo nie wytrzymałabym ani jednego dnia więcej z tymi sukami... Dostałam 5+ z pracy domowej. Przebrałam buty, założyłam kurtkę i opatuliłam się szalikiem. Pożegnałam się z przyjaciółmi i wyszłam na dwór i poczułam powiew chłodu. Zobaczyłam stojącego Lucasa. Podbiegłam do niego i wtuliłam się w jego rękę.
- Kochanie, ale, że tak publicznie. - Oboje się zaśmialiśmy.
Ludzie wokół nas patrzyli na nas dziwnie, a to wszystko przez chłopaka.
- Lucas! - Nadal się śmiałam.
- Wiem, że mnie kochasz. - Powiedział.
- Nie już cię nie kocham.
- Jak to? - Zapytał z otwartymi oczami.
- Idź, nie pierdol. - Zaśmiałam się.
Doszliśmy do jego domu i pożegnaliśmy się, poczułam kawałek jego ciepłych miękkich ust na kąciku moich. Robi się niebezpiecznie. Dalej poszłam sama, kiedy weszłam do domu, od razu przywitała mnie mama.
- Dzień dobry skarbie. - Powiedziała moja rodzicielka.
- Cześć mamo. - Pocałowałam ją w policzek na przywitanie.
CZYTASZ
Ostatni telefon[+18] I i II część
Novela Juvenil* AKTUALIZACJA Do czego może prowadzić znajomość rozpoczęta w internecie? Czy może być bezpieczna? Czy skończy się szczęśliwa miłością? Kretyn: Ja cie tak ładnie słoneczko zapisałem, a ty mnie kretyn? O nie, nie wybacze ci tego :( Ja: No to pa ;) K...