- Tak? - odwróciłam się i zobaczyłam Nathana. - O jednak jesteś
Chłopak podszedł do mnie i pocałował mnie na przywitanie.
- Piłaś? - spytał.
- Tak tylko troszkę. - Powiedziałam pijana.
- Jutro idziesz do szkoły... Chodź do domu. - Chłopak pociągnął mnie za rękę, co mi się nie spodobało.
- Zostaw mnie. - Powiedziałam trochę głośniej.
- Hanna czy chociaż raz mo...
- Chyba powiedziała, żebyś ja zostawił. - Nie wiadomo skąd zjawił się Dan.
Tylko nie to...
- A kim ty jesteś, żeby mi mówić co mam robić?! - puścił mnie i odwrócił się w kierunku Dana, chłopak nie wiedział, co na to odpowiedzieć.
- To mój kolega. - chciałam jakoś to załagodzić.
- Kolega? Więc dlaczego go jeszcze nie poznałem? Śmieszni jesteście miejcie, chociaż odwagę się przyznać, że coś was łączy. To dlatego nie chcesz ze mną być? Przez niego? - przerwał na chwilę. - Jednak nie chce wiedzieć, jesteście siebie warci.
Nathan pchnął chłopaka i odszedł. Byłam w szoku...
- Nathan! Stój! - krzyczałam, ale on nawet się nie odwrócił.
Zaczęłam za nim biec, bo zdążył przejść spory kawałek, ciągle za nim krzyczę, ale on nie reaguję. Kiedy już jestem obok i łapie go za przedramię, chłopak się odwraca...
- To jest kolega nic więcej... Po tym jak się zachowałeś dziwisz się, że mam wątpliwości, żeby z Tobą być? -
spojrzałam na niego.- Tak. - Chłopak odpowiedział krótko. - Masz rację, nie powinniśmy być razem.
Chłopak tak po prostu odszedł i zostawił mnie tam samą, nie wiedziałam, co zrobić czy zacząć płakać, czy próbować z nim pogadać. Po moich policzkach spłynęły łzy, które szybko wytarłam. Wróciłam do znajomych.
- Wszystko w porządku? - spytał Dan.
- Tak, przepraszam za niego, jest strasznie zazdrosny.
Odeszłam od chłopaka i zabrałam swoje rzeczy z ławki i udałam się w kierunku domu.
Gdy tylko położyłam się w wannie, zaczęłam płakać, nie wiedziałam, co zrobić.
Ja: Przepraszam, że ci nie powiedziałam o Danie...
Odpowiedzi nie dostałam.
*
W szkole Nathan mnie unikał, a gdy już się gdzieś mijaliśmy to nawet, na mnie nie spojrzał. Na moje wiadomości też nie odpisywał. Miał być łączony wf.
- Nadal się nie odezwał? - spytała Lily.
- Nie odzywa się od 5 dni, więc sądzę, że już się nie odezwie.
- Nie martw się, wszystko się wyjaśni, a Dan się do Ciebie odzywał?
- Tak, pytał, czy wszystko w porządku, nawet mnie przeprosił, chociaż to ja w sumie powinnam go przeprosić. Miałam się z nim spotkać, ale odwołałam, bo nie czuję się na siłach, żeby się teraz z kimś spotkać.
- Rozumiem.
Weszłyśmy na salę i ruszyłyśmy w kierunku grupy stojących uczniów.
- Nathan do mnie wczoraj napisał, chyba do siebie wrócimy. - usłyszałam przypadkiem głos Emmy.
Coś we mnie pękło, czułam się taka bezsilna, ale starałam się nie rozkleić przy wszystkich.
- Co się stało? - Podbiegły do mnie dziewczyny.
Powiedziałam im, co usłyszałam, starały się mnie pocieszyć, ale to nie pomagało. Liczyłam czas do zakończenia zajęć, a gdy tylko zadzwonił dzwonek, wybiegłam z sali. Policzki zrobiły się mokre, nie przebrałam się, tylko zabrałam swoje rzeczy z szatni i zaczęłam szybko iść do wyjścia ze szkoły, chciałam się znaleźć już w domu.
- Czemu płaczesz? - spytał mnie Tom, gdy weszłam do przedszkola.
- Źle się czuję. - uśmiechnęłam się przez łzy, żeby się nie martwił. - Idź po rzeczy.
Wytarłam twarz i czekałam na Toma.
- Cześć Han! - krzyknęła Artina. - Widziałaś Nathana?
- Nie, pewnie zaraz po ciebie przyjedzie. - Powiedziałam.
- O właśnie przyszedł. Może do nas dziś przyjedziesz? - spytała, a ja odwróciłam się w kierunku drzwi.
Dziewczynka pomachała do niego, a ja się od niej odsunęłam i wypatrywałam mojego brata. Dziewczynka chwile później też poszła po ubranie.
- Jak spotkanie z Emma? - Rzuciłam w jego kierunku, a on spojrzał na mnie zdziwiony.
- Od kiedy cię to interesuję?
- Widzisz jednak jesteś taki jak myślałam..
- Jaki?
- Znudziłeś się, to znalazłeś sobie inna...
- Niby kogo? - Spytał, krzywiąc się.
- A Emma to co? Myślisz, że nie wiem, że macie się spotkać?
- To chyba nie jest twoja sprawa.
- Zachowujesz się jakby nas nic nie łączyło..
- A łączyło?
- Myślałam, że mówiąc, że mnie kochasz, chciałeś ze mną być. - moje oczy się zaszkliły, a w tym samym momencie wybiegł Tom. - Ja chciałam z Tobą być.
Złapałam Toma za rączkę i opuściliśmy placówkę
Myślicie, że się pogodzą??
CZYTASZ
Ostatni telefon[+18] I i II część
Fiksi Remaja* AKTUALIZACJA Do czego może prowadzić znajomość rozpoczęta w internecie? Czy może być bezpieczna? Czy skończy się szczęśliwa miłością? Kretyn: Ja cie tak ładnie słoneczko zapisałem, a ty mnie kretyn? O nie, nie wybacze ci tego :( Ja: No to pa ;) K...