ROZDZIAŁ 12

199 14 0
                                    


Wstałam trochę później niż zwykle i zaspałam na pierwszą lekcje. Spóźniona wyszłam z domu i ruszyłam w stronę szkoły.

Ja: Kwadrat. Mam 2
Li: Okay idziemy.

Poszłam od razu na kwadrat gdzie nikogo nie było kiedy ktoś wyszedł zza rogu na szczęście była to Li, Ruby i Grace.

- Zaspałaś? - Zapytała na przywitanie Ruby.
- Tak. Co teraz mamy?
- Matmę . - Powiedziała Li.

Odpaliłam papierosa. Jeszcze tydzień szkoły i wolne. Jutro piątek pewnie gdzieś wyjdziemy.

- Są jutro jakieś imprezy? - Zapytała Li jakby czytała mi w myślach.
- Jest. - Odpowiedziała od razu Grace.
- Każdy może przychodzić, więc w sumie możemy się wbić. - Powiedziała Ruby.
- Dobry pomysł. - Odezwałam się.
- O której się to zaczyna? - Zapytała Li.
- O 20:00 - Powiedziała Ruby.
- To możemy jakoś o 21:30 iść tam. - Powiedziała Li.
- Dobra, ale od razu mówię, że ubieram się w spodnie. - Powiedziałam.
- Hanna! - Pisnęła Ruby.
- Co?!
- Ubierasz sukienkę! - Krzyknęła tym razem Grace.
- Ale ja nie mam sukienek. - Powiedziałam bez zastanowienia.
- A niby co sobie na wycieczce wczoraj kupiłaś? - Zapytała Grace.
- Ale ona się nie nadaje. - Powiedziałam.
- To idziemy dzisiaj na zakupy. - Powiedziała Li.
- Git kupię sobie sukienkę też. - Powiedziała Ruby.
- Nie no nie żartujcie. - Powiedziałam przewracając oczami.
- Od razu po szkole. - Powiedziała Grace.
- Ale ja nie chce. - Zaczęłam narzekać.
- A ja chce, żebyś się ładnie ubrała może to szybciej przyciągnie twojego księcia. - Li nie dawała mi spokoju z tym kretynem.

Ja też byłam ciekawa kim on jest, ale... No właśnie, ale co jeśli on robi sobie ze mnie żarty?

Kretyn: Hanna
Ja: Co?
Kretyn: Dlaczego się do mnie nie odzywasz?
Ja: Napisałam ci coś już na ten temat...
Kretyn: Hanna no proszę
Ja: Nie o nic nie proś...
Kretyn: Hanna ja na prawdę cię polubiłem nie chce żeby tak było jak jest teraz...
Ja: Zdecyduj się najpierw czego chcesz.
Kretyn: Chce ciebie...

Kiedy lekcje się skończyły dziewczyny wyciągnęły mnie abym kupiła sobie sukienkę na imprezę. Miałam nadzieje ze chłopak z którym pisze na nią nie przyjdzie. Kupiłam czarna dopasowana z wyciętymi bokami. Cały czas myślałam o wiadomości jaka od niego dostałam jeżeli on na prawdę się we mnie zakocha i w końcu mi się ujawni.... a ja go nie będę umiała pokochać.. Co wtedy zrobię?

Ja: Nawet tak nie mów masz dziewczynę

Na odpowiedz nie czekałam długo.

Kretyn: Zerwę z nią.
Ja: Rób co chcesz ja idę odrabiać lekcje.
Kretyn: Dobrze skarbie ;*

Skłamałam wcale nie chciałam iść odrabiać lekcji po prostu musze sobie to wszystko przemyśleć już prawie kończy się rok, a on nadal nic.
Mam dość...
Naprawdę mam dość...
A może to jest żart? Nie chyba nie zbyt dobrze mi się z nim pisze jest inny od chłopaków z mojej szkoły mogłabym z nim pisać godzinami gdyby nie tematy o przyszłości gdzie on widzi mnie i siebie razem a ja? Ja widzę siebie i cień jakiegoś chłopaka nic więcej. Mama totalna pustkę nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.

Kiedy mój braciszek wbiegł do pokoju od razu mój humor się polepszył, a wszelkie problemy zeszły na bok.

- Pójdziemy na spacer? – Zapytał.
- Nie dziś nie mam siły.
- Ale Hanna chciałem iść z Artiną. – Powiedział smutny.
- Kiedy indziej Tomy mam jutro ważny sprawdzian muszę się nauczyć bo inaczej to w ogóle z tobą nigdzie nie wyjdę.

Chłopiec tylko westchnął i wyszedł z mojego pokoju. Chciałam iść spać więc położyłam się nie zwracając uwagi która jest godzina.
Kiedy się obudziłam był ranek trochę wcześniejszy niż zawsze. Poszłam chyba późno spać skoro spałam aż do rana. Powoli ogarnęłam swój wygląd i zeszłam do kuchni, gdzie czekało tam na mnie pyszne śniadanie. Dziś szybko dotarłam do szkoły bo nie chciałam się spóźnić i tak wystarczająco dużo opuszczam..

- Hanna. – Powiedziała Li.
- Co?!
- O kurde. – Powiedziała Grace.

Kiedy związałam buty spojrzałam na górę na twarze dziewczyn. Spojrzałam na nie pytająco, a one tylko zwróciły wzrok w stronę mojej szafki. W szafce stały kwiaty i koperta. Odruchowo szybko zamknęłam szafkę i wyszłam.

- Han! O co chodzi?! – Krzyknęła za mną Grace.
- O nic.

Poszłam na kwadrat tylko, że sama. Na kwadracie był Erick. Przywitałam się z nim i zaczęliśmy rozmawiać.
- Wiesz muszę ci coś powiedzieć. – Zaczął Erick.
- No słucham cię.
- No bo ja mówiłem....
- Erick chodź szybko. – Za ściany wybiegł Noah.
- Gdzie? – Zapytał.
- Wszystko słyszałem chyba cię pogięło, że chciałeś jej to... – Więcej nie usłyszałam znikli gdzie za ścianą.

O co im chodziło? O czym ja nie wiem a powinnam? To wszystko jest bez sensu, a może to któryś z nich do mnie pisze.

Ja: Kiedy w końcu powiesz mi kim jesteś?
Kretyn: Już niedługo ;*
Ja:  A możesz się bardziej określić?
Kretyn: Już niedługo na prawdę. To będzie w najmniej spodziewanym momencie.
Ja: Nie chce dłużej czekać...
Kretyn: Ja też, ale powiedź, że mnie nie znienawidzisz?
Ja: Nie chce ci nic obiecywać.
Kretyn: :/

Musiałam przygotować się do imprezy upięłam cześć włosów i lekko zakręciłam. Do codziennego makijażu dodałam ciemne cienie. Założyłam kupioną ostatnio sukienkę. Poszłam do sklepu po papierosy. Wróciłam do domu i czekałam aż mama wróci, bo Tom nie mógł zostać sam, a ja miałam iść do Li aby zrobić jej makijaż. Około godziny 18 wróciła mama pobiegła po kurtkę i poszłam do swojej przyjaciółki.

Li miała włosy wyprostowane i postanowiła je tak zostawić. Zrobiłam jej lekki makijaż tak żeby do niej pasował. Około godziny 20 wyszłyśmy z domu Li i poszłyśmy po Grace i Ruby. Z dziewczynami spotkałyśmy się obok kawiarni i poszłyśmy na autobus prawie się na niego spóźniłyśmy, a to był ostatnio autobus dzisiejszego dnia.

- Taki babski wieczór nam się przyda. –  Powiedziała Grace.
- Nic mi dziś nie popsuje humoru. – Dodała Li.

Wszystkie 4 weszłyśmy do domu do którego przyprowadziła nas Grace. Na tej imprezie nie było żadnych przebieranek co było dobrym pomysłem. Postanowiłam dzisiejszej nocy zaszaleć nie chce dłużej myśleć o chłopaku z którym piszę, a tu na pewno się nie pojawi...



Zerwie z dziewczyną? Kontynuowalibyście taka znajomość, gdyby druga osoba kogoś miała?

Ostatni telefon[+18] I i II częśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz