ROZDZIAŁ 23

127 10 1
                                    

Kretyn: No wiem, pamiętam.

Po powrocie do domu położyłam się, bo byłam trochę zmęczona.

Lucas: Co robisz?
Ja: Leżę, a co jest?
Lucas: W sumie chciałem się spotkać, bo dawno się nie widzieliśmy.
Ja: No wiem, przepraszam.
Ja: Ale tak bardzo nie chce mi się wstać...
Lucas: To może jutro po szkole?
Ja: Oki, jutro rano idziemy razem?
Lucas: Tak ❤
Ja: Oki ❤

Przykryłam się kocem i włączyłam jakiś serial w tv.

Ja: Lucas chce się ze mną spotkać.
Ruby: Co w tym dziwnego, przecież się przyjaźnicie.
Ja: Ale nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio z nim wyszłam...
Grace: Przez Nathana xD
Lily: Z nami też ostatnio nie wychodzisz.
Ja: To wyjdźmy jutro wszyscy razem
Grace: Napisz jeszcze do Lucasa, bo może chciał wyjść sam na sam ^^

One nadal myślą, że podobam się Lucasowi...

Ja: Zapytam jeszcze dziewczyn czy wychodzą oki?
Lucas: No ok

Czyli chciał wyjść ze mną sam..

Wzięłam długa kąpiel i wróciłam do łóżka, chciałam położyć się wcześniej, żeby nie zaspać jutro.

Kretyn: Zajechać po Ciebie rano?
Ja: Idę z Lucasem.

Odpowiedzi już nie dostałam.

*

Obudziłam się rano, zanim jeszcze budzik zaczął dzwonić, na spokojnie się pomalowałam i ubrałam. Zeszłam na śniadanie, które mama przygotowała i czekałam na wiadomość od Lucasa, że już jest.

Lucas: Jestem

Zgarnęłam torbę i założyłam kurtkę oraz buty i wybiegłam z domu.

- Hej! - przywitałam się z moim przyjacielem buziaczkiem w policzek i ruszyliśmy w stronę szkoły.

- Nathan nadal jest zazdrosny, że chodzisz rano ze mną?

- Chyba tak - Zaczęłam się śmiać.

Gadaliśmy całą drogę do szkoły.

Nawet nie wiedziałam, że za 5 dni koniec semestru i muszę poprawić oceny... Nie mam dużo popraw, bo jedynie z matematyki i angielskiego. Ostatnio trochę się opuściła z ocenami.

- Cześć skarbie! - usłyszałam dobrze znany mi głos, a następnie poczułam ręce na mojej tali i lekki całus w głowę.

Nathan ubrany był w jeansy i białą koszulkę, wyglądał cholernie seksownie.

- Hej kretynie.

- Nadal nie zmieniłaś nazwy? - na co pomachałam zaprzeczająco głową. - Daj telefon.

- Nie ma opcji, zostaje taka. - złożyłam krótki pocałunek na jego policzku i wyszłam z szatni.

Weszłam na klasy i położyłam książki, które zabrałam z szafki.

- "Cześć skarbie' - usłyszałam głos siedzącej obok mnie Ruby, na co zaczęłam się śmiać, a ona zaraz za mną.

W szkole nic ciekawego się nie działo, umówiłam się z nauczycielką na poprawę matematyki, na następny dzień.

Kretyn: O której kończysz?
Ja: Po tej lekcji
Kretyn: Odwiozę cię
Ja: Muszę zajść po brata
Kretyn: A ja po siostrę
Ja: Dobra

Po ostatniej lekcji, jaką była geografia, zostawiłam książki w szafce i wyszłam ze szkoły. Na parkingu zobaczyłam Nathana z jakąś dziewczyną pokroju Emmy... Była blisko niego za blisko.

- Jestem - Rzuciłam kiedy byłam już obok jego samochodu.

- Nathan kto to? - spytała brunetka.

- Koleżanka - Wyprzedziłam jego odpowiedź, zanim powie coś głupiego.

- Uff już myślałam, że znów jesteś zajęty.

- Bierz go sobie, jak chcesz. - posłałam dziewczynie uśmiech.

W środku mnie się gotowało, a Nathan stał i nawet nie zaprzeczył. Postanowiłam, że nie będę mu przeszkadzać i pójdę na piechotę odebrać brata.

- Hanna czekaj, miałaś jechać ze mną! - usłyszałam głos chłopaka.

- Masz już towarzyszkę na zastępstwo.

*

Weszłam do budynku i wzrokiem szukałam mojego brata.

- Czyżbyś była zazdrosna? - nie wiadomo skąd pojawił się Nathan obok

- Ja? Skąd ten pomysł, przecież nie jesteśmy razem.

- Ale będziemy. - chłopak złapał mój podbródek i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. - prawda?

Nogi się pode mną ugięły, były jak z waty. Musiałam szybko zmienić temat.

- O jest mój brat! - zobaczyłam biegnącego chłopczyka w naszym kierunku razem z siostrą Nathana.

- Artina może jechać do nas? - zapytał Tom.

- Proszę Nathan, posiedzisz z Han, proszę. - jęczała dziewczynka.

Spojrzałam na chłopaka, który był uśmiechnięty.

- Dobra. Chodźcie się ubrać.

*

Zrobiłam jedzenie dla mnie i Nathana oraz dzieci.

- Nathan dobrze trafiłeś umie gotować. - Powiedziała uśmiechniętą Artina.

Zaśmiałam się na jej słowa, po posiłku pobiegli na górę się bawić, a ja z chłopakiem ogarnęliśmy brudne naczynia, wkładając je do zmywarki.

- Hanna - Zaczął cicho Nathan.

- Co? - Oparłam się o blat, dopijając resztę herbaty.

Chłopak wyrwał mi kubek i odstawił go na bok, złapał moje policzki i zaczął całować, oddałam pocałunek, jego dłonie zeszły na moją talię, a następnie pośladki, które lekko ścisnął, podniósł mnie i usadził na blacie, rozłożyłam nogi, żeby mógł być bliżej. Ręce wplotłam w jego miękkie włosy. Pocałunek był wolny, ale bardzo namiętny, ale w momecie kiedy przyspieszył i jego język prosił o dostęp, który mu dałam. Poczułam pożądanie, pragnęłam go tak samo jak on mnie, gdyby nie fakt, że mój brat razem z jego siostrą są na górze, oddałabym mu się nawet na tym blacie. Naparł na mnie jeszcze bardziej, aż nasze miejsca intymne się stykały. Oderwaliśmy się od siebie, szybko oddychając

- Nie wytrzymam dłużej. - powiedział między pocałunkami, które składał na mojej szyi, jego ręce powędrowały pod bluzkę, odchyliłam głowę do tyłu.

- Nathan - Jęknełam cicho, po czym się otrząsnęłam i odsunęłam od siebie chłopaka. - Nie możemy.

- No tak nie jesteśmy razem.

- Nie chodzi o to.

Łapcie drugi? Trochę mi się udało więcej dziś napisać, mam nadzieję, że się podoba.
Jak myślicie dojdzie między nimi do czegoś więcej w najbliższym czasie?

Ostatni telefon[+18] I i II częśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz