ROZDZIAŁ 25

137 11 1
                                    

Następnego dnia po szkole Nathan przyjechał do mnie. W szkole starałam się go unikać, nie wiedziałam, co mu mam powiedzieć i cały dzień intensywnie o tym myślałam.

Stanął w drzwiach mojego domu, w którym nikogo nie było, bo rodzice zabrali Toma i pojechali z nim do jakiegoś parku zabaw.

- Hej. - Powiedział, chcąc mnie pocałować, ale ja niepewnie odsunęłam się do tyłu.

- Hej.

Nalałam nam soku i wróciłam o chłopaka, który siedział już na kanapie w salonie.

- O czym chciałaś gadać? - zaczął.

- Jeżeli między nami ma coś być, nie możesz być ciągle zazdrosny o Lucasa, powtarzam ci ciągle, że się przyjaźnimy, ale ty nie chcesz tego przyjąć do wiadomości, nie wiem, co mam zrobić, żebyś to w końcu zrozumiał..

- Uwierz dla mnie to też nowość. Nigdy tak nie miałem...

- Bo zawsze dostałeś wszystko, co chciałeś - Przerwałam mu patrząc na swoje dłonie.

- No właśnie, a tu nagle pojawiasz się ty i robisz mi wszystko na przekór.

- Nathan ja próbuje, ale twoje zachowanie mi w tym nie pomaga. Staram się Ciebie zrozumieć, ale nie potrafię. Rozumiem, że jesteś zazdrosny, ale nawet nie daje ci powodów do tego...

- Przepraszam. Naprawdę mi na tobie zależy.

- Mógłbyś się chociaż postarać? - spojrzałam na niego w końcu.

- Staram się, ale to nie jest takie łatwe.

- Bo ja sobie nie wyobrażam nas jeśli będzie tak dalej...

Jego twarz nie ukazywała żadnych emocji, nie wiedziałam, co mam robić, co powiedzieć. Patrzyłam w jego oczy, on również nic nie mówił. Może lepiej będzie to zakończyć? Nie wiem, co mam zrobić w jakiś sposób zależy mi na nim.

Chłopak chyba zauważył, że nadal mam wątpliwości, bo przesunął się do mnie i mnie przytulił.

- Przepraszam - Szepnął.

*

Razem z Lily i Grace postanowiłyśmy trochę zaszaleć i iść do jakiegoś klubu, był piątek, ale każdy miał plany, a ja chciałam trochę od Nathana i dać sobie trochę czasu.

Ubrałam biały kombinezon i razem z dziewczynami, odwalone pojechałyśmy do klubu.

Jeden drink...

Drugi drink...

Trzeci drink...

Kolejny, kolejny i kolejny...

I byłyśmy lekko wcięte. Zostawiłam na chwilę moje przyjaciółki przy stoliku i ruszyłam w kierunku łazienki. Chwiałam się trochę na lewo i prawo, kiedy nagle poczułam lekki ból i prawie upadłam, ale ktoś mnie złapał, spojrzałam w górę i zobaczyłam przystojnego bruneta.

- Nic ci nie jest? - Krzyknął, abym usłyszała, było dość głośno przez grającą muzykę.

- Tak, dziękuję.

- Może chcesz się napić, albo zatańczyć?

Był tak czarujący, że zapomniałam o tym, w jakim celu odbyłam moją podróż. Kiwnęłam głową, a chłopak złapał moją rękę i pociągnął w stronę baru.

- Hanna - Przedstawiłam się.

- Dan - Wyciągnął dłoń w moją stronę. - Miło cię poznać.

- Ciebie również.

Gadałam z nim kilka minut, zamówił nam shoty, które szybko wypiliśmy i ruszyliśmy na parkiet. Świetnie mi się z nim tańczyło, ale musiałam wrócić do przyjaciółek, bo pewnie się o mnie martwią.

- Muszę uciekać. - Powiedziałam

- Dasz mi swój numer?

- Miło było poznać - Uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę stolika.

Nie dałam mu numeru, bo to zbyt obowiązujące. Dalej pijana szłam do stolika, widok, który zobaczyłam, bardzo mnie zdziwił, przy stoliku oprócz moich przyjaciółek siedział Erick i Noah - Przyjaciele Nathana.

- Hej! - wydarłam się i podbiegłam do nich, witając się z nimi. - Co tu robicie?

- W końcu wróciłaś! - krzyknęła zdenerwowana Lily.

- Przepraszam, ale poznałam chłopaka i się zagadałam. - dziewczyna spojrzała na mnie, a potem za mnie, robiąc dziwną minę.

- No widziałem, że fajnie się bawisz. - Odwracając się, zobaczyłam wkurzonego Nathana.

Jest coraz gorzej. Z powodu, że byłam pijana, zaczęłam się śmiać.

Podeszłam bliżej chłopaka i pocałowałam go. Chłopak nie odwzajemnił mojego pocałunku i odsunął mnie od siebie.

- O co ci chodzi? - spojrzałam na niego.

- A co to było z tym typem? Widziałem, że się do niego kleiłaś.

- Chyba żartujesz ?! My nawet nie jesteśmy razem, zdajesz sobie sprawę, że nie powinieneś być zazdrosny.. Gadaliśmy o tym dziś...

- Ale dałaś mi powód do zazdrości.

- Wiesz co, mam Cię dosyć. Spierdalaj. - Powiedziałam, popychając go i wróciłam do stolika.

- Co ty zrobiłaś? - zapytała mnie Grace.

- Wkurzył mnie.

Wypiłam kolejnego drinka? Byłam straszne wkurzona przez Nathana. Mam już dosyć jego chorej zazdrości. Zachowuję się jakby była jego własnością, co to ma w ogóle być...

Jak myślicie, Hanna dobrze zrobiła?

Ostatni telefon[+18] I i II częśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz