ALASTOR:
Rosie użyczyła mi wolnego pokoju u siebie w domu.
-Śpij dobrze, Alastorze.-Uśmiechnęła się do mnie i zamknęła drzwi.
Mimo że wydawała się miła, musiałem zachować czujność.
To było Piekło, tu mało kto miał dobre zamiary.
Patrzyłem długo na drzwi i zamyśliłem się.
Gdyby był tu Anthony...
Tęskniłem za nim i to bardzo. Martwiłem się też jak sobie radzi po mojej śmierci.
Po raz pierwszy od dawna poczułem się naprawdę samotny.
-Gdybym miał tu kogoś zaufanego... mógłbym zasnąć spokojnie...-Westchnąłem ciężko.
Tak pewnie nie zmrużę oka ze stresu o własne bezpieczeństwo.
Nagle pokój pociemniał, a ja się spiąłem.
Przede mną zmaterializował się... cień.
Jednak stał tuż przede mną, wyglądał jak ja, jedynie z miejsc gdzie powinny być oczy i usta, wydobywało się niebieskie światło.
-Interesujące.-Przyjrzałem się istocie.-Przywołałem Cię?
Cień pokiwał głową.
-Mogę Ci ufać?
W odpowiedzi istota ukłoniła się przede mną.
Uśmiechnąłem się bardzo szeroko, po czym spojrzałem na swoje dłonie.
Skoro potrafię przywoływać i kontrolować cienie oraz radia... Co jeszcze potrafię?
Jak bardzo potężny jestem?
Ponownie mój uśmiech poszerzył się.
Muszę odkryć swoją potęgę. A potem...
Mój sadysta uśmiechnął się wewnątrz mnie.
Wprowadzę tu zmiany. OGROMNE zmiany.
Nie zamierzam konkurować z samym Luciferem, ale sprawię że wszyscy będą się mnie bać. Będzie ich ogarniać przerażenie na samo moje wspomnienie!
Zaśmiałem się.
CZYTASZ
|RADIODUST| 3 Jesteśmy tacy sami
FanfictionOpis: Czternaście lat po śmierci Alastora, do Piekła trafia również Anthony. Chłopak początkowo chce skupić się na poszukiwaniach swojego chłopaka ale musi skupić się na przetrwaniu. Los chciał by Angel Dust został prostytutką, a przez wstyd Pajęcz...