ANGEL:
Poczułem na sobie jego wzrok.
-I wiem też że za łatwo się wkurzam. I to często jest przyczyną problemów...-Skruszyłem się, a potem na niego spojrzałem.-Przepraszam, Al. Zareagowałem tak, bo nie widzę życia bez Ciebie. Żadnego. A myśl że całowałeś się z kimś innym tak bardzo boli...
Jeleniowaty przybliżył się do mnie i chwycił moją dłoń.
-Każdy ma jakieś wady.-Odparł i przybliżył swoją twarz do mojej.-Ale co by się nie wydarzyło, zawsze będę Cię kochać, Anthony.
Przeszły mnie ciarki.
Pocałowaliśmy się głęboko nad tą wodą.
Po jakimś czasie odsunęliśmy się od siebie i uśmiechnęliśmy.
-Może chodźmy do mnie?-Zaproponowałem.-Jeszcze będziemy chorzy...
Demon podniósł się i wyciągnął do mnie dłoń żeby pomóc mi wstać.
Skorzystałem z tego, aż nagle poczułem się jakby moje ciało się rozszczepiło.
Zakręciło mi się w głowie, a już po chwili staliśmy w moim mieszkaniu.
-Co?-Rozejrzałem się zdezorientowany.-Jak?
-Teleportacja.-Alastor pokazał zęby.
-A możesz się tak teleportować do sypialni?-Przylgnąłem do niego z zadziornym uśmiechem.
Truskawka parsknęła.
-Darling, idź się przebrać.-Powiedział Alastor, zapewne by zmienić temat.
-A co z Tobą?-Zmartwiłem się.
W końcu był cały przemoczony. Nawet nie miałem dla niego zastępczych ciuchów, bo byłem innej budowy niż Al.
-Ja się osuszę.
Podałem mu ręcznik, zamyślony. Nagle jednak mnie olśniło.
-Zaraz! Gdzieś tu są ciuchy Dave'a!
-Dave'a..?
-No tak, nie mówiłem Ci skąd mam to mieszkanie...-Zawstydziłem się.To teraz się tłumacz, cukiereczku
CZYTASZ
|RADIODUST| 3 Jesteśmy tacy sami
FanfictionOpis: Czternaście lat po śmierci Alastora, do Piekła trafia również Anthony. Chłopak początkowo chce skupić się na poszukiwaniach swojego chłopaka ale musi skupić się na przetrwaniu. Los chciał by Angel Dust został prostytutką, a przez wstyd Pajęcz...