ANGEL:
Typ był pierdolonym napaleńcem. Po tych trzech dniach miałem go dość.
Poza tym chciałem już szukać Alastora, ale wciąż nie wiedziałem jak się za to zabrać.
-Dobra, Dave. Trzy dni minęły.-Powiedziałem idąc do drzwi.-Będę się zbierać...
-I niby gdzie pójdziesz?-Stanął tuż przede mną, zastawiając mi drzwi.
-Poradzę sobie.-Powiedziałem, a Dave ruszył w moją stronę, przez co zacząłem się cofać.
-Źle Ci ze mną?
Wyczułem że jestem w chujowej sytuacji.
-Nie, ale...-Niedokończyłem, bo Demon popchnął mnie na łóżko i wyciągnął spluwę, z której ze mnie wymierzył.
-Zastrzelisz mnie? Wtedy i tak się odrodzę, jak mówiłeś!
-Nie, ale z przestrzelonym kolanem też można się ruchać.
Moje oczy powiększyły się.
Demon zaczął się do mnie zbliżać.
Chciałem wstać z łóżka, ale Dave położył się na mnie i przydusił do materaca.
-Nie! Proszę!-Zacząłem się wyrywać.
-Krzycz dalej...-Wydyszał mi do ucha.-To takie podniecające...
Myślałem że jednocześnie zwymiotuje i wpadnę w histerię.
Zbliżył się do mnie jeszcze bardziej.
Spanikowałem i zrobiłem jedyne co mogłem zrobić w tamtej sytuacji. Ugryzłem go.
-KURWA!-Krzyknął z bólu i przywalił mi w żuchwę.
Po tym chwycił się za głowę, spojrzał na mnie półprzytomnie i upadł na mnie.
Przez chwilę nie potrafiłem się ruszyć ze strachu, ale po tym wyszedłem spod oblecha.
Zrozumiałem że jeśli jestem Pajęczakiem to muszę być jadowity i moje ugryzienie go rozbroiło.
Wyrwałem mu szybko spluwę, w obawie że zaraz się obudzi i wykorzysta ją przeciwko mnie.
Chciałem go zabić, ale w zasadzie mógł mi się jeszcze debil przydać.No debil z tego Dave'a. I zbok, ale to Piekło więc to chyba norma
CZYTASZ
|RADIODUST| 3 Jesteśmy tacy sami
FanficOpis: Czternaście lat po śmierci Alastora, do Piekła trafia również Anthony. Chłopak początkowo chce skupić się na poszukiwaniach swojego chłopaka ale musi skupić się na przetrwaniu. Los chciał by Angel Dust został prostytutką, a przez wstyd Pajęcz...