26-Tylko trochę.

222 27 4
                                    

ANGEL:
-Głupi głupi głupi!-Chodziłem nerwowo po mieszkaniu, uderzając się w głowę.
Nie ostrzegłem go.
Gapiłem się tylko na niego i wydałem prawie stówę na lustro, którego nie potrzebuję.
Ale przecież Al jest tak potężny... zwykła Mafia na pewno mu nie zaszkodzi. Są poza jego ligą...
Wybił praktycznie wszystkich Overlordów sam jeden. Podrzędna Mafia mojego ojca z pewnością jest słabsza niż sam Radiowy Demon.
Tak, gdyby tylko zechciał pozbył by się ich wszystkich skinieniem!
Odetchnąłem z ulgą, trochę uspokojony.
Jest bezpieczny.
Zaraz po tym wrócił do mnie widok jak śmiał się z tą całą Rosie.
Wyglądali na bardzo zżytych. Co jeśli... NAPRAWDĘ coś ich łączy..?
Przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz.
Wiem że nie było mnie w chuj czasu i niby miał prawo ułożyć tu sobie życie ale i tak wizja tego że całuje się i jest z kimś innym tak blisko jak kiedyś ze mną, boli w chuj.
Wiem że zawaliłem wtedy i na niego nie zasługuję, ale to nie zmienia faktu że w cholere tęsknię za moim Śmieszkiem.
Ile bym dał żeby znowu mnie objął. Żebym znowu mógł czuć jego bliskość. Smak jego ust.
A teraz to wszystko jest po prostu niemożliwe.
Zapomniał o mnie. Ma swoje życie i swoich przyjaciół. Jest szczęśliwy beze mnie co tylko utwierdza mnie w przekonaniu że był na mnie wściekły za swoją śmierć. Teraz uznał że nie warto zaprzątać sobie mną głowę.
Spojrzałem na leżące prochy.
Westchnąłem ciężko.
-Tylko trochę.


Jak bardzo trochę, Angie?

|RADIODUST| 3 Jesteśmy tacy samiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz