36-Chcę wierzyć że "my" to nie tylko wspomnienia.

228 24 6
                                    

ANGEL:
Zmieszałem się.
-Ja... tego...-Mój wzrok spotkał kubek i rozlany sorbet.-Wyszedłem na sorbet.
Al parsknął.
-Dlaczego ten młodzieniec Cię napadł?
-Nie wiem.-Skłamałem, bo nie chciałem żeby Al wiedział że się sprzedaję.
Gardziłby mną.
-Mógł też nie mieć powodu. Wiesz jak to wygląda w Piekle.
Pokiwał głową.
-Co z nim zrobisz?
-Oprawię go i zaserwuje na dzisiejszą kolację.-Oznajmił, jak gdyby nigdy nic.-Mam dziś gościa więc wypada podać coś lepszego.
-Jesz ludzi?-Zdziwiłem się.
-Ich mięso jest niezwykle delikatne.-Odparł, po czym przekręcił głowę w bok.-To problem?
-Nie, no co Ty. Po prostu mnie zaskoczyłeś.
Przyglądaliśmy się sobie chwilę.
-Powinieneś być ostrożniejszy, Darling.-Powiedziała Truskawka.
To zabrzmiało jak za życia. Gdy mu na mnie zależało...
Przypomniałem sobie czasy gdy żyliśmy.
Kiedy jeszcze ukrywaliśmy się przed Il Migliore w mojej chatce.
-Wybacz mój drogi za uszkodzone drzwi. I za mój brak wiary w Ciebie...-Mieszał się Al, gdy starałem się naprawić drzwi od łazienki, które wykopałem żeby się wydostać.
-Daj spokój, Al. To tylko rzecz.-Odpowiedziałem, majstrując przy zamku.
-Mogłem Cię wysłuchać.-Westchnął.
Spojrzałem na niego i odsunąłem się od drzwi.
-Skarbie, nie mam Ci za złe i Ty też nie powinieneś.
-Teraz cała Twoja rodzina chce Cię zabić.
-Nie są moją rodziną. Ty nią jesteś.
Ciemnobrązowe oczy Radio Man'a spotkały szramę na moim policzku, którą zarobiłem podczas ostatniej ucieczki.
Mężczczyzna położył mi dłoń na rannym policzku i pogłaskał delikatnie ranę.
-Powinieneś być ostrożniejszy, Darling.
Przede mną stał mój Al. Mogłem wręcz poczuć jego dłoń na mojej twarzy.
Zbliżyłem się szybko do Radiowego Demona i pocałowałem, myśląc że wciąż żyję, a "my" to nie są tylko wspomnienia.




Jak sądzicie? Al bardzo się wkurwi? Czy bardzo bardzo wkurwi?

|RADIODUST| 3 Jesteśmy tacy samiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz