20. Szczerość czy paplanina?

2.1K 64 32
                                    

- Nie wierze - Paulina złapała się za głowę - Michałowi odjebało. Nigdy w życiu tak się nie zachowywał. Nie wykorzystywał nikogo. - wyrzucała z siebie

- Szkoda tylko, że to ja musiałam zostać wykorzystana - westchnęłam

- Powiem ci coś szczerze. Wydaje mi się, że coś musiało się stać. Michał starał się o ciebie jak szalony i nie sądzę, że jesteś dla niego tylko przyjaciółką, tak jak on stwierdził.

- Paulina, powiem ci też coś teraz szczerze. Gówno mnie to interesuje czy coś się stało czy nie. Nigdy w życiu nie doświadczyłam takiego uczucia. Poczułam się wykorzystana. Za długo byłam gnojona w moim życiu. Skończyło się. Odcinam się od tego wszystkiego grubą kreską. Michał pokazał mi, że da się to zrobić, więc teraz tak właśnie robię.- wygłosiłam monolog

- Przemyśl to jeszcze za nim go skreślisz. Uwierz mi. - chwyciła moją dłoń - Znam Michała dobrze i to jest tak ciepły i troskliwy chłopak. On by muchy nawet nie skrzywdził. Pogadaj z nim zanim zrobisz cokolwiek. Obiecaj mi. - błagała

Spojrzałam się w jej oczy i widać w nich było, że jej bardzo jej na tym zależy. Z początku chciałam się dalej wykłócać na temat Michała, ale odpuściłam.

- Dobra. Niech ci będzie - burknęłam, na co dziewczyna odetchnęła z ulgą.

***

Wczołgiwałam się mozolnie po schodach. Był to ciężki dzień i nie miałam siły włazić na trzecie piętro. Do tego ciężkie torby z zakupami utrudniały sprawę. Gdy już doczołgałam się na górę ujrzałam kogoś, kto opierał się głową o moje drzwi.

- Przepraszam? - zapytałam grzecznościowo, ponieważ nie poznałam kto to jest.

I nagle czar prysł, kiedy ten ktoś odwrócił głowę.

Michał

Nie wyglądał najlepiej. Jego włosy sterczały na wszystkie strony i były w totalnym nieładzie. Jego wyraz twarzy był ponury i nie było widać w nim ani iskierki szczęścia. Po chwili jednak na jego twarz wpłynął uśmiech, ale nie taki szczery. To był uśmiech osoby pijanej.

- Kasia ! - krzyknął na cała klatkę i postawił dwa niestabilne kroki w moją stronę. Ledwo trzymał się na nogach. Sąsiedzi mnie zabiją.

- Zamknij mordę, to po pierwsze. A tak w ogóle co ty tu robisz? - spytałam chamsko

- Chciałem z tobą pogadać - mówiąc to czknął głośno i to potwierdziło jeszcze bardziej moją tezę, że za trzeźwy to on nie jest.

- Wracaj lepiej do domu. Zamówię ci ubera. - powiedziałam i wyciągnęłam telefon z kieszeni w celu zamówienia mu transportu powrotnego.

- Nie - zaprzeczył - Nie odejdę stąd dopóki mnie nie wysłuchasz, a uwierz mi, że jestem dość uparty i nie odpuszczam łatwo. - powiedział

- Wiem, że jesteś uparty, Matczi - rzuciłam i wywróciłam oczami.

Westchnęłam jedynie głośno i położyłam torby obok drzwi i otworzyłam swoje mieszkanie. Z powrotem chwyciłam swoje zakupy i weszłam do mieszkania i tym razem odłożyłam je w kuchni. Za mną cały czas szedł Michał.

Kiedy już ogarnęłam się nieco, zdjęłam płaszcz i tak dalej spojrzałam się w jego stronę i założyłam ręce na piersi. Przez ten cały czas na mnie patrzył.

- Mów szybko, bo nie chce na ciebie patrzeć - powiedziałam zdegustowana

- Nie chce cie stracić. - stwierdził pijackim tonem. - Tak cholernie nie chce. Jesteś jedną z lepszych rzeczy, która przytrafiła mi się w ostatnim czasie.

- Daj spokój, jesteś pijany. Gadasz głupoty. Musisz wytrzeźwieć, w tedy porozmawiamy. Ty się ledwo na nogach trzymasz. - prychnęłam zła

- Kocham cie - powiedział ciszej

- Nie pieprz bzdur, ja też każdego kocham po alkoholu. Serio Michał, musisz się położyć. - powiedziałam bezradnie i podeszłam do chłopaka.

Miałam straszną ochotę wypchnąć go z mieszkania i mieć z nim spokój. Jednak nie mogłam na to pozwolić, gdy był w takim stanie. Nie zasnęłabym, gdybym wysłała go samego teraz gdziekolwiek.

Pociągnęłam go w stronę swojej sypialni i zaczęłam go rozbierać, by nie spał w ubraniach. Michałowi najwyraźniej się to podobało, tak przynajmniej wnioskowałam po jego minie. Kiedy już był mniej więcej ogarnięty, wsadziłam go pod kołdrę.

- Śpij. Rano porozmawiamy. - powiedziałam na odchodne

- Śpij ze mną - odrzekł. Ja jedynie wywróciłam oczami i wyszłam z pomieszczenia.

Od razu skierowałam się do kuchni i wypakowałam wszystkie zakupy. Zaraz po tym udałam się do łazienki i tam zmyłam makijaż i umyłam zęby. Teraz została mi jedna rzecz. Piżama, która znajdowała się w mojej sypialni. Na palcach weszłam tam, bo bałam się, że chłopak może już spać, a nie chciałam go budzić. Skoro spał, to przebrałam się w swojej sypialni. I tak mnie nie widział. Sięgnęłam jeszcze po poduszkę, leżąca na łóżku i wyjęłam z szafy koc. Z takim ekwipunkiem udałam się do salonu na kanapę i usłałam swoje nowe łóżko.

***

Wybiła godzina trzecia, a ja cały czas się wierciłam. Nie mogłam zasnąć, bo pierwsze kanapa była tej nocy wyjątkowo niewygodna, a po drugie Michał utkwił w mojej głowie. „Kocham cię" brzmiało tak pięknie w jego ustach, pomijając już ten jego pijański ton. Uśmiech sam błąkał się na moich ustach, przez co byłam na siebie zła. Nigdy tego do mnie nie powiedział, tego zwrotu... „Kocham cie"...

Zdesperowana zabrałam poduszkę i udałam się do sypialni. Delikatnie otworzyłam drzwi i spojrzałam na Michała, który wcale nie spał, tylko przeglądał coś w telefonie. Światło padające z ekranu idealnie oświetlało mu twarz i widziałam, że jeszcze trochę go trzyma, ale już jest lepiej. Niestety sińce nadal nie zniknęły.

- Nie śpisz? - spytaliśmy się siebie w tym samym momencie, na co obydwoje się delikatnie zaśmialiśmy. Przez moment przestałam być zła, ale po sekundzie znowu wróciłam do swojej bojowej postawy.

- Nie mogę spać na swojej kanapie, dlatego idę do swojego łóżka. Nawet nie myśl o dotykaniu mnie - rozkazałam chłodnym tonem.

- To mamy ten sam problem, tylko że ja nie mogę spać bez pewnej kobiety, która zakręciła mi w głowie. Musi być blisko mnie, bo inaczej nie zasnę - powiedział swoim zachrypniętym głosem, przez co moje kolana niekontrolowanie się ugięły.

- Palant - powiedziałam szybko, żeby tylko nie zauważył, że rozpływałam się przy nim. Przy jego głosie, ciele, twarzy i ustach. Kuźwa przy wszystkim!

Szybkim ruchem wskoczyłam pod kołdrę i wygodnie się ułożyłam. Poczułam się cudownie i pomimo tego, że jestem na niego potwornie zła, było ekstra czuć jego ciepło obok.

Byłam na granicy snu i jawy, kiedy poczułam jak delikatnie się do mnie przysunął i objął mnie ramieniem. Nie miałam już siły się ruszać, dlatego nie zareagowałam. Muszę też przyznać, że spodobało mi się to. Od tych kilku dni, gdzie nie mieliśmy ze sobą prawie że kontaktu, zatęskniłam za jego dotykiem. Za nim całym.

- Chciałem tylko powiedzieć, że bardzo mi miło, że zrobiłaś przede mną striptiz. A po drugie to naprawdę cie kocham. - powiedział i pocałował mój policzek. Ja od razu potem zasnęłam spokojna i szczęśliwa.

„Jesteś Bajką" - |Mata FF|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz