- Załatwiłeś prywatnego detektywa i nic mi nie powiedziałeś? - zapytałam z wyrzutem.
- Obiecałem ci, że zbadam sprawę i nie zgadniesz co się kurwa okazało - chłopak złapał się za głowę i z lekkim uśmiechem na ustach podszedł do mnie. - Ale musisz najpierw usiąść. - zarządził i przerzucił mnie przez swoje ramie i zaniósł do naszej sypialni.
Padłam plecami na miękki materac i szybko zmieniłam swoją pozycje. Usiadłam na jednym krańcu łóżka, a Michał na drugim.
- Możesz w końcu mi to powiedzieć? Umieram z ciekawości - rzuciłam podekscytowana.
- To jest tak popierdolone, że się w głowie nie mieści - zaczął - Okazuje się, że Julka jest w związku z Maksem i tak ją zmanipulował, aby nam dopiec. Do tego faktycznie mi czegoś dosypali.
- Co, kurwa? - wybałuszyłam oczy
- No, nieźle pojebana akcja - westchnął
- Teraz to kurwa dzwonię do mojego prawnika i dodaje nowe dowody do sprawy między mną, Maksem i rodzicami. Oni są tak pojebani...
- Ja mogę robić za świadka i do tego jestem pokrzywdzony. O mały włos i byśmy się rozstali.
- Nie przeżyłabym więcej naszego rozstania. - powiedziałam, a Michał głośno prychnął.
Rzuciłam się więc na chłopaka i zaczęłam składać na jego twarzy wiele pocałunków. Słyszałam jego ciepły śmiech, przez co moje serce rozpływało się coraz bardziej.
- Naprawdę bym nie przeżyła naszego rozstania, Michał. Kocham cię.
***
Rok później- Paulina, ja się boje - zacząłem płakać jej w rękaw.
- Boże, nie płacz głupia. Powinnaś się cieszyć. - powiedziała, gładząc mnie po plecach.
- Nie mogę... - rzuciłam i jeszcze bardziej się rozpłakałam.
- A Michał wie?
- Nie, przyjechałam od razu do ciebie.
- Moja mamusia biedna sama do mnie przyczłapała. - powiedziała, a jej głos ociekał szczęściem. Jednak po chwili ona również zaczęła płakać.
- Czemu płaczecie, drogie Panie? - usłyszałyśmy za plecami, więc od razu spojrzałyśmy w tamtym kierunku. Sebastian przyglądał nam się z rękoma założonymi na piersi.
- Będziesz wujkiem, skarbie. - rzuciła Paulina ze łzami w oczach.
White wybałuszył oczy i otworzył delikatnie usta. Gdy fala szoku z niego zeszła podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.
- Kurwa, jak ja się cieszę. Gratulacje!
***
Leżeliśmy właśnie z Michałem na kocu i patrzyliśmy w gwiazdy. Ręce mieliśmy splecione, co dodawało mi ciepła.
Kiedy odkryliśmy wejście na dach w naszym budynku, co noc wymykamy się aby popatrzeć sobie choć trochę w gwiazdy. Zawsze w tedy Nikodem już śpi w swoim pokoju, a my jaki jego pełnoprawni rodzice możemy mieć chwilkę odpoczynku od dziecka.
Ten wieczór nie był za ciepły. Miałam na sobie bluzę i spodnie dresowe, natomiast Michałowi chłód nie przeszkadzał. Miał na sobie zwykły T-shirt i krótkie spodenki.
Chyba odczuwam wszystko inaczej przez tą ciąże.
- O patrz! - krzyknął nagle - Tam jest wielki wóz. - powiedział podekscytowany.
- Widzę, fajny jest. - odparłam.
- Tylko fajny? Uważam, że gwiazdy są dojebane.
Pokręciłam delikatnie głową na boki, ponieważ słowa chłopaka lekko mnie rozbawiły.
- Michał, mam pytanie.
- Tak?
- Wpadł mi teraz do głowy taki temat i w sumie chciałabym z tobą o tym pogadać. Po tym jak teraz zajmujemy się Nikodemem i widzimy na czym polega rodzicielstwo, to chcesz mieć nadal tą trójkę dzieci? - spytałam, nadal spoglądając w gwiaździste niebo.
- Powiem ci, że nawet to całe rodzicielstwo mi się podoba. Niko jest cudowny i w sumie to go bardzo kocham, ale chciałbym też mieć kolejne dzieci. Fajnie jakby byli to chłopiec i dziewczynka. Trójka dzieci to jest to.
- Ach tak?
- Tak i chłopca nazwałbym może z czymś na M, wiesz, żeby pociągnąć to dalej. Mój tata Marcin, ja Michał.
- Może Maks?
- Pojebało cie do reszty?! - oburzył się i podniósł się do pozycji siedzącej. - Imię tego pojeba?!
- Fajne imię po prostu. Maks Matczak. Czy to nie brzmi pięknie?
- Nie wkurwiaj mnie dobrze? - burknął pod nosem i złożył mi czuły pocałunek na moich wargach.
- Mnie osobiście podoba się Marcel. Takie młodzieżowe i uniwersalne moim zdaniem. No chyba, że chciałbyś Michała Jr. Matczaka? - rzuciłam po chwili.
- Nie jestem idiotą, aby nazywać dziecko po sobie. A tak szczerze to Marcel mi się bardzo podoba.
- A ewentualnie jakbyś miał córkę to masz jakiś pomysł na imię? - spytałam. Siedział chwile w ciszy i przez ten cały czas patrzył mi się w oczy.
- Marcelina lub Martyna. Z początku myślałem o Michalinie, ale raczej będzie to imię po mnie. Ludzie będą się śmiać, a nie potrzebuje tego. - wzruszył ramionami.
- To masz osiem miesięcy na to, aby się zastanowić dokładnie nad imionami, Matczak. - rzuciłam poważnie, a chłopak się zaśmiał.
Musiałam chwile poczekać na jego reakcje, ponieważ jego trybiki zatrzymały się.
- C-co? Jak to osiem miesięcy....
Po jego słowach podniosłam się i usiadłam. Chwyciłam jego dłoń i przyłożyłam ją do swojego brzucha.
- Jestem w ciąży, Michaś.
I po tych słowach, czas zleciał tak szybko....
Urodziłam ślicznego chłopca Marcelka, a Nikodem był przeszczęśliwy, że ma prawdziwego brata.
Gdy Marcel miał pół roku, wzięliśmy z Michałem najgłośniejszy ślub w całej Polsce. Nie dość,że media społecznościowe były zawalone informacjami o naszych zaślubinach, to od razu po nich, Michał zrobił darmowy koncert dla fanów, gdzie przez cały czas towarzyszyłam mu na scenie.
Ludzie w końcu mnie poznali, a hejt na moją osobę zmniejszył się prawie całkowicie.
Teraz nie dowierzam, gdy patrzę na grającą trójkę moich dzieci i mojego męża, który stara się okiwać swoją sześcioletnią córeczkę Martynę i próbuje strzelić jej gola do bramki.
A pomyśleć, że chciałam z nim zerwać...
To byłby najgorszy błąd mojego życia.
Śmiertelny błąd.
CZYTASZ
„Jesteś Bajką" - |Mata FF|
RomanceKasia wraca do Warszawy po dwóch latach. Ciężka sytuacja w rodzinie zmusza ją do powrotu do domu, przez co opuszcza swą ukochaną Warszawę. Dziewczyna, przed opuszczeniem miasta, pracowała w firmie słynnej z Muzyki. Zajmowała się tam głównie współp...