36. Los dał ci szansę

1.5K 57 10
                                    

Spojrzałam na siebie w lustrze i westchnęłam głośno. Czy ja wyglądałam dobrze? Może zbyt odważnie? Pewnie Sara ubrała się lepiej...

Ta przeklęta dziewczyna naprawdę nie może mi wyjść z głowy i cały czas się do niej porównuje jak jakaś kretynka. Przecież znam swoją wartość, jednak wychodzi na to, że przy niej, tej wartości nie znam.

Ubrałam się dość odważnie, ponieważ musiałam zrobić wrażenie po powrocie. Muszą opaść ludziom szczęki. Wrócę opalona, szczuplejsza i w dodatku w zajebistym, hot stroju. Mam na sobie po prostu świetną, czerwoną i krótką sukienkę. Wyglądam w niej jak milion dolarów.

Za jakieś 20 minut zaczyna się impreza w klubie, na którą zostałam zaproszona przez Borysa. Uznali, że to czas na jakaś większą imprezę, więc dzisiaj, po długiej przerwie zobaczę znów moich przyjaciół, czyli cały SBM Label. Michała również...

***

Weszłam niepewnie do klubu i zaczęłam się rozglądać po twarzach ludzi. Byłam już trochę po czasie, ale cóż. Wszyscy tańczyli lub rozmawiali ze sobą, przy tym alkohol lał się litrami. Kiedy zobaczyłam tych wszystkich ludzi obleciał mnie strach. Nie widziałam ich dwa miesiące i bałam się tego spotkania, bo obawiałam się że nie będzie tak jak dawniej.

Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy patrzyłam na ich rozweselone twarze. Każdy był na równi z każdym i nie było nikogo gorszego. Byli, są i będą rodziną.

Nie chciałam już im przeszkadzać, ponieważ poczułam się tam nie potrzebna, dlatego odwróciłam się na pięcie i już miałam znowu pchnąć drzwi klubu, jednak usłyszałam  głos Pauliny wołający moje imię.

- Kasia! - krzyknęła głośno, tak, że napewno wszyscy ją usłyszeli. Poczułam na swoich plecach wzrok każdego imprezowicza.

Przybrałam maskę pewnej siebie i odwróciłam się. Przybrałam sztuczny i pełen złudnego szczęścia uśmiech, by pokazać że u mnie wszystko w porządku.

- Hejka! - przywitałam się z wszystkimi.

Skakałam wzrokiem po ludziach i w końcu padł on na Michała. Wyglądał jeszcze lepiej niż ostatnio, kiedy go widziałam. Wyglądał naprawdę seksownie i założę się, że pięknie pachnął tym swoim ulubionym perfumem i marihuaną. Patrzył na mnie zdziwionym wzrokiem i lekko rozszerzył usta. Nie wiedziałam jak miałam to odbierać, ale odebrałam to w ten sposób, że nie spodziewał się mnie tutaj i raczej mnie tu nie chciał. Wątpię aby ktoś chciał spotkać swoją byłą na imprezie z przyjaciółmi. Szybko odwróciłam wzrok od jego pięknej buźki i spojrzałam znów na Paulinę. Podeszłam do niej szybkim, pewnym krokiem i przytuliłam się do niej z całej siły.

- Boże jak ja się tęskniłam za imprezami z tobą - ścisnęłam ją jak najmocniej.

- A co ja mam powiedzieć?! - wrzasnęła, po jej głosie wyczułam, że jest już wstawiona- Chodź się napić, a nie! - znów krzyknęła i pociągnęła mnie w stronę barmana.

Poprosiłam o jakiegoś słabego, jak narazie, drinka i wypiłam go niemalże od razu. Paulina cały czas mi towarzyszyła, a ja znowu i po raz kolejny opowiadałam jej o moim urlopie. Dzwoniłam do niej codziennie podczas moich krótkich wakacji i opowiadałam jej co i jak danego dnia się działo. Także utrzymywałam z nią kontakt. Tak samo z resztą. Wymieniałam się jakimiś wiadomościami i trzymałam cały czas kontakt, bo ci ludzie są tego warci i nie chce ich stracić. Wiem co to strata, więc nie chce poczuć tego już kolejny raz.

Pare godzin później

Było już grubo po drugiej, a ja szalałam na parkiecie wraz z Wiktorią, dziewczyną Szczepana. Znałyśmy się już wcześniej, ale nigdy się jakoś mocno nie przyjaźniłyśmy. Alkohol jednak nas dzisiaj połączył i super się dogadywałyśmy. Tańczyłyśmy do jakiego skocznego kawałka Pitbulla i śmiałyśmy się na okrągło. Cały stres uszedł ze mnie i czułam się odprężona, chociaż była to głównie zasługa alkoholu w moim organizmie.

„Jesteś Bajką" - |Mata FF|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz