22. Oficjalnie razem

2.4K 64 31
                                    

Dzisiaj jak zwykle wstałam o 6:30, by zdążyć do pracy. Uwinęłam się w niecałą godzinę, co było dość zaskakujące, ponieważ jestem dość powolna. Postanowiłam nie wydawać już majątku na ubery, więc postanowiłam jeździć komunikacją miejską. W Warszawie ma ona bardzo dobre połączenia, więc nie mam dużego problemu. W sumie jedynym problemem są korki.

Wyszłam z klatki schodowej jak gdyby nigdy nic i aż podskoczyłam kiedy usłyszałam trąbnięcie. Odwróciłam szybko głowę w kierunku dźwięku klaksonu. Ujrzałam czarne audi z przyciemnianymi szybami. Nie widziałam kto w nim siedział, więc olałam sprawę i poszłam dalej. Dużo facetów trąbi na kobiety, więc uznałam, że to normalne i poszłam dalej.

- E! Kacha! - usłyszałam za sobą. Moja głowa od razu odwróciła się w stronę głosu  i zobaczyłam Krzysia, który opierał się o drzwi samochodu od strony kierowcy. Podniosłam jedną brew, bo nie spodziewałam się go akurat przed moim blokiem.

Po chwili jednak straciłam oddech, gdy drzwi pasażera otworzyły się i z samochodu wysiadł Matczak. Wyglądał obłędnie. Czarna bluza z kapturem idealnie na nim leżała. Miała motyw dinozaura i szczerze była zajebista. Kaptur tej bluzy chował jego ciemne czekoladowe włosy. Na jego nogach, swobodnie leżały czarne baggy dżinsy, które przepasał paskiem Off-White. Opowiadał mi ostatnio, że sporo schudł i nabrał nieco mięśni, więc każde spodnie spadają mu z tyłka.

Chłopak oparł się nonszalancko o dach samochodu i zaczął mi się przyglądać. Widziałam, że badał mnie wzrokiem. Było dzisiaj dość ciepło, z tego powodu założyłam dzisiaj czarny top i zarzuciłam na to białą koszule. Mommy jeans znajdowały się na moich nogach i wyglądałam w sumie normalnie, ale i trochę elegancko.

Po chwili chłopak zrobił gest dłonią, bym podeszła do nich. Bez żadnego zawahania postawiłam krok w ich stronę. Obiecałam sobie, że w miejscach publicznych będę zachowywała się normalnie, jednak nic nie poradziłam na to, że chciałam już go przytulić i pocałować na powitanie. Zaczęłam biec w jego stronę i wcale nie wyhamowałam. Wpadłam z impetem na chłopaka, przez co polecieliśmy na beton. Wylądowałam całym ciałem na chłopaku, ale zamiast płakać z bólu, zaczęliśmy się śmiać. Po prostu śmiać. Mieliśmy w dupie przechodniów, Szczepana patrzącego na nas jak na idiotów. Mieliśmy wszystko gdzieś. Michał w pewnym momencie złączył nasze usta, a my nadal leżeliśmy na ziemi, co było z jednej strony przekomiczne, a z drugiej totalnie urocze.

Zczołgałam się z jego ciała i wstałam na równe nogi. Od razu podałam mu dłoń, by pomóc mu wstać. Chłopak momentalnie ją chwycił i również stał z twardej nawierzchni.

- Czyli już oficjalnie wróciliście do siebie i jesteście parą? - zagaił Krzysiu

Michał spojrzał na mnie badawczym wzrokiem. Kilka dni temu, gdy wyznał mi, że mnie kocha, pogodziliśmy się, ale nie rozmawialiśmy na temat związku. Ba! Ja nawet nie powiedziałam mu, że również go kocham. Bo prawda była taka, że nie wiedziałam co to za uczucie i nie mogłam go nijak rozpoznać. Wiedziałam jedno, ubóstwiałam wprost Matczaka i chciałam przy nim cały czas być. Czy to jest właśnie miłość?

Widziałam jak nerwowo przełknął ślinę i już chciał odpowiedzieć coś Krzyśkowi, ale go wyprzedzilam.

- Tak, jesteśmy razem - odpowiedziałam i chwyciłam Michała za rękę, po czym mocno ją ścisnęłam.

Chłopak lekko w szoku rozchylił usta, a potem na jego twarzy pojawił się najszerszy i najpiękniejszy uśmiech świata. Pocałował mnie niemal odrazu.

- Co wy tu tak w ogóle robicie? - spytałam po chwili z dużym uśmiechem i położyłam dłoń na barku Michała, a drugą na jego klatce piersiowej. Byłam teraz w połowie do niego przytulona.

„Jesteś Bajką" - |Mata FF|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz