48. Czy to nasz koniec?

1.1K 40 27
                                    

Minął tydzień od kiedy Julka przywlokła pijanego Michała do mieszkania.

Nie rozmawiałam z nim o tym, bo chyba się bałam.

Bałam się, że to wszystko co mówiła Julka było prawdą. Nie chciałam, aby się przyznawał, bo to zabolałoby mnie najbardziej.

Zdystansowałam się trochę od niego i nie mam ochoty z nim na długie przytulanie, pocałunki, czy inne tego typu sprawy.

Już raz straciłam Michała i ten strach przed kolejną utratą go był zbyt duży, abym teraz rozmawiała z nim o zdradzie.

Siedziałam sobie właśnie w parku i rozmyślałam. Musiałam znaleźć sobie takie ustronne miejsce, ponieważ miałam jeden wielki mętlik w głowie.

Jestem osobą po dużych przejściach i z wieloma rzeczami sobie nie radzę, a czuje, że ta sytuacja powoli mnie przerasta.

Patrzyłam na bawiące się dzieci na stojącym obok placu zabaw i myślałam sobie, że może kiedyś tam będą bawić się nasze dzieci. Nikodem i kolejna dwójka małych Matczaków.

Spojrzałam w bok i zobaczyłam mężczyznę po trzydziestce, który w jednej dłoni trzymał za rączkę swoją prawdopodobnie córeczkę, a w drugiej prowadził psa na smyczy.

Znów sobie wyobraziłam, że to może będzie Michał w przyszłości z naszą córką.

Uśmiechnęłam się do siebie smutno i spojrzałam w ekran telefonu. Dostałam dwa powiadomienia od nieznanego mi numeru.

Kliknęłam w nie, ponieważ zaciekawiło mnie od kogo dostałam wiadomość.

Ciekawość to pierwszy stopień do piekła.
W tym przypadku to stwierdzenie było prawdziwe.

Zobaczyłam zdjęcie całującej się Julki razem z Michałem. Chłopak trzymał ręce wzdłuż ciała, a dziewczyna złapała go za policzki.

Moje serce pękło

Ale gdy zobaczyłam następną wiadomość roztrzaskało się na kawałki.

Z tej strony Julka. Nie wierzyłaś mi, więc przesyłam dowód.

I faktycznie był, bo Michał miał na sobie te same ubrania, w których go w tedy wypuściłam z domu.

Na początku myślałam, że to może zdjęcie z czasów ich związku, ale moja teza została od razu obalona.

Pamietam ten dzień bardzo dokładnie. Zacisnęłam szczękę, aby tylko się nie rozpłakać.

Weszłam szybko w wiadomości i napisałam do Michała.

Musimy poważnie porozmawiać, będę czekać w domu.

***

Nerwowo chodziłam po pokoju i walczyłam ze łzami. Michał miał się zjawić nada chwila, a mnie zżerało od środka.

Jak ja miałam zacząć tą rozmowę?

Od razu rzucić mu w twarz co nawyrabiał?

Zerwać z nim?

Nie wiem...

Włożyłam w nerwach ręce we włosy i pociągnęłam za nie. Trochę mnie to zabolało, ale nie jakoś bardzo.

W tedy drzwi się otworzyły i zobaczyłam w nich zmartwionego Michała. Zamknął szybko je za sobą i podszedł w moim kierunku. Położył swoje dłonie na moich ramionach i patrzył na mnie z troską w oczach.

- Co się stało, misia? Zamartwiałem się strasznie. Stało się coś poważnego?

- Michał, ja wiem.

- Co wiesz? - zmarszczył brwi i delikatnie się ode mnie odsunął.

- Wiem, że mnie zdradziłeś. - powiedziałam, a w moich oczach uformowały się łzy. Teraz widziałam chłopaka jak za mgłą.

- Co?...Ja?...Nie zdradziłem cie, o czym ty mówisz? - zaciął się i jakoś dziwnie łapał powietrze. Chciał położyć dłoń na moim policzku, ale tym razem to ja odsunęłam się.

Wyciągnęłam telefon z tylnej kieszeni spodni i weszłam w konwersacje z Julką. Odpaliłam zdjęcie i przystawiłam je do twarzy Michałowi.

- Wiesz co jest najgorsze? - spytałam łamiącym się głosem. - Że kiedy Maks mnie bił, nie bolało mnie to tak bardzo, jak to, że mnie zdradziłeś ze swoją byłą. A się tak zarzekałeś, że to mnie kochasz. Jeśli chcesz to skończyć i do niej wrócić powiedz to. - wychlipałam.

- Kasia, ja nie mam pojęcia co to jest za zdjęcie - powiedział zszokowanym głosem.

- To z tej imprezy z przed tygodnia. Wróciłeś najebany i naćpany. Julka mówiła, że brałeś.

- Ja nic nie brałem. Rzuciłem narkotyki dawno temu! - rzucił ostrym tonem w powietrze. Nagle spojrzał mi w oczy i załapał za jedną z moich dłoni.

- Proszę uwierz mi, nie brałem ani cie nie zdradziłem. Nie mam pojęcia co to jest za zdjęcie, ale na początku imprezy pamietam, że miałem w dupie Julkę i trzymałem ją na dystans. Może mi czegoś dosypali, kurwa.

- Michał, ja już dłużej tak nie chce. Proszę nie kłam. Przestań i powiedz tą jebaną prawdę.- powiedziałam zrozpaczona, patrząc w jego smutne oczy.

- Nie kłamie. - odparł szybko i wolną dłonią wytarł mi łzy.

- Wiem, że tak. Julka mi mówiła, że bardzo chętnie dzieliłeś się jej moimi historiami z przeszłości.

- Skąd ona o tym niby wie? - spytał zszokowany.

- Od ciebie, bo od kogo innego. - prychnęłam.

- Może blefowała, mogła tak se jebnąć, żebyś uwierzyła w prawdziwość jej słów i tego wszystkiego. - wysapał zdenerwowany

- Ona nie kłamała, ona mi wprost powiedziała, że wie o moich zjebanych rodzicach i o tym, że mnie szantażowali.

- Napewno nie wie tego ode mnie, proszę uwierz mi. Związek polega na zaufaniu i błagam cie o to abyś właśnie mnie tym zaufaniem obdarzyła. W tym momencie.

- Michał...

- Nie, ja się dowiem o co tu kurwa chodzi, bo po pierwsze nie zdradziłem ciebie, ani twoich tajemnic. Musisz mi kurwa uwierzyć.

- Michał, ja już nic nie wiem. Pogubiłam się strasznie. Nie wiem kto już mi mąci w głowie, a kto nie.

- Ufasz mi? - spytał z nadzieją w oczach.

- Na ten moment to nie mam pojęcia.. - westchnęłam unikając jego kontaktu wzrokowego.

- Dobra, zróbmy tak. Robię to kurwa z wielkim bólem, ale chce ci tym pokazać, że jesteś dla mnie w chuj ważna i będę stawiał twoje dobro ponad swoje. - zaczął - Jeśli chcesz ode mnie odejść przez tą akcje , to droga wolna, ale jeśli chcesz ze mną zostać po tym wszystkim to zbadamy sprawę. To musi być coś grubszego.

Przez chwile stałam w ciszy i zastanawiałam się co mu odpowiedzieć. Czy narazić się znowu na cierpienie, czy jednak może znajdziemy jakieś szczęśliwe zakończenie?

- Jaka jest twoja decyzja? Zostajesz ze mną, czy kończymy to wszystko między nami?

„Jesteś Bajką" - |Mata FF|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz