43. To było dla was wygodne

1.5K 60 68
                                    


Pov Michał

- Czemu nas tu ściągnąłeś Matczak? - spytał White i oparł się wygodniej na krześle.

Wszyscy moi przyjaciele siedzieli, ponieważ ich o to poprosiłem. Ja sam stałem przed nimi i nerwowo łapałem powietrze.

- Dobra, nie wiem jak na to zareagujecie, ale... Kurwa, dawno się tak nie stresowałem - podrapałem się po karku, a głos odmawiał mi posłuszeństwa.

- Michał,nawet jeśli ta informacja jest w chuj zła to i tak jesteśmy z tobą - odparł Szczepan, co dodało mi odwagi.

- Ona nie jest zła. Ona jest wręcz wykurwista. - podniosłem głos i powiedziałem to z wielkim uśmiechem na ustach.

- Coś ty odjebał? - spytał bardziej zaintrygowany White

- No dobra już wam mówię. Otóż...

***

Miałam ogromny dylemat...

Wziąć czipsy fromage czy zieloną cebulkę?

Dzisiaj z Michałem mamy swój wieczór i jak zwykle będziemy leżeć na kanapie w piżamach, będziemy zapychać się niezdrowym żarciem i oglądać jakieś bzdurne filmy.

Wybieram właśnie przekąski na dzisiejszy wieczór. Picie już załatwiłam, ponieważ w koszyku znalazły się butelki piwa z jakiejś wyższej półki.

- Kasia? - usłyszałam znajomy głos obok mnie. NO TO SĄ CHYBA JAKIEŚ ŻARTY.

Obok mnie stał Wiktor, mój stary przyjaciel. Ostatnim razem widziałam go na tej przeklętej imprezie, gdzie Kinga pocałowała Michała. No gorzej być już nie może...

- A kto kurwa inny? Barack Obama? - prychnęłam zła, ponieważ obecność chłopaka tak na mnie działała. Wiktor jedynie wbił swój wzrok w podłogę i nic nie mówił. Speszył się.

- Możemy pogadać? - spytał po paru sekundach.

- Nie.

- Proszę, tylko pięć minut. - zawył płaczliwie.

Może i się zmieniłam i jestem twardsza, ale nie jestem suką. Widziałam, że mu bardzo zależy na tych cholernych pięciu minutach, więc głupia ja sie zgodziłam.

- Dobra, ale może nie rozmawiajmy w sklepie. Kawałek od sklepu jest ławka. Tam usiądziemy i porozmawiamy, okej? - pokiwał energicznie głową na tak.

Nic nie mówiąc chwyciłam paczkę czipsów fromage i podeszłam z koszykiem do kasy. Ekspedientka szybko zeskanowała moje produkty i równie szybko uwinęłam się z zapakowaniem rzeczy do torby. Wyszłam z sklepu, a przed nim czekał już na mnie Wiktor.

Przyjrzałam mu sie w tedy bardziej niż wcześniej i muszę stwierdzić, że bardzo wyprzystojniał. Miał dłuższe włosy niż kiedyś i układały mu się one w delikatne fale. Nosił kiedyś tylko i wyłącznie buzzcuty, więc dziwnie go było widzieć w nowej fryzurze. Delikatny zarost jaki posiadał dużo mu dodawał do wyglądu i wyglądał naprawdę dobrze. Ale żadne uczucie mi z nim nie towarzyszyło. Nie zachwycałam się nim, po prostu stwierdziłam fakt, że wyprzystojniał. Jedyny facet dla którego tracę głowę to Matczak.

- To co? Idziem? - bardziej stwierdziłam niż spytałam i ruszyłam w stronę wspomnianej ławki. Wiktor dorównał mi kroku i po dwóch minutach siedzieliśmy już na ławce.

- Jakaś impreza się szykuje? - spytał się mnie, aby jakkolwiek zacząć rozmowę. Następnie popatrzył się na moją torbę zakupów.

- Tak, mam wieczór filmowy z moim chłopakiem. - rzuciłam szybko i od niechcenia.

„Jesteś Bajką" - |Mata FF|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz