10. Liścik

2.5K 65 23
                                    

Pov Kasia

Dzisiaj zaczął się marzec i było czuć klimat wiosny. Słońce zagościło na niebo i ciepło się uśmiechało. Do ludzi, drzew, trawy, czy zziębniętej ziemi.

Radosnym krokiem kierowałam się w stronę firmy. Dzisiaj mam dużo energii i całe szczęście mniej pracy. Mam tylko pięć kwitów do podpisania i przy okazji muszę poodrzucać współprace Michała.

A propos niego... Wczoraj jedynie odczytał moją wiadomość. Najwyraźniej nie próżnował wczoraj. Życzę mu wszystkiego co najlepsze, żeby nie było. Ostatnio tyle wycierpiał, więc zasługuje na szczęście i jeśli ona mu je daje to nie ma sprawy.

Dzisiejszej nocy za to nie mogłam zmrużyć oka. Kiedy tylko zamykałam powieki widziałam jego czekoladowe oczy. Nie wiem co wczoraj we mnie wstąpiło, bo prawie miedzy mną a Michałem doszło do pocałunku. To już druga taka sytuacja. Co ja sobie myślałam?! Po pierwsze, zdradziłabym Maksa, a to moim zdaniem najgorsze co można zrobić drugiemu człowiekowi. Nie toleruje tego. Po drugie, ta „nasza chwila" chyba nic dla niego nie znaczyła, bo i tak koniec, końców całował się Kingą.

Zaczynam się bać tego, że chyba zaczynam coś czuć. Nie wiem co to za uczucie dokładnie, ale wiem, że kiedy jest obok automatycznie się uśmiecham. Czuje się przy nim komfortowo i mogę być... po prostu sobą.

Dzisiejszej nocy doszłam do jednego wniosku. Muszę pilnować się przy nim bardzo i ograniczyć nasz kontakt fizyczny i pod żadnym pozorem nie wracać do sytuacji wczoraj. Nie zdarzyła się takowa.

Umówiłam się dziś z Maksem, że po pracy pojedziemy odwiedzić Nikosia i spędzimy dzień jako rodzina. Nikodem lubi Maksa, ale nie aż tak bardzo jak mnie. Mnie to kocha oczywiście. Ma najwyraźniej do niego jakieś uprzedzenie. Ale z resztą to dziecko, im wiecznie coś nie pasuje.

***

Właśnie otworzyłam drzwi do budynku z rozmachem i serdecznie przywitałam się z recepcjonistką Darią. Skierowałam się cała w skowronkach do swojego gabinetu i tym razem znów otworzyłam energicznie, szklane drzwi.

Zdjęłam z siebie swój cieplutki płaszcz i rzuciłam go na kanapę, która stała w moim małym gabinecie. Odwróciłam się w stronę biurka i zmarszczyłam brwi.

Spojrzałam na swoje drewniane stanowisko i ujrzałam pojedynczego kwiatka, był to jaśmin. Bardzo lubiłam te kwiaty. Obok niego, znajdowała się żółta karteczka. Chwyciłam ją w swoje dłonie i zaczęłam czytać tekst na niej napisany.

Dzisiejsze słońce nie rozgrzewa mojego serca tak, jak twój uśmiech.

To było... słodkie. Od razu przyłożyłam karteczkę do piersi i zaczęłam głupio się szczerzyć. Pierwsze co pomyślałam, że może to Maks, ale po chwili sobie przypomniałam, że to przecież nie może być on. Miał kursy do 6 rano, wiec pewnie teraz śpi. A gdyby o szóstej miał tu być, to nawet by się nie dostał. Budynek zawsze otwierany jest punkt ósma.

To kto w takim razie przysłał mi tak piękny prezent?

To pytanie przez resztę czasu nie dawało mi spokoju.

Kiedy skończyłam już wszystko, okazało się, że wyrobiłam się bardzo szybko. Postanowiłam zrobić sobie herbatę, dlatego pognałam do kuchni.

Zastałam tam Wróbla, Michała i Szczepana. Dyskutowali o czymś, chyba ważnym, lecz kiedy zauważyli moją obecność od razu zamilkli.

- Cześć - przywitałam się z nimi i posłałam im szeroki uśmiech.

- Dzień dobry - odpowiedzieli równocześnie Krzysiu i Wróbel.

- Hej - przywitał się ze mną z lekkim opóźnieniem Michał swoim zachrypniętym głosem.

Od razu słysząc jego głos, odwróciłam się do niego plecami i zagryzłam wargę. Nie powinno tak się dziać. Obiecałam coś sobie i będę się tego trzymać. Czemu on tak na mnie działa? I czemu zachowuje się jak idiotka?

- Zrobię sobie herbatę i możecie rozmawiać dalej. Nie chce wam przeszkadzać. - odparłam, stojąc nadal plecami do nich, wsypując do szklanki łyżeczkę cukru.

- Ty nigdy nie przeszkadzasz - odezwał się Matczak. - Miałem się ciebie zapytać... wróciłaś wczoraj, to znaczy dzisiaj w nocy bezpiecznie? - zapytał

Dobrze, że stałam do niego odwrócona, ponieważ na moje policzki wkradł się rumieniec. Zrobiło mi się naprawdę miło. Martwił się.

- Tak, wszystko w porządku. A ty długo jeszcze balowałeś? - zapytałam, nadal stojąc do niego tyłem. Może to było nie miłe, ale nie chciałam by widział moją twarz. Była w tym momencie zbyt zdradliwa.

- Nie za bardzo. Wróciłem do domu nie długo po tobie. Napiłem się z Tadkiem po szocie i wróciłem do domu.- czyli nic więcej pomiędzy nimi nie zaszło?

- Impreza beze mnie średnia rozumiem? - zaśmiałam się. Nie byłabym sobą, gdybym o to nie spytała.

- Szczerze mówiąc, to tak. Okropnie się bez ciebie nudziłem - odparł najwyraźniej szczere. Czułam to w jego głosie.

- Z tego co rozumiem to wyszedłeś prawie od razu po mnie. Jak mogłeś się nudzić w ciągu mniej więcej dwudziestu minut?

- Potrafię wszystko - rzucił, a mi zaschło w gardle.

Nie rozumiałam tylko jednego. Miał tam przecież Kingę. Przecież się całowali i... Nie rozumiem...

- Możemy pogadać? A propos wczorajszej imprezy - zapytał

Moje ciało momentalnie się spięło, a mój puls przyspieszył. Do tego o ironio, czajnik zaczął piszczeć. Wyłączyłam gaz i zalałam herbatę nadal nie odpowiadając chłopakowi. Kiedy odwróciłam się, z kubkiem w ręce, Michał już nie siedział tylko stał dwa kroki przede mną.

- Bardzo mi przykro, ale nie mogę teraz. Mam.... mam dużo pracy do zrobienia, a potem pędzę do... Nikodema. Tak, do Nikosia. Sorka Matczak - mówiłam nerwowo i plątałam się w słowach. Szybkim krokiem opuściłam kuchnie i udałam się równie szybko do swojego gabinetu. Postawiłam herbatę na blacie i schowałam twarz w swoje dłonie. Boże, co ten chłopak ze mną robi.

Nie wypiłam ani jednego łyka tej herbaty, patrzyłam jedynie jak ciepła para ulatuje z kubka. Zaczęłam stresować się, że Michał lada chwila może pojawić się w gabinecie, dlatego schowałam kwiatka i liścik do torebki i inne przedmioty z blatu. Zarzuciłam płaszcz i wręcz biegiem ruszyłam w stronę wyjścia z budynku.

Całe szczęście, że nikogo nie spotkałam na swojej drodze. Postanowiłam zrobić sobie spacer, żeby przemyśleć cały ten syf w mojej głowie.

Czy to jest możliwe darzyć sympatie do dwóch osób na raz? Uwielbiam Maksa i jest praktycznie moim chłopakiem, ale Michała też zaczęłam uwielbiać...

„Jesteś Bajką" - |Mata FF|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz