34. MY

1.7K 45 63
                                    

Poczułam sunące po mojej twarzy palce i od razu zamruczułam, ponieważ poczułam się błogo. Moje włosy zostały zebrane z twarzy, przez co zrobiło mi się jeszcze lepiej. Nie czułam już, że coś mi się przykleja do niej przykleja.

Powoli otworzyłam oczy, jednak przymknęłam je szybko, gdy światło spowodowało, że zabolały mnie. Nie poddałam się i jednak otworzyłam je. Nadal leżałam, więc pierwsze co zobaczyłam to biały sufit. Na białej farbie było widać różne ślady po zabitych komarach i innych robakach. Musimy koniecznie z Michałem odmalować ten sufit.

- Hej. - usłyszałam jego zachrypnięty głos, przez co uśmiech mimowolnie wpełzł na moją twarz.

Zamknęłam z powrotem oczy i zrobiłam z ust dzióbek, by złożył mi całusa. Zaśmiał się wdzięcznie, ale od razu mnie pocałował. Nie sądziłam jednak, że pocałuje mnie z taką mocą.

Nie zauważyłam kiedy znalazł się nade mną i włożył rękę pod moje plecy. Kiedy próbował wtargnąć językiem do mojej buzi, wróciłam na ziemie i otworzyłam szerzej usta, by dać mu dostęp. Moje ręce od razu odnalazły jego włosy i zanurzyłam w nich obie dłonie. Boże, jak ja kocham jego włosy!

Jego usta przeniosły się na moją szyje, co poskutkowało tym, że przygryzłam dolną wargę. W pewnej chwili jego usta znalazły się przy moim uchu i zaczął szeptać.

- Kocham cię, kocham, kocham - szeptał

Od razu położyłam dłoń na jego karku i uśmiechnęłam się do siebie. Musiał wyczuć, że moje usta wygięły się w delikatnym uśmiechu, ponieważ spojrzał na mnie i przysunął swoją twarz bliżej mojej. Nasze nosy się zetknęły.

- Nie strasz mnie tak więcej, proszę - znów wyszeptał. Szeroko otworzyłam oczy, bo zdałam sobie sprawę, że to co wydarzyło się wczoraj nie było snem.

Szybko odepchnęłam chłopaka od siebie i podniosłam się do siadu. Złapałam się za głowę i nagle poczułam straszną suchość w gardle. Przypomniała mi się wczorajsza impreza i to jak zapijałam smutki. Lecz nie tylko je zapijałam. Zbliżyłam się do poziomu zera wciągając nieznane mi narkotyki. Boże, jaka ja byłam głupia.

- Michał... ja... - zaczęłam, ale nie skończyłam. Nie wiedziałam co powiedzieć i jak ubrać moje wszystkie myśli w słowa.

- Mieliśmy rozmawiać, wiesz? - rzucił - To ty tak powiedziałaś. Rozmowa do podstawa podobno.

Zatkało mnie. Totalnie nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć, znowu, i fakt mówiłam tak,ale...

Nie ma żadnego „ale". Zjebałam.

- Wiem, tylko chodzi o to, że.... - starałam się cokolwiek powiedzieć.

- Nastraszyłaś mnie i to bardzo. Resztę tak samo. Czy ty nie rozumiesz, że zależy nam na tobie? Kaśka, wiem o twojej matce i o tym, że chcesz mnie przez nią zostawić. Byłem przy tej rozmowie z Pauliną. Bardzo mi miło, że chcesz mnie chronić, ale tracisz szanse na swoje własne szczęście. - wytknął mi

- Skąd wiesz, że jestem z tobą szczęśliwa? - palnęłam nie myśląc.

- Słucham?

- To co słyszałeś... - powiedziałam cicho

- A co to ma być za pytanie? - zbulwersował się

- Normalne. Po prostu na nie odpowiedz.

-  Widzę jak się uśmiechasz, gdy tylko coś powiem lub zrobię. Nie raz była taka sytuacja. Otwierasz się przy mnie i widzę, że nie jesteś taka spięta i czerpiesz z życia więcej niż kiedy byłaś z tym fiutem, Maksem. Także nie zadawaj mi tu głupich pytań. Po za tym mówiłaś, że mnie kochasz, a to i to się łączy. - rzekł specyficznym tonem, którego nie mogłam określić. Nie wiedziałam czy mówi to z pretensją, czy smutkiem.

- A może ja udaje, co? - spytałam z rękoma założonymi na piersi.

Czemu ja to robię?! To co powiedział Michał było czystą prawdą i miałam tego świadomość. Odpychałam go od siebie, bo wiem, że jest warty o wiele więcej i nie chce zepsuć mu życia ani dokładać problemów.

- Przestań do kurwy! - podniósł swój głos, przez co podskoczyłam. Wystraszyłam się, bo chyba pierwszy raz był tak bardzo na mnie zły. A może rozczarowany?

- Co mam przestać!? Mówię prawdę. Michał, chce się rozstać... - końcówkę zdania wypowiedziałam ciszej.

- Dobra, kurwa, nie wytrzymam z tobą. Odpychasz mnie i to znowu. Nie rób tego więcej, głupia babo. Kocham cie i dobrze wiem, że ty mnie też. Poradzimy sobie z tym razem. Mój ojciec jest prawnikiem. Pozwiemy twoją matkę, że cie szantażuje i chuj. Załatwimy to, ale nie kłam, że chcesz się rozstać. Proszę.

- Żeby to było takie proste... - pociągnęłam nosem. Łzy pojawiły się w moich oczach podczas monologu chłopaka, bo miał pieprzoną racje. Czemu on zawsze wie co powiedzieć.

- Jest proste, zaufaj mi. - rzucił beztrosko

- Nie jest to proste, Michał. Jeśli ją pozwę będzie tylko gorzej. Nie chce nikogo narażać na gniew moich rodziców. Oni zrobią wszystko, żeby mnie zniszczyć. Mówili, że zrobią coś tobie, a ja nie zamierzam na to pozwolić.Nigdy mnie nie chcieli i nie kochali, nie mam nikogo Michał. Nie mam i dzięki temu nie będę nikogo ranić. Jestem popierdolona... dlatego musimy się rozstać Michał. Chce tego...

- I gdzie się podziejesz? - spytał nerwowo zaciskając szczękę.

- Wrócę do starego mieszkania, jeszcze go nie sprzedałam. - rzuciłam ponuro

- Aha... i naprawdę tak chcesz to skończyć? Bo robisz teraz taką kurwe z logiki, że mózg mi tak paruje ... - złapał się za głowę.

- Michał, ja już nic nie wiem. Pogubiłam się, tak bardzo się zgubiłam, ale wiem jedno, nie chce cie na nic narażać, za bardzo mi na tobie zależy i dlatego bardzo chce odejść. Wiem, że jesteś warty o wiele więcej niż ja. Zasługujesz na kogoś lepszego.

- Ale ja nie chce nikogo innego, chce ciebie. To ciebie kocham. Nasza relacja może nie jest zbytnio normalna, ale która jest?

- Michał... Myślałeś kiedyś, że już nigdy się nie zakochasz i co? Zakochałeś się we mnie, więc na pewno znów pokochasz, kogoś po mnie. - zapewniałam go, że odnajdzie szczęście po mnie, lecz tak bardzo tego nie chciałam. Pragnęłam by został ze mną i żeby nadal mi się przeciwstawiał.

- Ranisz mnie i to w kurwe, ale skoro tego pragniesz... - rzucił smutno

Nie...

Nie.

Nie!

NIE

WALCZ DALEJ, PROSZĘ. JEŚLI SIĘ DALEJ POSTARASZ TO ZMIĘKNĘ.

- Wyprowadzę się na jakiś czas do Tadka, porobię z nim streamy i jakoś będzie okej. W tym czasie na spokojnie, sama, zabierzesz rzeczy i się wyprowadzisz.

- Dziękuje - odpowiedziałam mu, chociaż moje serce mówiło „Nie rób tego, Michał". W moich oczach pojawiły się łzy i zaczęły spływać jak wodospad.

Michał kurwa, weź mnie uderz, czy cokolwiek innego, ale nie zostawiaj mnie.

- Skoro się rozstajemy to mogę cie prosić o ostatnią rzecz? - spytał

- Dla ciebie wszystko Matczak, przecież wiesz. - uśmiechnęłam się do niego delikatnie i przetarłam spływającą łzę.

I gdy tylko wypowiedziałam te słowa, rzucił się na mnie i powoli ściągnął moją koszulkę. Nie opierałam mu się, bo też tego chciałam. Chciałam się z nim kochać, tak jak on ze mną. Mimo, że nadal jesteśmy obok to już mi go brakuje, ponieważ wiem, że my się skończyliśmy. Nie ma nas.

Tego dnia straciłam cząstkę siebie.

Ta chwila była naszym końcem. Kochając się razem kończyliśmy nasz związek i wszystko co z nim związane.




Ale czy na pewno?...

„Jesteś Bajką" - |Mata FF|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz