38. Pomogę ci zapomnieć

1.5K 48 77
                                    

- Hej - przywitałam się z Kacprem szybkim przytulasem.

- Witam ponownie - oddał uścisk i weszliśmy razem do kawiarni, która znajdowała się nie daleko studia.

Usiedliśmy razem przy stoliku i zaczęliśmy rozmawiać. Z początku było nam ciężko i było dość niezręcznie, ale z czasem zaklimatyzowaliśmy się. Kacper był naprawę miłym i zabawnym facetem.

- Pewnie codziennie masz mnóstwo propozycji randek,co? - spytał się mnie i podniósł jedną brew od góry. Głośno parsknęłam śmiechem, bo była to raczej dużo rzadkość.

- Pojebało cie? Ja? - wskazałam na siebie i sarkastycznie się zaśmiałam.

Po moich słowach zajrzał do swojej torby i wyjął z niej czarny notes. Z początku pomyślałam, że dopisał mnie do swojej czarnej listy i od razu się przeraziłam. Po chwili, gdy skończył w nim pisać spojrzał na mnie i zobaczył mój przerażony wyraz twarzy. Zaśmiał się jedynie, a ja zgupiałam.

- Właśnie spełniłaś jedną rzecz z mojej listy wymagań - rzucił z lekkością.

- Jakie wymaganie? Wtajemniczysz mnie?

- Mam swoją listę wymagań u dziewczyn. Tak, wiem. Jestem pojebany. Moim ideałem jest kobieta bezpośrednia, przeklinająca, ale nie za wiele no i oczywiście zaradna. To mi imponuje. A wygląd w moim przypadku jest nie ważny. - wytłumaczył

- Hmm, ciekawe... Może też zrobię sobie taką listę. - zamyśliłam się, ponieważ był to ciekawy pomysł. Dzięki takiej liście będzie mi łatwiej znaleźć kandydata na nowego potencjalnego partnera i w końcu pójdę dalej i nie będę rozpamiętywać Matczaka.

- Dobra, to kolor włosów i oczu mi lata totalnie. Napewno nie lubię zbyt rozbudowanych sylwetek u mężczyzn. Kaloryfer niby jest fajny ale ja jakoś lubię mniej zarysowane brzuchy, że się tak wyrażę. A cechy jakie musiałby mieć mój idealny facet to zdecydowanie czuły, zabawny i nie może być poważny, co to to nie. Już raz byłam z poważnym typem, więcej nie chce. - stwierdziłam. Chłopak wszystko zapisywał na kartce w swoim zeszyciku. Szczerze? Zaintrygował mnie. Nie jest nudny, a wręcz ciekawy i naszła mnie większa ochota, by go naprawdę poznać.

Gdy skończył pisać wyrwał kartkę z swojego zeszytu i podał mi ją. Zgięłam ją na pół i schowałam do swojej torebki.

- A masz jakieś fetysze? - spytał po chwili z ciekawością w głosie.

- Po co ci ta informacja? - zapytałam niepewna

- Tak se o, skoro już gadamy o takich rzeczach to na całego - wzruszył ramionami Kacper i czekał aż zdradzę mu swój fetysz.

- Zgoda, jeśli ty zaczniesz. - rzuciłam i splotłam dłonie na piersi i czekałam na jego odpowiedź.

- Podniecają mnie kolczyki w pępku. Nie wiem czemu, ale po prostu jak widzę jakąś laske z takim kolczykiem robi mi się gorąco.

- Serio? Wow, pierwszy raz słyszałam by ktoś szalał za kawałkiem metalu w brzuchu, ale nie mam nic przeciwko temu. Gusta są różne.

- A ty? Ja już powiedziałem swój fetysz, twoja kolej. - podparł swoją głowę o dłoń i patrzył na mnie z zadziornym uśmieszkiem.

- Kocham włosy na klacie. Boże człowieku, to jest takie ohhh...  - powiedziałam rozmażona - Ale oczywiście nie u starych dziadów z brzuszkami piwnymi. - dodałam szybko

- Widzę, że odpłynęłaś w inną krainę.- zaśmiał się głośno chłopak, a ja spaliłam buraka. Starałam się aby nie pokazać mojego zawstydzenia więc spojrzałam się w szybę lokalu. Ku mojemu zdziwieniu ujrzałam  Wygusia i Tadeo, lecz gdy tylko ogarnęli, że ich zobaczyłam schowali się za najbliższym drzewem.

- Przepraszam cie na chwile, ale muszę wyjść na dwór na sekundkę. - przeprosiłam chłopaka, ale on nie przejął się tym bardzo i powiedział, że poczeka na mnie.

Wyszłam szybkim i gniewnym krokiem na dwór. Ekspresowo znalazłam się przy drzewie, gdzie ostatnio widziałam moich przyajciół.

- A co wy tu robicie? W szpiegów się bawicie?! - wrzasnęłam na nich zdenerwowana.

- Yyyy, No bo my ten... Chcieliśmy wejść do kawiarni i nagle zauważyliśmy cie i nie chcieliśmy przeszkadzać - jąkał się Tadeo, na co Wyguś zrobił głośnego Facepalma.

- Nie umiesz kłamać zjebie. - rzucił Franek i pacnął go dość mocno w tył głowy.

- Nie kurwa w potylice, czy jak to się tam nazywa. Jakbym w tym czasie zeza robił to by mi tak zostało kurwo - rzucił do przyjaciela wkurzony Stanisławski.

- Chłopaki, o co tutaj do cholery chodzi? - spytałam już zirytowana tą sytuacją. W innym przypadku bardzo by mnie bawiła, ale nie jestem w nastroju do żartów.

- Nic - rzucił Wygi

- To skoro nic to spadajcie i nie podglądajcie mnie, okej? - prychnęłam i na zgodę zbiłam z nimi żółwiki.

- Dobra, ale jak odpowiesz na pytanie. - rzekł Tadek

- No okej...

- Wyrzuciłaś już Michała na dobre z głowy, że zaczynasz kręcić z kimś innym? - spytał się mnie poważnie Tadeo.

- Że co proszę? O co wam chodzi?

- Kochasz jeszcze Michała?

Spytał się pełnym nadziei głosem, a ja zamarłam. Jak mógł mi zadać tak bezczelne pytanie? Oczywiście, że go kocham i to w dodatku najbardziej na świecie, ale wiem, że nasza relacja była...momentami trudna, ale mimo wszystko nie żałowałam ani jednej minuty z nim spędzonej. Nie chce go narażać na nic, a jednak tak bardzo pragnę z nim znowu być.

- Kpisz sobie teraz ze mnie Tadek? - prychnęłam zła

- Nie kpię, a pytam. Przespałaś się z Matczakiem, a dzień później leziesz z jakimś innym typem na randkę. Chce po prostu się dowiedzieć nie jako przyjaciel Michała, a twój o co w tym wszystkim chodzi. To była jakaś kobieca zemsta?

- Byliśmy pijani to po pierwsze, a po drugie Michał ułożył sobie już życie beze mnie i to miesiąc po naszym rozstaniu. Dlatego wyjechałam Tadek, bo nie mogłam się z tym pogodzić. Kocham go, ale nie chce się zbliżać do niego z powrotem, bo zasługuje na same szczęście. Ja przyniosę mu wiele problemów, które będą ciążyć mu jak kula u nogi. Do tego wszystkiego jest jeszcze Sara. Więc chce o nim zapomnieć, dlatego poszłam z Kacprem na randkę, ale stety niestety ,nie widzę w nim potencjalnego partnera. Jest to fajny chłopak, ale bardziej widzę go w roli przyjaciela. Do tego cały czas w głowie porównuje go do Michała. Nie chce wchodzić Michałowi i Sarze w to co razem tworzą. To tyle...

- Sara? Nie, to nieporo... - zaczął, ale wołanie Kacpra przypomniało mi o jego egzystencji.

Pożegnałam się z chłopakami szybkim cześć i podbiegłam do wejścia do kawiarni, gdzie stał Kacper.

- Z kim gadałaś? - spytał się i otworzył mi drzwi abym mogła wejść z powrotem do środka.

- Z chłopakami z GOMBAO, takie tam. Machali mi przez szybę, wiec wyszłam się tylko przywitać. - wzruszyłam ramionami. Było mi źle, że nie mówię mu całej prawdy, ale chyba nie powiem mu, że jest częścią mojego planu zapomnienia o pewnym Michale.

- Nie będę ukrywał, że wiem o tym, że chodziłaś z Matą. Gdy wychodziłem z gabinetu widziałem jak krzątał się przy drzwiach twojego gabinetu, ale chyba w końcu nie wszedł do niego, zrezygnował. On chyba nadal coś do ciebie czuje. A ty ? Czujesz to samo?

Nie będę się zwierzać obcej osobie z moich uczuć. Gówno wie o mojej relacji z Michałem i nie potrzebuje żadnego wygadania się mu. To po pierwsze, a po drugie, naprawdę Michał stał przy moim gabinecie? Chciał porozmawiać? A co jeśli pomyślał, że ta noc nic dla mnie nie znaczyła, bo umówiłam się Kacprem? Nie, napewno tak nie pomyślał, on poszedł dalej, przecież już nic do mnie nie czuje...

Położyłam palce na skroniach i zaczęłam je masować. Boże co to za porypany dzień, daj mi odpocząć.

- Możemy o tym nie rozmawiać, to dla mnie drażliwy temat? - spytałam się go, ponieważ nie chciałam już więcej gadać o cud chłopaku, który nie jest już mną zainteresowany i nic do mnie nie czuje.

- Okej, ale jak coś mogę ci pomóc o nim zapomnieć...

„Jesteś Bajką" - |Mata FF|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz