Lewy x Gavi x Przygody

41. Lody, wycioczkowanie i...

Messi z Szczęsnym kupili po pięć gałek, Pedri jedną, Zalewski trzy. Przyszła kolej Lewego. Kupił mi trzy gałki, a sam sobie kupił dwie. Podziękowałem mu. Gdy wszyscy zjedliśmy lody poszliśmy nad morze. Przewidziałem to, więc zamiast majtek, miałem kąpielówki. Byliśmy już nad wodą. Zalewski wyczarował jakiś ręcznik. Zostawiłem na nim ubrania i poszedłem do wody.
- Ejjj Gavi oszukał system! - Krzyknął Pedri.
- Zaraz tego pożałuje. - Powiedział Lewy.
Zdjął spodnie i koszulkę. Wszedł do wody. Zbliżał się do mnie coraz szybciej. Wystraszyłem się więc zacząłem spierdalać przed nim.
- Gavi stój! - Rozkazał Lewy.
- Nie! - Krzyknąłem.
Obróciłem się, a obok był Szczęsny. Mam przejebane. Złapał mnie za nadgarstek. Następni próbował mnie podtopić, ale ja walczyłem. Przegrałem. Znalazłem się w całość pod wodą.
- Szczęsny! Zostaw już go! Bo się utopi! - Darł się Lewy.
- Dobra. - Odpowiedział ten Debil.
Lewy mnie wziął na ręce i spytał:
- Wszystko okej?
- Tak.
- Na pewno?
- Yhm.
- Ok to spadaj.
Zrzucił mnie z rąk i wrzucił do wody. Co za debil. Jednak wstałem i pobiegłem na plaże. Siedziała z boku mała dziewczynka. Podszedłem do niej i spytałem, czy mogę wiaderko. Ona się zgodziła. Nalałem wody i podszedłem do Lewego, który leżał na drewnianym leżaku pod palmą.
- A masz kurwa!
To musiało, być w chój nie przyjemne uczucie, ale no trudno.
- Gavi'ś pojebało się?
- Nie, a co?
- Na pewno?
- Tak.
- Dobra ty mnie mi nie dokuczasz i ja ci nie dokuczam. Okej?
- Dobra.
Zalewski z Pedri'm siedzieli na brzegu. W pewnym momencie Zalewski pobiegł do mnie, gdy oddawałem wiaderko dziewczynce.
- Gavi? Wiedziałeś Messi'ego lub Szczęsnego? Bo ich nie ma.
- Nie, nie widziałem.
- Trzeba ich znaleźć.
- No trzeba.
Poszliśmy do Lewego. Pedri za nami. Powiedzieliśmy im o tej sytuacji i wtedy...