🥀~Rozdział 6~🥀

681 34 7
                                    

🥀~Łzy~🥀

Perspektywa Maise

Tak jak powiedział wcześniej, Mason wysadził mnie w bocznej uliczce, po czym wyjechał z piskiem opon. Przełknęłam ślinę, po czym objęłam się ramionami i zaczęłam iść w kierunku szkoły.

Kiedy byłam coraz bliżej widziałam jak wszystkie pracy oczu są w zrucone w moją stronę. Skrzywiłam się, ale szlam dalej. Nauczyłam się przez ostatnie lata, że najważniejsze to nie pokazywać swojego strachu innym. Szkoła była większa od mojej poprzedniej. Miała trzy piętra, nie byłam pewna jak się tam odnajdę.

Kiedy na chwilę się zatrzymałam, żeby wyjąć plan lekcji i zobaczyć jaką lekcje mam pierwszą, poczułam jak jak ktoś oblewa mię wodą. Pisnęłam, po czym spojrzałam na sprawcę. Była to niska rudowłosa dziewczyna, która śmiała się ze swoją grupką.

— Witamy w naszej szkole, z takim plecakiem to pewnie masz sponsora — krzyczała, a ja się skuliłam.

Najgorsze, że kawałek dalej zobaczyłam Masona z jego przyjaciółmi, którzy przyglądali się tej sytuacji. Bolało to, że nie pomógł mi i nie stanął w mojej stronie, ale taka była umowa.

— Nie, ja nie — zaczęłam się jąkać ze stresu, co jeszcze bardziej spowodowało śmiech dziewczyny.

— Oj będzie zabawa dziewczyny — po tych słowach odeszła, a ja jak najszybciej wbiegłam do budynku.

Znalezienie łazienki zajęło mi kilka minut, a gdy w końcu mi się to udało. Zamknęłam się w kabinie i upadłam. Kiedy tutaj przyjeżdżałam miałam nadzieję, że chociaż trochę będę potrzebna i należała do rodziny i dam sobie jakoś radę, ale po tym wszystkim zrozumiałam, że znów trafiłam do piekła i znów nie mogłam nikomu o tym powiedzieć.

Brakowało mi teraz mamy, potrzebowałam się do kogoś przytulić, tak bardzo pragnęłam schować się w czyiś ramionach. Jednak zamiast tego przyciągnęłam do siebie łańcuszek, który został po mamie.

A to był dopiero początek...

Perspektywa Masona

  Kiedy wysadzałem dziewczynę w tym zaułku dostrzegłem przez chwilę strach w jej oczach. No może gdzieś tam w środku było mi jej szkoda, ale nie mogłem zmienić całego swojego życia tylko dla niej. Musiała sobie jakoś poradzić sama.

Zajechałem na parking, po czym przywitałem się z chłopakami. Jaredowi kiwnąłem głową, że już Maise jest, a on od razu zrozumiał. Mimo tego, se miałem paczkę chłopaków nie wiem czy mogłem im tak w pełni ufać. Czasami warto było stosować ograniczone zaufanie.

Nie minęła chwila, a dostrzegłem moją przybraną siostrę. Kiedy tak szła wyglądała jak owieczka, która była zagubiona i krucha. Jednak z tego co wiedziałem mogły to być tylko pozory. Współczułem jej tego, że już dopadła do niej Camile, ona niestety nie oszczędzała nikogo.

Jedyne co mogłem w tej chwili zrobić to patrzeć jak biegnie w stronę budynku szkoły...

*****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐒𝐳𝐤𝐢𝐞ł𝐤𝐨"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz