🥀~Przyjaciel~🥀
Perspektywa Masona
Kiedy Miase pojechała z Jaredem na gokarty w szkole zrobiło się cicho. Tak samo w domu. Czułem się znów dobrze, nie musiałem nigdzie jej widzieć, ani patrzeć w jej załzawione oczy. Rodzice znów gdzieś wyjechali do pracy, dzięki czemu miałem cały dom dla siebie. Jednak nie umiałem z tego dobrze skorzystać. Musiałem się uczyć na sprawdzian z matmy, której nie znosiłem.
Nie rozumiałem, kto to wymyślił, chociaż próbowałem się nauczyć, nie byłem w stanie.Gdy jednak zaczynało się ściemniać, zacząłem się zastanawiać, czemu nie ma ich tak długo. Nie to, że od razu zacząłem się o nią martwić. Nadal mało mnie obchodziła, ale chodziło mi tutaj bardziej o Jareda, który spędzał z nią czas.
Kiedy usłyszałem samochód na podjeździe, podszedłem do okna i zobaczyłem Maise, która wybiega z auta. Nie minęło dużo chwil, gdy drzwi od jej pokoju zostały zamknięte. Wykorzystując sytuację, wyszedłem z domu i podążyłem do mojego przyjaciela, który czekał przed samochodem.
— Jak tam podróż? — zaśmiałem się, ale od razu spoważniałem widząc, jego minę. — Co się dzieje?
— Wszystko szło prawidłowo, ale gdy byliśmy już na tych gokartach, jakieś tylko nas zaczepiły. Nie wiem, ale chyba często tam przychodzili. Ja byłem dalej od Maise, a oni to wykorzystali i nakierowało ją na opony. Nic się jej nie stało, ale się wystraszyła. Dałem się w bójkę z dwoma, ale jeden się odłączył i uderzył ją —wyszeptał.
Skrzywiłem się na te słowa. Facet faceta może bić, ale kiedy mężczyzna podnosi rękę na kobietę, już przestaje być zabawne. Nie chodzi o to, że płcia przeciwna jest słabsza, jednak nie zawsze można się bronić przed większym.
— Dobra, pójdę do niej — wyznałem, po czym pożegnałem się z przyjacielem i ruszyłem do pokoju dziewczyny.
— Mogę wejść? — zapytałem przy jej drzwiach, a gdy dostałem pozwolenie, od razu to zrobiłem. — Jared mi wszystko powiedział. Boli cie?
— Nie to nic. Nie musisz się mną przejmować — wyszeptała, a ja pokręciłem głową, po czym ruszyłem do kuchni.
Znalazłem zimny groszek, może to choć trochę jej pomoże. Wróciłem do Maise i przyłożyłem do jej policzka.
— Przykro mi, że Cię to spotkało — starałem się brzmieć łagodnie, ale nie byłem pewny, czy dobrze to robiłem.
— Byłam za słaba, mogłam bardziej próbować. A Jared został sam z tymi dwoma — na te słowa dostrzegłem w jej oczach łzy. Ona nie martwiła się o siebie, a o przyjaciela.
— Posłuchaj, jesteś silna. To nie twoja wina, nie masz szans na starcie z napakowanym mężczyzną. Mogę cię nauczyć kilka chwytów, jednak pamiętaj, że jesteś drobniejsza niż on. Musisz to wykorzystywać. Nic nie zrobić, gdy zadasz cios, może się tak zdarzyć, że nawet tego nie poczuje i będziesz na straconej pozycji. Musisz uwierzyć we własne siły — wyznałem, a dziewczyna kiwnęła głową.
Zdobyłem się na odwagę i przytuliłem ją do siebie. Czułem, że tego właśnie teraz potrzebowała.
Może nie byłem najgorszym bratem...
*****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️
CZYTASZ
"𝐒𝐳𝐤𝐢𝐞ł𝐤𝐨"
Teen FictionDziewczyna, która od zawsze była biedna... Teraz ma zamieszkać z ojcem, który miał ją całe życie gdzieś. Mama w swoim testamencie wyraziła jasno, że Maise też powinna mieć lepsze życie na wysokim poziomie. Czasami dobrze byłoby się odciąć od przes...