🥀~Rozdział 31~🥀

491 24 10
                                    

🥀~Złość~🥀

Perspektywa Jareda

Po tym jak Maise przyniosła nam wiadomość kopercie byłem wściekły. Plotki szybko się rozniosły. Współczułem Masonowi, głównie to on obrywał. Widziałem jak na Facebooku i tweeterze krążą różne nagrania z jego rodziną.

— Zabije ją. Przysięgam już jest narywam — warczał na lekcji, a ja się nie dziwiłem. Ja również to chciałem zrobić.

— Myślisz, że jest taką idiotką? — zapytałem. Kiedy przebywałem z dziewczyną nie sądziłem, że jest w stanie taki numer wyciąć. Co ona chciała tym wszystkim osiągnąć?

— Jest i to jak. Jednak miałem nadzieję, że po tym wszystkim co dla niej zrobiłem, nie zrobi nic głupiego. Widzisz co ona zrobiła z naszym życiem? Tobie to współczują, a ja? Już po szkole leci ten filmik. Widziałem nawet mema — warknął mój przyjaciel, a ja westchnąłem.

Po skończeniu lekcji ruszyłem na poszukiwaniu Maise. Była od nas młodsza, dlatego była w innej klasie. Dostrzegłem ją pod ścianą, gdy wszyscy ją o krążyli. Podchodząc bliżej widziałem łzy na jej twarzy. Ktoś jej coś pokazywał na telefonie, a ona tylko zadrżała.

— Rozejść się teraz ja z nią pogadam — warknąłem do tłumu, a oni od razu to zrobili. Bali się mnie i tak powinno być.

— Jared, ty mi wierzysz prawda? To nie ja. Przyjaciółką Camile mi to dała. Nie wiedziałam co jest środku. Dotrzymuje obietnic — wyłkała. Ja zacząłem myśleć czy to też jej kolejne sztuczki.

— Oj nie mała Maise. Przyszedłem tutaj tylko po to, żeby ci uświadomić, że to wszystko było tylko grą. Nikt taki jak ja nie spojrzałby na ciebie. Jesteś zerem. Myślałaś, że to co zrobiłaś ci coś dało? Dobrze, że już nikogo nie masz. Nikt się za tobą już nie wstydzi.

— Nie mów tak, to naprawdę nie był pomysł. Ja tylko chciałem poznać rodzinę taty i chciałam i dobrze — wyszeptała i zadrżała.

Przyszpiliłem ją do ściany, po czym zacząłem się w nią wpatrywać. Jej oczy zdradzały jak się mnie bała. Próbowała to kontrolować, ale nie udawało jej się to. W końcu byłem od niej większy i masywniejszy.

— Za darłaś nie z tymi ludźmi. Mason jest dla mnie, jak brat. Jeśli dzieje mu się krzywda, to do sprawcy wraża z dwojoną siłą. Twój brat był że mną, gdy ją upadałem przez takie, jak ty. Ja teraz zrobię dla niego to samo, nawet gdy chciałem cie oszczędzić. Kiedy spotykałem się z tobą sądziłem, że jesteś inna. Taka nieszkodliwa, ciesząca się z małych rzeczy, ale prawda jest taka, że jesteś żmiją! — wykrzyczałem jej w twarz, po czym się od sunąłem od niej.

— Jared, błagam — zaczęła, a ja machnąłem ręką.

Teraz zacznie się zabawa...

*****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐒𝐳𝐤𝐢𝐞ł𝐤𝐨"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz