🥀~Rozdział 8~🥀

654 36 7
                                    

🥀~Strach~🥀

Perspektywa Masona

  Każdy musiał przejść przez tą próbę, ona nie miała wyboru, jednak kiedy zobaczyłem jej strach, przez chwilę zacząłem się wahać. Gdyby nie patrzeć to jakieś tam relacje nas łączyły, ale nie mogłem wyjść na słabego przy chłopakach.

W lusterku dostrzegłem ją na ułamek sekund. Zwiesiła ramiona przez co wydawała się jeszcze mniejsza. Jej obraz zniknął, gdy wyjechałem z opuszczonego miasta. W głowie od razu przypomniały mi się lepsze momenty. Już zaraz miałem odprawić kolejną imprezę w moim domu. Nawet lepiej, że jej nie będzie.

Zaparkowałem samochodem, po czym otworzyłem dom. Zacząłem wszystko ustawiać i nastawiać muzykę, jak zawsze pierwsi byli moi przyjaciele.

— Ciekawe jak tam ta mała. Pewnie się z sikała że strachu — zaśmiał się jeden, a ja pokręciłem głową.

— Po co się nią przejmować bawmy się — wyznałem, a oni kiwnęli głowami.

Ale prawda była taka, że gdzieś w głowie miałem obawy co do dziewczyny...

Perspektywa Maise

  Otworzyłam powoli oczy, po czym złapałam się za głowę. Zaczęła mocno pulsować, do tego czułam jak spływa mi krew po palcach. Źle się czułam, a ostatnie zdarzenia jakby zaczęły dopiero do mnie docierać.

Byłam nadal w niebezpiecznej okolicy, dopiero po chwili znalazłam siłę, żeby wstać. Wzrokiem od szukałam plecak, który już był zniszczony, do tego zniknęło z niego kilka rzeczy. Jednak zarzuciłam go na plecy i kuśtykając ruszyłam w stronę domu. Nie byłam pewna gdzie jestem. Wszystko wydawało się takie podobne.

Kiedy wyszłam już z strasznego miejsca, odetchnęłam lekko z ulgą. Musiałam jednak robić przystanki, ponieważ zaczęło mi się kręcić w głowie. Jak za dotknięciem magicznej różdżki przypomniałam sobie scenę ataku.

Chciałam spokojnie przejść, ale mężczyźni mi to uniemożliwili. Jeden złapał mnie za ramię, a drugi zaczął grzebać mi w plecaku, który wcześniej zabrał. Miałam nadzieję, że kobieta mi pomoże, ale ona tylko patrzyła się z uśmiechem. Kiedy nie mogli znaleźć nic cennego zaciągnęli mnie do zaułka i zaczęli kopać.

Skuliłam się na przystanku autobusowym, po czym zaczęłam ścierać łzy, które zaczęły spływać po moich policzkach. Byłam sama znów że wszystkim. Nie wiedziałam gdzie jestem, do tego nie byłam pewna czy ktoś znów mi nie zrobi krzywdy. Mason dopiero pewnie się cieszy, że nie musi mieć ze mną do czynienia. A ja tylko chciałam choć na chwilę poczuć, że nie jestem ciężarem.

Kiedy zobaczyłam nadjeżdżający samochód, wstałam, jednak się skrzywiłam czując narastający ból. Na moje szczęście samochód się zatrzymał, ale szybko pożałowałam tego.

Siedziały w nim dziewczyny, które się ze mnie śmiały rano. Gdyby mnie zobaczyły z triumfem spojrzały na mnie. Odjechały ode mnie z piskiem opon, przed tym jak zrobiły mi kilka zdjęć. Marzyłam o tym, żeby zniknąć i nie czuć bólu ani strachu...

*****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐒𝐳𝐤𝐢𝐞ł𝐤𝐨"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz