🥀~Rozdział 37~🥀

525 29 4
                                    

🥀~Obojętność~🥀

Perspektywa Maise

  Od chwili, gdy zmarła mama nie byłam pewna co ze sobą zrobić. Chciałam do niej dołączyć, po co żyć, gdy nie miałam nikogo kto był dla mnie ważny, a sama nic nie znaczyłam. Przychodząc do domu taty, cieszyłam się. Zawsze chciałam mieć rodzeństwo, jednak nie było tak kolorowo jak się spodziewałam..

Bolały mnie ręce, a dopiero po chwili zrozumiałam co się właśnie stało. Zaczęłam powoli otwierać oczy i pierwsze co zobaczyłam to biały sufit. Skrzywiłam się nieco rozumiejąc cogdzie tak naprawdę jestem. Nie znosiłam szpitali, to oni dawali szanse na wyleczenie mamy, po czym mi ją odebrali.

— Maise — usłyszałam obok siebie, nie chciałam patrzeć w oczy Jareda. Zabolało to co zrobił. Myślałam, że chociaż on mnie nie oszuka. — Proszę spójrz na mnie.

— Dlaczego mam to robić? Znów będziesz mi kłamać mi w oczy, jaką to jestem dobra i miła, a potem to wykorzystasz? Myślałam, że jesteś inny. Ufałam Ci, a ty postanowiłem to wszystko zniszczyć, jesteś taki sam jak Mason — wyszeptałam.

- Wiem, nie powinienem tego robić. Zachowałem się jak skończony idiota i nie dziwię się, jak będziesz mnie mieć dosyć. Ale teraz będę walczyć o to wszystko — wyznał, a ja wzruszyłam ramionami. Było mi już wszystko jedno. — Nie zamykaj się na mnie.

— Bo co? Co mi jeszcze zrobicie. Gdy starałam się z wami zaprzyjaźnić, potraktowaliście mnie gorzej, jak śmiecia, a teraz, gdy prawie dołączyłam do mamy, mam być taka jak wcześniej? Mam już tego wszystkiego dość — krzyknęłam że łzami w oczach.

— Rozumiem, dotarło do mnie to wszystko za późno. Ale naprawie błąd. Zasłużę na ciebie — chciałam teraz w to wierzyć, ale nie było łatwo.

— Skrzywdziliśmy mnie. Nie da się tego tak od razu wszystkiego wybaczyć. Może z czasem będzie lepiej. Mogliście, dać mi odejść — wyznałam. Przypomniało mi się, że jeszcze znów będę musiała się przetrwać koszmar z byłym.

— Będziemy silniejsi  mówił, a ja prychnęłam.

Do pokoju wszedł lekarz razem z Masonem, a ja przełknęłam ślinę. Nie byłam pewna jak mam się teraz zachować. Potępi mnie za to? Będzie się śmiać.

— Byłem najgorszym bratem na świecie, liczyła się dla mnie opinia innych niż własną siostra, minie dużo czasu, zanim staniemy się prawdziwym rodzeństwem, ale teraz zrobię wszystko, żebyś miała prawdziwy dom - wyjaśnił, a ja zamknęłam oczy. Chciałam, żeby już wszyscy sobie stąd wyszli.

— Maise, jako lekarz zrobię Ci szwy na rękach, ale to nie wszystko, musisz udać się do psychologa. Mamy najlepszych w mieście pomogą Ci, jeśli będziesz chciał wyprosić tych dwóch, daj znać — na słowa lekarza kiwnęłam głową.

Ale czy naprawdę tego chciałam...?

*****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐒𝐳𝐤𝐢𝐞ł𝐤𝐨"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz