🥀~Rozdział 14~🥀

602 34 4
                                    

🥀~Plan~🥀

Perspektywa Jareda

  — Ale jesteś pewny? — zapytałem spoglądając na przyjaciela.

Poprosił mnie, żeby wpadł do niego, po szkole. Maise jeszcze miała zajęcia, dzięki czemu mogliśmy przeszukać jej pokój. Chociaż sam nie wiedziałem, po co to było.

— Tak. Ona przyszła tutaj i dostała wszystko, a ja musiałem włączyć o wszystko. Jeszcze jest taka milutka — prychnął, a ja położyłem się na łóżku i zacząłem czytać jej dziennik.

Na chwilę wyłączyłem się z tego co mówił mój przyjaciel, a skupiłem się na tym co jest zapisane w dzienniku. Zazwyczaj były opisane dni w szkole i szczerze mówiąc nie traktowali jej za dobrze. Potem chęć poznania ojca i szczerze mówiąc momentami było to urocze.

— Masz coś? — zapytał nagle stając obok mnie.

Przekartkowałem zeszyć, po czym natrafiłem na czarną stronę. Zmarszczyłem brwi, czułem, że coś tutaj było.

—Nie masz jakieś lampki, najlepiej jakby to był ten długopis taki, co mają czasami w pamiętnikach? — zapytałem, a on zmarszczył brwi.

Przeszukał jej biurko, po czym znalazł i mi podał. Zaświeciłem i delikatnie zacząłem odczytywać co jest tutaj napisane.

"Czasami chciałabym poznać jak to być kochanym i czuć bezpieczeństwo. Od kiedy mama zaczyna źle się czuć, czuję, że za niedługo znów stracę kogoś ważnego. Przyzwyczaiłam się do tego, ale chciałabym, żeby ktoś mnie ochronił choć raz przed nim...
Może to moja wina, ale kiedyś będę na tyle silna, że nie będę się bała odzywać. I uda mi się w końcu poznać tatę, ciekawe czy ma rodzinę? Pewnie nawet nie wie, że istnieje, a mama nie mówiła o nim często, ja też nie pytałam, bo widziałam jej smutek w oczach. Ale już niedługo będzie nas stać na wszystko i w całe nie będziemy musiały odkładać. Najważniejsze, żeby leki były dla niej"

Skończyłem czytać, po czym spojrzałem na przyjaciela, który zaczął nad czymś myśleć. Nie byłem pewny jak nam to pomoże. Ale czy to, aby na pewno dobry pomysł? Widać, że już przeszła swoje.

— Wiem, jestem genialny, ale to nie będzie łatwe. Pewnie mi przywalisz za to, ale się odwdzięczę za to — wyznał nagle, a ja zmarszczyłem brwi.

— Od razu mówię, że chce twoje audi na miesiąc — wypaliłem, a on prychnął.

— Jak to zrobisz, to jest Twoje — a ja się uśmiechnąłem, to mogłem już wszystko zrobić.

— Jest jedną opcja, jak ją upokorzyć i zmiażdżyć — potarł ręce. — Musisz sprawić, że się w robię zakocha.

Po tych słowach zacząłem się na niego wpatrywać, jak na idiotę. Nie byłem pewny, że on mówił prawdę.

Czy byłem w stanie to zrobić? Ja który o związkach nie miał zielonego pojęcia..?

***************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐒𝐳𝐤𝐢𝐞ł𝐤𝐨"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz