🥀~Rozdział 44~🥀

448 23 2
                                    

🥀~Koniec~🥀

Perspektywa Jareda

  — No jestem pod wrażeniem chłopcy. Całkiem nieźle wam to idzie, a nie jak ostatnio. Mówię do ciebie Panie Jared i Mason — powiedział nasz trener, który wszedł do szatni.

Zostaliśmy tylko my, reszta już poszła do swoich spraw. Przez to, że mieliśmy sporo do nadrobienia przez te sytuację z Maise, zaniedbaliśmy drużynę.

—Dziękujemy trenerze — wyznałem i lekko się uśmiechnąłem. Nie mogłem nic poradzić na ro, że za niedługo znów spotkam dziewczynę. Wzięło mnie i to na poważnie.

— Już widzę o co chodzi, ale pamiętajcie dziewczyny to są same kłopoty — zaśmiał się, po czym wyszedł.

Pokręciłem głową, po czym Spojrzałem na Masona, który zmarszczył brwi. W szatni było okno które dawało widok na wyjście że szkoły. Podążyłem jego wzrokiem i dostrzegłem Maise, która szła w stronę jakiegoś mężczyzny. Zacisnąłem dłonie w pieści, po czym wybiegłem z szatni. Czułem, że to dobrze się nie skończy i miałem rację.

Kiedy byłem już obok dziewczyny, objąłem ją w tali, po czym pocałowałem ją w głowę i się uśmiechnąłem. Maise rozluźniła się pod moim dotykiem, ale nadal była spięta.

— O co chodzi? — zapytałem i zacząłem mierzyć go wzrokiem.

— Maise, może chciałabyś powiedzieć kim on jest. Chcesz powiedzieć, że zdradzasz nas wszystkich? — zaczął, a dziewczyna zaczyna drżeć.

— Nie, nie słuchaj go proszę — odwróciła się w moją stronę, a w kącikach oczu dostrzegłem łzy. Wiedziałem, że robił to specjalnie, żeby na sporo nic i upokorzyć ją.

— Oczywiście, że Ci wierzę — wyznałem i moc jej ścisnąłem ją. — Pamiętasz, że zrobię wszystko, żeby naprawić swój błąd — wyszeptałem jej do ucha, a ona się zarumieniła. — Jednak, ja ciebie znam. Jeszcze raz się do niej zbliżysz to pożałujesz, zresztą już się nie wywiniesz. Patrz co kto jest za tobą — uśmiechnąłem się.

Widziałem, jak policja już parkuję przy szkole. Nie miał szans już uciec, uśmiechnąłem się widząc, jak zaczynają go pakować do radiowozu.

— Jedziemy? — zapytałem spoglądając na nią. Maise od razu się rozluźniła się.

— Dziękuję, że mi uwierzyłeś. Wiele to dla mnie znaczy. Ty i Maison jesteście naprawdę dobrzy, wiem że nie zasługuje na to wszystko, ale...

— Zasługujesz na wszystko to co najlepsze. Już dużo wycierpiałaś, przez nas u tą szkołę. Pozwól, że teraz ja się tobą zaopiekuje.

Od razu dostrzegłem rumienię na jej policzkach. Była urocza, jednak postanowiłem ją w końcu wsiąść stąd. Otworzyłem jej drzwi do samochodu i lekko się uśmiechnąłem.

Jej były trafił do więzienia, w końcu mogliśmy zacząć na nowo, znaczy to ja powinienem jeszcze o to, ale miałem nadzieję, że Maise da mi szanse...

*****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐒𝐳𝐤𝐢𝐞ł𝐤𝐨"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz