James razem z przyjaciółmi siedzieli w Wielkiej Sali na obiedzie, jak zawsze skupiali na sobie dużą część uwagi stołu Gryffindoru, ale też Ravenclaw i Slytherinu, z którymi sąsiadowali. Syriusz opowiadał jakiś żart, w którym asystował mu Peter. Remus przyglądał im się znad talerza i cicho zaśmiał przy puencie. James za to przesunął się od 3 miejsca w prawo tak, żeby siedzieć ramie w ramię z Lily, gdy ta już kończyła posiłek.
- Pójdziesz z nami na trening quidditcha, Evans? Luniek i Glizdek będą na trybunach, a z twoim dopingiem będę jeszcze lepszy niż zwykle- rzucił w jej kierunku swój najszerszy uśmiech i zamrugał długimi rzęsami za szkieł okularów.
- Mam już plany Potter.
- Znowu się będziesz uczyć ze Snapem? - James całą siłą woli powstrzymał się od przezwania chłopaka "Śmiecierusem".
- Nie tym razem, jednak nadal mam plany. - W tym czasie od stołu Ślizgonów podniósł się Regulus i ruszył w kierunku drzwi wyjściowych. - No to cześć Potter.
Dziewczyna ruszyła za młodym Blackiem, z którym miała się spotkać przy wyjściu z zamku i ruszyć na spacer przez błonia. James został sam wpatrując się w plecy Regulusa jakby chciał go zasztyletować samym spojrzeniem. Niedługo później już szedł z przyjaciółmi w kierunku boiska, gdzie musiał się przygotować do pierwszego treningu w tym sezonie. Wrześniowa pogoda ich rozpieszczała, a mimo to okularnik nie był w stanie wykrzesać z siebie dość entuzjazmu. Pozwolił, żeby to Syriusz wyniósł skrzynię z piłkami na murawę, a samemu poszedł się od razu przebrać.
Gdy zebrała się cała drużyna, a on zdążył przypomnieć, jak poważnie traktuje kwestię punktualności i dawania z siebie 110% w czasie treningu oraz 150% w czasie meczu. Po tym ruszyli w górę, a on uwolnił piłki. Im dłużej trwał trening, tym łatwiej było mu nie myśleć o Lily, która siedzi z kolejnym ślizgonem cholera wie gdzie i cholera wie, co robią. Właśnie przerzucił kafla przez pętlę, do której obrońca miał najdalej.
- McLaggen trzymaj się bliżej środkowej pętli, tak żebyś miała większe pole manewru! - Krzyknął w kierunku dwa lata młodszej dziewczyny, w tym czasie pojawił się czwartoroczny, który w tym roku dołączył do drużyny na pozycji szukającego.
- Rogacz... - Zaczął mówić niepewnym głosem, unosił się w powietrzu niecały metr od kapitana. - Jest taka sprawa, że... zgubiłem znicz.
- Znalezienie go to dosłownie twoja robota w czasie meczu. - James uniósł jedną brew.
- Ale już nie wiem, gdzie szukać... ja sprawdziłem wszystkie miejsca...
- Dobra - skierował różdżkę na swoje gardło tak by wszyscy go słyszeli. - Gracie dalej! Nie obijacie się! Ja lecę znaleźć znicza! - Zniwelował zaklęcie. - A ty lądujesz na murawie i biegasz okrążenia, aż nie wrócę ze zniczem.
Nie czekał nawet na odpowiedź, tylko ruszył w górę, żeby rozejrzeć się za złotą piłeczką. Nie była to dla niego nowość, bo był szukającym na drugim roku, jednak szybko doszedł do wniosku, że lepiej czuje się jako ścigający, ciągle w centrum uwagi, niż jako uważny obserwator wypatrujący delikatnego błysku, który teraz zauważył nad chatką Hagrida. Nie czekając na nic ruszył w tym kierunku, pochylał się nad trzonkiem miotły, tak by stawiać jak najmniejszy opór i nabrać prędkości. Ten moment bycia szukającym lubił, czuł prędkość, wiatr we włosach, był skupiony na drobnej plamce, ale wtedy zauważył, jak smukłe wysokie ciało wyskakuje w górę i łapie jego znicza.
- Nie wierzę, że go wypatrzyłeś!
Usłyszał głos Lily i uświadomił sobie, że czarnowłosy chłopak trzymający piłeczkę w dłoni to Regulus Black - kapitan drużyny Slytherinu drugi rok z rzędu. Chłopak lekko uśmiechnął się w jej kierunku, wypuścił piłeczkę, tak by odleciała na kilkadziesiąt centymetrów w górę i ponownie wyskoczył i ją złapał. To zachowanie jednak nie wyglądało, jakby chciał zrobić na niej wrażenie, a było całkowicie naturalnym odruchem gdy miał piłkę w dłoni.
CZYTASZ
romantyczne kąty/JEGULUS
FanfictionCzy ktokolwiek się ucieknie przed błędnie ulokowanymi uczuciami? Zdecydowanie nie. Czy ktokolwiek ucieknie przed szczęśliwym zakończeniem? Również nie ❤️ Lily zakochana w Regulusie, Regulus w Jamsie, a James w Lily, czy to nie mieszanka wybuchowa...