Wszedł do małej sali i zobaczył, że ślizgoni, krukoni i puchoni już tam są. Gryfomni zostali przywitani oklaskami, a jemu bardzo to odpowiadało. Wypiął pierś i szedł wśród tłumu, który mu gratulował. Nawet się nie ozrientował gdy jedna z puchonek wzięła go w obroty w rytmie Abby. Tańczył z nią i doceniał, że dziewczyna się do niego przesadnie nie kleiła, już w wieży Gryffindora musiał uciec dwóm piątoklasistkom.
Gdy samemu obracał się w tańcu wypatrzył Regulusa. Chłopak siedział razem z drużyną i coś rozrysowywał na stoliku. Przestawiał szklanki z drinkami i James mógł się tylko domyślić, że już tłumaczy wszystkim, co mogli zrobić, żeby obronić swoje pętle.
Kiedy piosenka się skończyła, ukłonił się nisko przed brunetką i ruszył dalej. Zatrzymał się obok Lily i Pandory. Dziewczyny tańczyły przytulone do siebie, a on kierowany już niewielką ilością alkoholu (i samotnością, bo nie mógł podejść do Regulusa) otoczył ich obie talie swoimi ramionami i dołączył. Para zaśmiała się w głos, ale go nie odgoniły. Pandora nie czuła już żadnej zazdrości od kiedy wszyscy wyjaśnili swoje uczucia, a Lily była tylko jej.
- Dobra robota Potter - rzuciła krukonka, która wcześniej nie złożyła mu gratulacji.
- Już starczy, jeszcze zacznę się puszyć - zaśmiał się James.
- Przecież cały czas się puszysz - zarzuciła mu Lily ze śmiechem.
- Zawsze mogę bardziej - chłopak odsunął się od nich na długość ramion i zaczął poruszać ramionami jak tancerki samby.
Gdy tak się wygłupiał pochwycił wzrok Regulusa, więc mrugnął do niego i wysłał buziaka w przestrzeń, ale chłopak wiedział, że to dla niego. Kolejna piosenka się skończyła, a on opuścił dziewczyny, które znów przylgnęły do siebie. Wiedział, że Lily chciała spędzić z nią cały wieczór, a już i tak dużo czasu straciła w wieży. Poszedł dalej i zobaczył, jak Evan stoi za Blackiem i opiera dłonie na jego ramionach.
- Co by nie było, to nam uratowałeś tyłki!
- Nie powinno być takiej konieczności! Macie dwa dni na odpoczynek i we wtorek widzę wszystkich na murawie! - Zarządził Reg.
- Kapitanie, daj im odsapnąć, są na imprezie - zaczepnie rzucił Potter. - Higgs i Travis i tak myślą tylko o tym kiedy uda im się zaszyć w jakimś ciemnym kącie i zbadać swoje migdałki! - James się zaśmiał, a ścigająca spłonęła rumieńcem. Pałkarz, który cały czas ją obejmował, teraz nachylił się nad jej uchem i coś powiedział.
- Może, zamiast mnie pouczać co do mojej drużyny, zająłbyś się swoją. Gdyby nie ty, to byśmy wygrali i się nawet nie spocili. - Mruknął Regulus nie podnosząc wzroku. Obaj wiedzieli, że zamiast utarczek woleliby się leżeć razem na plaży.
- Jeśli masz mi coś do zarzucenia, to powiedz mi to prosto w twarz - James tylko chciał patrzeć w jego oczy, nawet gdy te miały ciskać w niego fałszywymi gromami.
Regulus podniósł się i spojrzał na niewiele niższego chłopaka z góry.
- Będę chciał rewanżu. Nieoficjalny mecz, dzień po zakończeniu przerwy wielkanocnej. - Rzucił Regulus patrząc na usta Pottera.
- Sędzia z Huffelpuffu lub Ravenclaw, nie ufam wężom. - James lekko szturchnął młodszego w klatkę piersiową, obaj aż poczuli, jak iskry między nimi przeskakują podczas konfrontacji wśród tłumu.
- Łapy przy sobie Potter, albo tak wyszkolę pałkarzy, żeby każdy tłuczek trafiał w ciebie. Dodatkowe trzy punkty za brzuch - Reg szturchnął tę część ciała - pięć za twoją buźkę - złapał podbródek starszego i przytrzymał tak, żeby patrzeć w jego oczy.
- Bo zaraz ci urwę te ręce gówniarzu - tuż obok pojawił się Syriusz, który musiał poprawić spódnicę, bo ta mu się zadarła, gdy przedzierał się przez tłumek gapiów.
- No właśnie - wtrącił Peter.
- Spokojnie Łapko - szepnął do jego ucha Remus, a dla pewności owinął swoja rękę wokół jego talii.
- My tylko dogadujemy rewanż Łapo - rzucił James, a Regulus wiedział, że musi uderzyć w brata (jak zwykle), bo inaczej będzie to podejrzane, więc powiedział.
- Jakoś przy rodzicach nie jesteś taki wygadany - Remus przeklął młodszego w myślach i musiał mocniej złapać ukochanego, żeby ten nie dosięgnął swojego brata.
- Chłopaki, idziemy! Nie warto marnować tu swojego czasu!
Huncwoci odeszli za nim, choć on chciał pozostać we wcześniejszym ustawieniu i przyciągnąć młodszego do pocałunku. Zamiast tego złapał z przyjaciółmi butelkę whisky i zaczął opowiadać o planie treningowym. Wszyscy dokoła byli coraz bardziej pijani i co raz mniej szczegółów wyłapywali i zapamiętywali. Rozmawiali zacięcie, dołączyła do nich większość drużyny gryfonów. Jednak po czasie wszyscy się wykruszali z tej rozmowy, niektórzy szli tańczyć inni byli odciągani przez swoje pary. Jako ostatni zostawili go Remus z Syriuszem, którzy wylądowali na parkiecie. Dłonie Remusa znajdowały się na udach Łapy, tuż pod krańcem jego krótkiej spódnicy, a Łapa bezwstydnie obcałowywał szyję chłopaka. James wpatrywał się w nich zazdrosnym wzrokiem, gdy usłyszał za sobą znajome głosy.
- Ktoś inny by chciał, żeby twój wzrok na nim padł - powiedział Barty.
- Musisz być bardziej precyzyjny perełko, ktoś chce, żebyś ślinił się na jego widok - stwierdził Evan.
- Jesteś zbyt oczywisty Rosier - mruknął Barty. - Ale on ma rację, ktoś czeka na ciebie w waszym miejscu.
James przeniósł wzrok do stolika, który wcześniej zajmował Black razem z drużyną. Teraz to miejsce było już przejęte przez kilku młodszych puchonów, którzy grali w butelkę i na zmianę wymieniali się śliną i drinkami. James już nawet nie obejrzał się na ślizgona, który prowadził na parkiet podpitego krukona, żeby tam siać rozpustę.
James przeszedł przez biało-błękitne drzwi. Regulus leżał na plaży Nicei i przyglądał mu się od wejścia. James nie zastanowił się nawet sekundy, gdy wylądował na Regulusie, przygwoździł go do piasku, a jego usta niemal agresywnie naparły na wargi młodszego. Ich dłonie, usta, języki i zęby wędrowały przez znajome ciała, aż obaj nie leżeli w samej bieliźnie ciężko dysząc.
- Nie mogę ci się oprzeć, gdy jesteś taki bojowy...- James jęknął z przyjemności gdy zęby młodszego znów zacisnęły się przy jego sutku.
- Uwielbiam wygrywać - mruknął Reg, znów obezwładniając jego ciało pieszczotami, a starszy z przyjemnością się mu poddał.
CZYTASZ
romantyczne kąty/JEGULUS
FanfictionCzy ktokolwiek się ucieknie przed błędnie ulokowanymi uczuciami? Zdecydowanie nie. Czy ktokolwiek ucieknie przed szczęśliwym zakończeniem? Również nie ❤️ Lily zakochana w Regulusie, Regulus w Jamsie, a James w Lily, czy to nie mieszanka wybuchowa...