Jeszcze tego samego dnia Lily z Jamesem weszli na kolacje trzymając się za ręce. Gdy Regulus wstawał od stołu ślizgonów rudowłosa nachyliła się nad policzkiem Pottera i dała mu buziaka, a później pomachała do chłopaka, który był już przy drzwiach wejściowych. Reg krótko odmachał i zniknął. Już nie znaleźli go tego wieczoru.
Kolejnego dnia, na każdym posiłku pojawiała się z Jamsem, przytulali się na środku korytarza, a jak tylko zobaczyła Rosiera z grupką znajomych to przyciągnęłam Pottera do pocałunku. Dopiero wieczorem znalazła się Regulusa w bibliotece, gdy przeglądał książki o eliksirach.
- Dołączysz do mnie, Marlene i Dorcas? Piszemy referat na zaklęcia - zaproponowała niezobowiązująco.
- Dziękuję, ale dzisiaj tylko wypożyczam i wracam do dormitorium. - Odpowiedział oschle, po czym odszedł w kierunku biurka pani Pince.
Kolejne dni mijały podobnie. Lily i James nie ukrywali swojego związku, choć starali się nie przesadzać z publicznym okazywaniem uczuć. Wszyscy huncwoci świętowali to, że James zdobył dziewczynę, za którą uganiał się od lat, a o której oni musieli słuchać bez końca.
Jednego wieczoru po kolacji zobaczyła Jamesa siedzącego na kanapie przed kominkiem, od razu ruszyła w jego kierunku, jednak zanim opadła na jego kolana usłyszała słowa Syriusza, który był rozwalony na kanapie i pilnował, żeby spódniczka zakrywała to co przeznaczone tylko dla Remusa.
- No i w końcu możesz sobie odpuścić bycie miłym dla mojego kochanego braciszka. - Ostatnie słowa były wypowiedziane z szyderstwem. - Może zróbmy mu jakiś kawał!
- Wydoroślelibyście - prychnęła na nich i zamiast przytulać się do choć jednego z chłopaków, w którym się zauroczyła, weszła po schodach do swojego dormitorium. Rozejrzała się po pokoju i zauważyła, że nie ma żadnej z dziewczyn. Zmarkotniała, bo chciała się wygadać na temat tego, jacy to chłopcy nie są dziecinni. Wzięła więc kawałek pergaminu i zaczęła pisać.
"Chłopcy są beznadziejni! A ty nie jesteś w ogóle lepszy od Jamesa i pozostałych! Zostawiłeś nas. Tylko dlatego, bo James się w Tobie zauroczył, a przecież nie jesteś hetero! Piłeś w 'nigdy przenigdy', więc nie wmówisz mi, że podobają ci się tylko dziewczyny. Było nam razem dobrze. Nikt z zewnątrz nie próbował zniszczyć tego, co powoli tworzyliśmy. Huncwoci byli stosunkowo grzeczni, a teraz (przez to, że nas zostawiłeś) Syriusz już chce planować żart, którego będziesz ofiarą! James na to w ogóle nie reaguje, chyba też już ma dosyć tej sytuacji. Mieliśmy nadzieję, że gdy stworzymy oficjalny związek, to Ty do nas wrócisz. Czy ktoś z twoich kumpli mówił coś, przez co z nas zrezygnowałeś? Jeśli tak to na pewno sobie z tym poradzimy! Wystarczy, że powiesz! Tęsknimy za tobą..."
Wpatrywała się w zapisany kawałek pergaminu, ale po chwili oderwała go i spaliła krótkim incendio.
"Tęsknimy za tobą, będziemy w pokoju życzeń - Twoim ulubionym miejscu - do ciszy nocnej. Ja będę na pewno."
Oderwała zapisany kawałek i wysłała za pomocą zaklęcia prosto do dormitorium Regulusa, po czym ruszyła przez salon wspólny do ukrytego przy gobelinie pokoju.
- Idę do naszego ulubionego miejsca. Idziesz ze mną? - Zapytała gdy przystanęła obok Jamesa, a ten od razu zrozumiał, że chodzi o pokój życzeń. Spojrzał na huncwotów, z którymi właśnie planowali jak można obudzić cały dom Slytherina w weekend o 4 nadranem.
- Idź - odpowiedział Remus, który po chwili nachylił się nad nim i wyszeptał tak, żeby pozostała dwójka nie słyszała - wiem, że za nim tęsknisz tak samo jak Lily. Idź, a ja ich zajmę.
James spojrzał na niego nieufnie, ale pokiwał głową i złapał dziewczynę za rękę.
- Co mu tam szeptałeś do uszka Luniaczku? - Zapytał Syriusz, gdy James już powoli odchodził.
- Nie interesuj się, bo kociej mordy dostaniesz, a to by był całkiem niefortunne, skoro zmieniasz się w psa - fuknał Lupin i pociągnął pozostałych huncwotów w przeciwnym kierunku.
James patrzył na Lily, która z determinacją wypisaną na twarzy przechadzała się wzdłuż ściany, aż nie pojawiły się znajome biało-błękitne drzwi. Na plaży czekał już na nich koc, więc rozłożyli się i czekali. Lily usiadła w miejscu, gdzie miała widok na morze, a James zadbał o to, żeby obserwować drzwi wejściowe. Po kilkunastu minutach odezwał się zniecierpliwiony James.
- Skąd wiesz, że przyjdzie?
- Nie wiem - jej głos zbył cichy i niepewny. Cały czas myślała o tym, że chłopak po prostu się nie pojawi. Zignoruje ich, tak jak to robił od prawie 6 tygodni. Chciała odnowić z nim kontakt jeszcze przed świętami, już od dawna mieli przygotowany dla niego prezent. Miała zamiar go nim obdarować bez względu na relację między nimi, ale wolałaby, aby te były co najmniej przyjacielskie. Nawet jeśli mieliby wrócić do stanu sprzed pierwszego pocałunku.
- Czyli nie potwierdził Ci tego?
- Wysłałam mu liścik, że będziemy tu do ciszy nocnej. Że ja będę na niego czekać.
- Yhym...
James zażyczył sobie zegara, żeby odmierzać czas i patrzył uporczywie na wskazówkę. Lily już miała dość panującej ciszy między nimi. Przez prawie dwa tygodnie związku przywykli do tego, że nie zawsze muszą rozmawiać, gdy spędzają razem czas, ale tym razem cisza przeszywana tykaniem zegara była dla niej przytłaczająca.
- Zagrajmy w skojarzenia - James spojrzał na nią ze ściągniętymi brwiami. - Ja powiem słowo, a ty podajesz kolejne, które jako pierwsze ci się nasunie i tak w kółko.
- Wiem, na czym polega ta gra, ale czemu chcesz w to grać?
- Bo mam już dość ciszy. Strzała.
- Łuk.
- Amor.
- Miłość.
- Rozstanie.
- Ból.
- Crucio.
- Black.
- Chcesz powiedzieć, że rodzina Syriusza i Regulusa stosuje na nich zaklęcia niewybaczalne? - Z przerażeniem spytała dziewczyna.
- Albo po prostu mnie zauważył. - Odezwał się Regulus, który pojawił się w drzwiach.
~~~~
Miejsce na opinie <3
CZYTASZ
romantyczne kąty/JEGULUS
FanfictionCzy ktokolwiek się ucieknie przed błędnie ulokowanymi uczuciami? Zdecydowanie nie. Czy ktokolwiek ucieknie przed szczęśliwym zakończeniem? Również nie ❤️ Lily zakochana w Regulusie, Regulus w Jamsie, a James w Lily, czy to nie mieszanka wybuchowa...