23. JAMES

412 32 11
                                    

James nie mogąc patrzeć na to, jak bardzo chłopak się męczy przyznając się do wszystkich niemoralnych pobudek, ale też do szczerych uczuć wstał z podłogi i uciszył go pocałunkiem. Było to bardzo bezpośrednie i nie miało w sobie nic z delikatności pocałunków dziewczyn. Wpadli na szafkę wypełnioną trofeami, które się zatrzęsły przy uderzeniu. Dziewczyny zaczęły szeptać między sobą, bo patrzenie na tak zwierzęce okazywanie uczuć lekko je zaskoczyło, pomimo że ich relacje w ciągu ostatniego miesiąca głównie opierały się na ucieczce przed tą rozmową przez kontakt fizyczny.

James oderwał się od Blacka dopiero po kilku minutach, gdy ich wargi były już spuchnięte i obolałe. Trzymał w dłoniach twarz chłopaka, tak by ten nie mógł odwrócić głowy, czy ukryć się w jego objęciach. Chciał, żeby to wyznanie było bezpośrednie i bez żadnych niedomówień.

- Kocham cię Regulusie.

Po tych słowach lekko musnął usta młodszego chłopaka, puścił jego twarz i przyciągnął do uścisku. Chciał czuć ciało Black w swoich ramionach, jego czoło przy własnej skroni i cieszyć się choć przez chwilę niezmąconym szczęściem.

- Niestety, jeśli mam być szczery, to nie mogę na tym poprzestać. - Powiedział James, a słowa ledwie wydostawały się z jego zaciśniętego gardła.

- Nie mów nic więcej - powiedział Reg, nie opuszczając jego ramion.

- Muszę. - James odsunął chłopaka na długość swoich ramion, a dłonie miał mocno zaciśnięte na jego barkach. Patrzyli sobie prosto w oczy, a dziewczyny zamilkły. - Proszę, wysłuchaj mnie. Ty przepraszałeś Lily, a ja muszę błagać cię o przebaczenie. Moje zamiary względem ciebie były dużo gorsze, niż wprawa przed aranżowanym małżeństwem. Nie lubiłem cię. Syriusz opowiadał o tobie same okropne rzeczy. Byłeś moim najpoważniejszym rywalem w mistrzostwach w qudditchu. Stałeś się kolejną przeszkodą na drodze do Lily, która podobała mi się od pierwszej klasy. Lily, ciebie też powinienem przeprosić, gdy nad tym wszystkim myślę.

James na chwilę przymknął oczy, nie był w stanie patrzeć na zranione spojrzenie Blacka, gdy otwarcie mówił o swojej niechęci do niego. Cały czas w jego uszach rozbrzmiewało wyznanie uczuć młodszego.

- Reg, miałeś być tylko pionkiem, którego mam pokonać w drodze do Lily. Spędzałem z tobą czas, żeby wykorzystywać wszystkie momenty do flirtu z nią. Będąc w waszym towarzystwie, coraz częściej patrzyłem na ciebie z jej perspektywy. Zauważałem twoje zalety, świetne poczucie humoru, to jak na mnie reagujesz, jak subtelne są twoje flirty. Gdy przyszedłem po ciebie przed imprezą halloweenową i zobaczyłem cię w pościeli, gdy ty tylko wpatrywałeś się we mnie, zrozumiałem, że nigdy nie widziałem nikogo piękniejszego.

Pandora się lekko uśmiechnęła i nachyliła do Lily.

- W końcu przejrzał na oczy. Bałam się, że Reg nigdy nie pozna odwzajemnionej miłości - szepnęła, a Lily odwzajemniła uśmiech.

- To jednak nie wystarczyło, mimo wszystkich uczuć, które do ciebie żywiłem, całe życie uważałem się za heteryka. Pomimo wsparcia i tolerancji, które muszą we mnie być, większość moich przyjaciół jest niehetero, to sam nie potrafiłem zrezygnować z tej etykietki. Gdy w urodziny Syriusza wyznałem ci swoje zauroczenie to tylko dlatego, że chciałem wyrzucić to z siebie. Wierzyłem, że wtedy się uwolnię od wszystkiego i wrócę na znajomy grunt. Tak się nie stało, a kolejne kilka tygodni było najsmutniejszymi w moim życiu. Nawet gdy już byłem oficjalnie z Lily, to cały czas myślałem o tobie, a ona mi o tym przypominała.

- To nie była nasza najlepsza decyzja - wtrąciła dziewczyna.

- Tak. Lily, dlatego też cię przepraszamy, w roku szkolnym zrobiliśmy dużo zamętu w twoim życiu.

- Wszystko za moją zgodą. Przecież domyślałam się orientacji Reggiego, widziałam twoje zaloty, a szczęście znalazłam u Pandory. Musieliśmy przez to wszystko przejść.

- Wybaczasz mi? - Zapytał James.

- Oczywiście, że tak. - Lily uśmiechnęła się, ale na razie pozostała przytulona do krukonki.

- A ty, Reg? Czy jesteś w stanie po tym wszystkim wejść ze mną w monogamiczny związek?

- Tak - Regulus wyszeptał w jego usta, po czym delikatnie je połączył. Dziewczyny szybko dołączyły do ich uścisku i dopiero gdy wszystkie wzniosłe emocje opadły, znów odezwał się. - Tylko że nadal informacja o naszym związku nie może dotrzeć do moich rodziców. Boję się o ciebie. O was oboje.

- Zostaje wam pokój życzeń, sypialnia za gobelinem i spotkania pod osłoną nocy - od razu opowiedziała Lily, która powoli umiejscawiała się w nowej rzeczywistości, gdzie sama w końcu miała odwzajemnione uczucia i czuła pełen komfort płynący z tej relacji. Dopiero teraz uświadomiła sobie jak męczące było zabieganie Regulusa, knucie z Jamesem i wyrywanie każdej sekundy z życia, żeby móc ją poświęcić dziewczynie, która teraz miała stać się jej całym światem.

- Jeśli pomagasz mi z planowaniem randek z moim ukochanym - James zagarnął Rega w swoje ramiona - to czy to nasze oficjalne zerwanie?

- Tak! - Obie dziewczyny zawołały.

- Lily zerwała z tobą, gdy zgodziła się być ze mną - zaśmiała się Pandora, a rudowłosa zajęła się obcałowywaniem jej policzka i szyi.

Ponownie rozsiedli się na podłodze, przytuleni w nowych parach i rozmawiali, na coraz mniej zobowiązujące tematy. Pandora, Lily i James planowali wspólną naukę. Potter obiecywał, że pojawi się tylko po to, żeby narobić szumu w bibliotece, wypożyczyć książki dla Regulusa i pojawić się w sypialni za gobelinem. To tam zacznie prawdziwą wspólną naukę ze swoim chłopakiem. Rozmyślali, czy kolejna utarczka na boisku do qudditcha będzie wiarygodna. Po kilku wymienionych argumentach uznali to za dobry plan, ponieważ ich mecz zbliżał się wielkimi krokami.

Kiedy szlaban powinien dobiegać końca, każde z nich rzuciło zaklęcie czyszczące tak, jakby były to rezultaty ciężkiej pracy kapitanów drużyny. Lily, James i Pandora ruszyli do wierzy gryfindoru - dziewczyny nie miały powodu się ukrywać, a Potter chciał od razu okazać im całkowite wsparcie.

- Reggie, zobaczymy się po kolacji w sypialni?

- Z tobą zawsze, mój chłopaku - Black nachylił się i krótko pocałował chłopaka. Lily cmoknął w policzek i jeszcze raz przeprosił, a Pandorę cmoknął w policzek i życzył im dużo szczęścia. 

romantyczne kąty/JEGULUSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz