20. REGULUS

441 43 24
                                    

Po powrocie do szkoły Regulus oficjalnie nie spędzał czasu z gryfonami. Dla opinii publicznej był w bliskiej relacji tylko z Evanem, Bartym i Pandorą. Jednak w czasie gdy wszyscy myśleli, że ten jest w swoim dormitorium, na treningach qudditcha lub uczy się w tylko sobie znanych miejscach, on spędzał czas z dwójką gryfonów.

Często siedzieli we troje w pokoju życzeń, rozmawiali ze sobą, uczyli się razem, grali w gry lub po prostu cieszyli się swoją bliskością. Ich częstą rozrywką było improwizowanie treningów nad otwartym morzem, gdy Lily leżąc na piasku im kibicowała. Jednak ich ulubioną aktywnością stała się gra w „prawda czy pocałunek" - wyszukiwali najdziwniejsze tematy, a często unikali prostych odpowiedzi tylko dla pretekstu do złączenia ust. Teraz też leżeli we troje na kocu i Regulus zapytał Lily.

- Czy nie uważasz, że klub Ślimaka jest uwłaczający? - Doskonale wiedział, że odpowiedź brzmi "tak", bo rozmawiali o tym w trakcie ostatniej kolacji u Horacego Slughorna.

Rudowłosa uśmiechnęła się szeroko, po czym nachyliła się w kierunku młodszego chłopaka, złapała go pod brodę i przyciągnęła do pocałunku. James przyglądał się temu z uśmiechem. Jeszcze kilka miesięcy temu był okropnie zazdrosny o Lily, teraz w taki sposób patrzył na Regulusa, jednak wiedział, że ma swoje miejsce w jego sercu. Na razie mu to wystarczało, choć wolałby być jedyną osobą, z którą Black będzie się całować. Mimo to nadal nie udało im się porozmawiać o uczuciach, a w ich relacji pojawiła się kolejna zmienna - Pandora.

- Wolisz lot na miotle, czy spacer ze mną? - Lily patrzyła na Jamesa i widziała, że ten nie odpowie na to pytanie. Zgodnie z jej oczekiwaniami Potter przyciągnął ją do pocałunku.

- Czy w końcu porozmawiamy o uczuciach? - Gryfon zapytał Regulusa, jednak zanim ten zdążył cokolwiek zrobić, Lily się zerwała.

- Już 20! Jestem umówiona z Pandorą. - Już była przy wyjściu, gdy odwróciła się i zawołała - uwielbiam was, pamiętajcie o tym! - Obaj tylko spojrzeli na siebie i się lekko uśmiechnęli. Żaden nie miał zamiaru narzekać na to, że zostali we dwoje.

- Porozmawiasz ze mną? - Znów zagadnął James, a Regulus niemal rzucił się na jego usta i przez to rozpraszał go, tak długo, aż nie musieli wracać do pokoi wspólnych w czasie trwania ciszy nocnej.

***

Regulus i James siedzieli w ukrytej pod gobelinem sypialni. James pisał wypracowanie z eliksirów i był pod wrażeniem, że Regulus jest w stanie mu pomagać, mimo że był klasę niżej. Black w tym czasie ćwiczył zaklęcia niewerbalne na obronę przed czarną magią. Gdy Potter zapełnił odpowiednią długość pergaminu swoim pismem, odłożył gotowy esej raz z piórem i kałamarzem.

- Długo chcesz się jeszcze uczyć? - Zapytał młodszego.

- Tak.

- Wiesz, że musisz w końcu ze mną porozmawiać - stwierdził James, który od sylwestra chciał poruszyć temat emocji, tego że zakochał się w chłopaku. Chciał się przyznać do pierwotnego planu, przeprosić i błagać o szansę na związek, nawet ukrywany, nawet we troje, ale nazwany. James chciał należeć do Regulusa.

- Chcę poćwiczyć jeszcze nadprogramowe zaklęcia - powiedzial Reg z zadziornym uśmieszkiem. Grał na czas. Wiedział, że musi grać jeśli nie chce rozmawiać o uczuciach. Wiedział, że nie może uciekać całą wieczność, ale nie był gotowy, żeby powiedzieć prawdę. Przyznać, że jest pewny swojej miłości do Jamesa, a Lily chciał jedynie wykorzystać, żeby przekonać się do kobiecej bliskości. Nie potrafił powiedzieć wprost "kocham cię, ale poślubię wskazaną przez rodziców kobietę, żebyś ty nie został trafiony awadą mojej matki". Musiał odwrócić uwagę chłopaka. - ale do tego potrzebuję twojej zgody.

- Będziesz je rzucać na mnie? - Zapytał zdziwiony James.

- Tylko jeśli mi pozwolisz. Nie pożałujesz - sam tajemniczy ton Regulusa przekonał chłopaka. James ochoczo pokiwał głową i poczuł dreszczyk emocji, gdy różdżka Blacka została w niego wycelowana.

Regulus zamierzał wykorzystać zaklęcia, z których ostatnio śmiał się razem ze znajomymi. Wycelował w czerwono-złoty krawat i bez wypowiedzenia nawet słowa delikatnie go rozluźnił. Kolejne zaklęcie pozwalało na rozpinanie małych guzików koszuli. Męczył się, ale widok nagiej, ciemnej skóry spod białego materiału wynagradzał mu ten trud. Gdy rozpiął już wszystkie guziki, kolejnym zaklęciem zrzucił koszulę z ramion gryfona. James cicho jęknął w reakcji na nagły chłód, ale też wzrok ślizgona. Nie wiedział czego się spodziewać, ale nie sądził, że Regulus za pomocą magii będzie go rozbierać. Vlack ponownie wycelował w krawat gryfona, zacisnął go na jego szyi tak, że było to bezpieczne, choć sprawiało lekki dyskomfort i przyciągnął za kawałek materiału do siebie.

James trafił przed Regulusa, ten bez zastanowienia obrócił starszego chłopaka plecami do łóżka i popchnął go na nie. Rozsiadł się na jego biodrach, a swoimi ustami krążył po jego klatce piersiowej i ramionach. Cały czas miał w garści jego krawat i na zmianę lekko go rozluźniał, gdy całował jego szyję i szczękę, żeby znów go zacisnąć i wydobyć z chłopaka kolejne dźwięki. Potter jedynie mruczał i jęczał z przyjemności, gdy nagle drzwi ukryte za gobelinem zostały uchylone.

- Widzę, że dobrze się bawicie - powiedziała Lily.

- Dołączysz? - Zapytał Regulus, a dziewczyna już zdjęła swój krawat i rozpięła trzy górne guziki koszuli. Kolejnych kilka godzin spędzili całując się i się łaskocząc. Ostatecznie wszyscy skończyli w samej bieliźnie, a temat emocji wyparował z ich mózg zalany pożądaniem.

***

Sytuacje gdy James chciał rozmawiać emocjach, ale zostawał rozproszony albo przez Regulusa, albo przez Lily stały się ich codziennością. Rudowłosa unikała tematu tak samo jak Black. Dla Lily kluczową zmianą w ich relacji była Pandora, która zawróciła jej w głowie i doprowadzała ja do szaleństwa. Rosier nie całowała chłopców, James zawsze był dla niej zbyt konwencjonalnie przystojny, a Regulus był jej najlepszym przyjacielem i nie chciała tego niszczyć, jednak chętnie obdarowywała pocałunkami rudowłosą.

To z krukonką Regulus rozmawiał o uczuciach. Teraz siedzieli we dwoje sali lekcyjnej, o której zapomniała cała szkoła. Pandora leżała na oczyszczonej z kurzu ławce, a Regulus krążył pod oknami z widokiem na sowiarnię.

- Masz czystsze zamiary wobec Lily niż ja? - Zapytał.

- Z pewnością. Nie traktuję ją jaką wprawy przed aranżowanym małżeństwem. - Prychnęła krukonka. - Gdy o niej opowiadałeś, to z każdą historią lubiłam ją bardziej. A z każdym spotkaniem bardziej przyciągała mój wzrok. Wiesz, że płeć nigdy nie miała dla mnie znaczenia. Ona mnie po prostu oczarowała swoją naturalnością.

- Dobrze, że choć ty masz dobre intencje. Boję się też, że ona cię skrzywdzi. Wiem, że się we mnie zauroczyła, była bardzo bezpośrednia w swoich wyznaniach i zachowaniu.

- Przecież wiesz, że mnie tak jak i ciebie czeka zaaranżowane małżeństwo. Moi rodzice chcą się dogadać ze starym Lovegoodem.

- Czyli wszystko w porządku, wszyscy zostaniemy skrzywdzeni.

- Dokładnie tak Reggie. 

romantyczne kąty/JEGULUSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz