18. LILY

474 38 48
                                    

Tego sylwestra Lily spędzała w domu Potterów. James miał dom tylko dla siebie, bo jego rodzice razem z rodzicami Petera świętowali na jednym z bali zimowych. Teraz tańczyła na środku salonu razem z przyjaciółmi, a u jej boku był Rogacz i jedyne czego żałowała to tego, że Regulus nie mógł być tu razem z nimi. Mimo to dobrze się bawiła wykrzykując w głos słowa kolejnych piosenek ABBY.

Syriusz podał jej szklankę z drinkiem, a Remus nagle zniknął w korytarzu. Black przyglądał się kilku pozostałym osobom. Zauważyła, że był zestresowany, nerwowym ruchem poprawiał swoją spódnicę, a szklanka, którą miał w ręce była już prawie pusta. Nagle usłyszała trzaśnięcie drzwi wejściowych. Zobaczyła, jak Syriusz zasłania oczy Jamesa, a po chwili poczuła ozdobioną pierścionkami dłoń Marlene na własnych powiekach, a otoczyła ją względna ciemność. Usłyszała tupot kilku par stóp.

- Niespodzianka - usłyszała głosy Huncwotów, Marlene i Dorcas, oraz rozpoznała Evana Rosiera, Barty'ego Croucha i Pandorę Rosier. Dłoń z jej oczu zniknęła, a przed sobą zobaczył jasność i Regulusa. Z jego oczu dłoń zdjął Evan, a młodszy Black był równie zaskoczony widokiem przed sobą co Lily. Do jej uszu dotarł jej własny pisk radości i nawet nie zarejestrowała kiedy wpadła w jego ramiona. Reg lekko przytulił ją do siebie, a po chwili James dołączył do ich dwójki.

- Mówiłem, że zapamiętacie tego sylwestra - odezwał się Remus do gryfonów.

- Nieźle to uknuliśmy - Pandora zbiła piątkę z przedmówcą.

- Nie powinno mnie tu być. To niebezpieczne.

- Tęskniliśmy za tobą.

Na raz odezwali się Regulus i Lily.

- Daruj sobie Reggie, nikt z tu obecnych nas nie zdradzi. Jesteśmy bezpieczni - James powiedział i chłonął ich towarzystwo i obejmował parę swoimi ramionami. Peter razem z Bartym przygotowywali drinki dla nowoprzybyłych i Syriusza, który ze stresu pochłonął swojego znacznie szybciej, niż powinien. Ludzie na razie nie wrócili na parkiet, tylko rozsiedli się na kanapach, fotelach i dywanie. Remus wylądował na kolanach Syriusza, a Lily była przekonana, że usłyszała "Rogacz zdecydowanie za bardzo ucieszył się na jego widok". Lunatyk jednak tylko pogładził twarz Blacka i kazał mu się zamknać i dobrze bawić.

Wszyscy ze sobą rozmawiali i wspominali świętata. Domówka żyła własnym rytmem, Marlene i Dorcas wróciły na pakiet w towarzystwie Petera. Lupin, Łapa i Pandora byli na tarasie i palili papierosy. Evan i Barty siedzieli razem z Jamesem i powoli tasowali karty przygotowując je do gry. Regulus stanął koło Lily, oparł się biodrem o komodę i uśmiechnął się lekko.

- Jak w domu? - Zapytał, cały czas pamiętał małosubtelny list od rodziców i martwił się o jej bliskich.

- Wszyscy cali i zdrowi - odpowiedziała uśmiechnięta.

- Nie powinienem się tu pojawiać. To niebezpieczne.

- James ma rację. Wszyscy, którzy tutaj są, chcą naszego szczęścia. - Lily złapała jego dłoń. - Nie martw się. Choć ten jeden wieczór.

Regulus cicho westchnął, ale pozwolił sobie oprzeć czoło na czubku głowy dziewczyny, a ta ponownie się w niego wtuliła.

- Czyżby ktoś tu potrzebował siedmiu minut w raju? - Zawołał już lekko podpity Peter.

- Mój brat? Na pewno nie! On ostatnio ma raj cały czas - wtrącił Łapa.

- Ale może ty i Remus znikniecie w raju - spokojnym tonem wtrącił Reg, podczas gdy Lily już chciała coś odpowiedzieć, a James uciekał wzrokiem od przyjaciela.

- Nie pogardzę żadną chwilą z Łapą - Remus oświadczył bez cienia wstydu.

- Świetny pomysł! Możecie zniknąć za tymi drzwiami, to pokój gościnny - zarządził James. - Tylko pilnujcie czasu, bo za siedem minut drzwi się otworzą!

Wszyscy zaczęli się śmiać, a chłopcy zniknęli. Lily z żalem zauważyła, że Regulus odsunął się od niej, co prawda nie uciekał od jej towarzystwa, ale wydostał się z jej objęć i sięgnął po małą kanapkę. Po chwili poczuła na swojej talii znacznie drobniejszą dłoń i została pociągnięta do kuchni.

- W skali od 1 do 10 jak bardzo pijana jesteś? - Spytała Pandora.

- Nie jestem szczególnie pijana. Może 3?

- Czyli jeszcze nie odpowiesz szczerze... - krukonka mruknęła sama do siebie.

- Ale na co mam odpowiedzieć? - Lily patrzyła na nią z niedowierzaniem.

- Dlaczego zależy ci na Regulusie?

- Co... Skąd to pytanie... Nie ważne... - Lily wzięła kolejny łyk drinka. - Podobał mi się już od jakiegoś czasu, a jesteśmy w ostatniej klasie, więc to był ostatni moment, żebym miała szansę go naprawdę poznać. W czerwcu kończę szkołę, on jeszcze przez rok w niej zostanie, ja wejdę w dorosłość, a on będzie jeszcze bardziej nieosiągalny. Musiałam spróbować go poznać i jak go poznałam, to zobaczyłam, że jest kimś o wiele cenniejszym, niż tylko ładna osoba, którą lubię obserwować.

- Kochasz go?

- Nie wiem...

- No tak... zapytam po północy - znów mruknęła Pandora, po czym powiedziała głośno wychodząc z kuchni - moi drodzy! Siedem minut raju dla Wolfstara się skończyło!

Krukonka otworzyła drzwi na oścież tak, jak zapowiedział to James. Wszyscy szybko się zorientowali, że chłopcy nie sądzili, że groźba zostanie spełniona. Remus był już pozbawiony koszulki, a Syriusz całował blizny na jego brzuchu powoli próbując rozpiąć jego spodnie. Pandora na ten widok zakrztusiła się drinkiem, a Lupin spróbował się zakryć, ale nie miał czym, tylko Syriusz się odezwał.

- Musiałaś to wszystko zepsuć?

- "7 minut w raju" dość jasno określa ilość czasu na zabawę - prychnęła tylko - kogo teraz tam zamkniemy?

- My idziemy - odezwała się Dorcas i pociągnęła za sobą Marlene.

Tak jak ślizgonka zapowiedziała, tak też zrobiły, kolejne 7 minut miały różne osoby niezależnie od statusu związku. Syriusz był tam z Peterem i przez ten czas opychali się lodami. James z Dorcas rozmawiali o strategi krukownów w qudditcha. Później Lily była tam z Jamesem i ekscytowali się czasem spędzonym z młodszym Blackiem, a na koniec pocałowali. W końcu oficjalnie są parą i Evans bez rozmazanej szminki byłaby mało wiarygodna. Jako kolejni Pandora z Evanem zrobili sobie szybkie odświeżenie makijażu w 7 minut, a Lily znów znalazła się w pobliżu Regulusa.

- Może będziemy następni w kolejce? - Wyszeptała mu do ucha, jednak była na tyle mało subtelna, że Potter wszystko słyszał. Reg widział jego reakcję, więc tylko uśmiechnął się krzywo i uznał, że należy zostawić wszystko na stopie przyjacielskiej.

- Może będziesz następna w kolejce z twoim chłopakiem - wskazał głową na Jamesa.

- My już byliśmy, z resztą wiesz, że rozpoczęliśmy ten związek, żebyś znów do nas wrócił? To zwykła zagrywka, która zadziałała. - Przyznała (znacznie bardziej pijana, niż podczas rozmowy z Pandorą) Lily. - Z resztą sam chętnie by się do nas dołączył. Kocha Cię.

- Mnie nie, ale ciebie bardzo kocha.

- Może sam się wypowiem o swoich uczuciach? - Zaproponował Potter.

- Moi drodzy, za minutę północ! - Zawołał Evan. Dziewczyny wyszły z pokoju gościnnego rozanielone, Syriusz rozlewał szampana do kieliszków, a Remus rozdawał je dokoła. Barty i Pandora odliczali ostatnie sekundy 1977 roku.

O północy rozbłysły fajerwerki. Lily stała obok Regulusa, naprzeciwko James. Patrzyła na chłopców, którzy w ostatnim roku przynieśli jej najwięcej radości. Nachyliła się nad policzkiem Regulusa, żeby na nim złożyć pocałunek w nowy rok, James wykonał ten sam ruch, jednak Regulus spanikował, odsunął się tak, że usta pary trafiły na siebie i połączyły się w krótkim pocałunku.

- Nowy rok zaczynam od 7 minut w raju. - James postanowił i odciągnął chłopaka w kierunku pokoju gościnnego, a Lily została sama. Po zaledwie chwili otoczyły ją ramiona Pandory, a na swoim uchu usłyszała szept.

- Może jestem w stanie zaoferować ci więcej niż, Reg i zapewnić ci raj na dłużej niż 7 minut. 

~~~~

Miejsce na opinie :D

romantyczne kąty/JEGULUSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz