4. JAMES

646 58 63
                                    

James, który do tej pory bawił się głównie z gryfonami na imprezie Slytherinu zobaczył jak Lily, prowadzi Regulusa przez dużą część pokoju wspólnego, a po chwili przyciska go do ściany zacienionego korytarza i namiętnie się całują. Gryfon niewiele myśląc wypił całą zawartość szklanki, którą trzymał w ręce, po czym z dużą siłą położył czoło na ramieniu Syriusza i zajęczał z niezadowolenia.

- Czemu ona mnie nie kocha Łapo! Znowu poszła z twoim głupim bratem i się całują!

Syriusz oderwał się od ust Remusa i spojrzał zniecierpliwiony na przyjaciela, jednak gdy zobaczył jaką żałość przedstawia jego twarz, ostatni raz cmoknął wargi Lunatyka i skupił się na Potterze.

- Rogaś, ona za nim chodzi od prawie miesiąca, więc jej wyobraźnia i hormony mogły dać do wiwatu. Blackowie po prostu mają to w genach - powiedział jakby to było oczywiste, a przy okazji puścił oczko w kierunku Remusa - ale oni nie będą razem i to z dwóch powodów. - Wyciągnął jeden palec - nasi rodzice nie zaakceptują mugolaczki jako synowej. Wydziedziczyliby go, a on by nie zniósł tego, że już nie jest ich podnóżkiem. - Wyciągnął drugi palec. - On jest totalnie homo.

- Dzięki Łapo. Dobry z ciebie przyjaciel. Idę zobaczyć, co tam się dzieje, może trzeba ją pocieszyć! - Jamesowi od razu wrócił dobry humor. Biegiem wpadł na niemal pusty korytarz gdzie zobaczył jak Regulus odsuwa różdżkę od gardła dziewczyny i odzywa się do niej poważnym tonem.

- Mogłem cię krzywdzić. - Jego szczęki mocno się napięły. - Co ty sobie myślałaś atakując mnie?

- Chciałam, żeby było spontanicznie i romantycznie. Dobrze się bawiłeś na imprezie i nie protestowałeś, jak cię pociągnęłam za sobą...

- Bo myślałem, że to ktoś z moich starych przyjaciół i że przenosimy imprezę do dormitorium, a nie koleżanka, która postanawia wykorzystać to, że jestem pod wpływem alkoholu i mnie całuje bez zgody. - James obserwował ich z odległości, z której nie rzucał się w oczy, ale wszystko dobrze słyszał.

- Czemu jestem dla ciebie tylko koleżanką! - To słowo wypowiedziała jak obelgę. - Przecież tak dobrze do siebie pasujemy, możemy być kimś więcej.

- To skomplikowane - głos Regulusa się lekko załamał. - Ale możemy... poznawać się dalej jeśli chcesz - Regulus nienawidził siebie za każde słowo, za każdy cień nadziei, jaki dawał tej dziewczynie. Wiedział, że nigdy nie stworzą prawdziwego związku, ale może jeśli przeżyje nawet krótki epizod z dziewczyną, którą bardzo lubi przekona się, że da radę udawać hetero przez resztę życia. Nie miał pojęcia, że chłopak, który podobał mu się od lat, obserwuje ich właśnie teraz. - Za naszą wspólną zgodą, będzie mniej romantycznie, ale też bardziej bezpiecznie...więc, jeśli chcesz, to możemy się pocałować?

Lily patrzyła na niego ze zmarszczonymi brwiami. Chciała całować tego chłopaka przy każdym spotkaniu, na przywitanie, pożegnanie, jako zagłuszenie jego marudzenia i po prostu dla ich przyjemności. Przełknęła gulę w gardle, która tam się pojawiła gdy została odtrącona, a różdżka młodego ślizgona była wycelowana w nią. Uśmiechnęła się lekko. Zrobiła dwa kroki niwelując przestrzeń między nimi, ułożyła dłonie na smukłych ramionach Blacka, on swoje umieścił na miękkich fałdkach pod talią, ona uniosła się na palcach, a on się pochylił, tak by sięgnąć do ust, które już poznał przed chwilą. Pocałunek był lekko niezręczny i mało angażujący. Po chwili uznał, że jeśli teraz się odsunie, to będzie możliwie naturalne. Lekko uśmiechnął się do niej, a ona do niego.

James obserwował ich cały czas, nie mógł sobie odmówić tego bólu. Wcześniej widział, jak dziewczyna, którą chciał tylko trzymać w swoich ramionach wpadła w objęcia Śmiecirusa i z nim tańczyła przez dokładnie 8 piosenek, a teraz chętnie oddawała swoje usta innemu, który o nią nie zabiegał, niemal z łaską zgodził się ją przyjąć. W głowie powoli układały mu się słowa Syriusza. Regulus nigdy nie przyprowadzi jej do domu. Ja nigdy nie odmówię jej pocieszania, nawet po młodym Blacku. Jednak bardziej zastanawiał się nad tym jak bardzo przekonany o swojej racji był Łapa jeśli chodzi o orientację swojego brata. Przecież gdyby ten był gejem, nie zaproponowałby Lily pocałunku. Ale uparcie nazywał ją koleżanką, nie zająknął się nawet o związku, więc może trzeba wykorzystać tę sytuację.

Powoli w jego głowie krystalizował się plan. Lily ewidentnie jest zafiksowana na punkcie Regulusa, przez to opuści gardę, będzie się przed nim odkrywać, pozwoli się poznawać i sama będzie otwarta na flirty. Black z jakiegoś powodu, który jest całkowicie nieważny, jej na to pozwala, ale jeśli Syriusz ma rację, to będzie unikać fizycznej bliskości i będzie się starał zatrzymać to na stopie koleżeńskiej. Ja tylko muszę być obok. Wtedy będę mógł korzystać z żyznego gruntu pod nowe uczucie. Będę odpowiadać na jej flirty, łapać jej dłoń, przytulać do siebie - oczywiście niby koleżeńsko, może tak samo traktować Regulusa, żaden problem. Black przestanie być przeszkodą, kiedy wróci z podkulonym ogonem do rodziców. To idealny plan.

- Wracajmy do reszty, mamy jeszcze dużo piosenek do przetańczenia - zasugerował Regulus.

- W twoich ramionach mogę tańczyć całą noc - zalotnie rzuciła dziewczyna i złapała dłoń chłopaka. James w ostatniej chwili wtopił się w tłum.

Razem ruszyli w podróż powrotną przez pokój wspólny, a Lily wypatrzyła grupę znajomych. Regulus przy jednym ze stolików zrobił całą tacę drinków i tak podeszli do przyjaciół. Wszyscy bawili się razem. Syriusz nie przepuszczał żadnej okazji do kontaktu fizycznego z Remusem, Dorcas ocierała się biodrami o tyłek Marlene'y, Evan tańczył trzymając Barty'ego za krawat, Pandora wyginała się w towarzystwie Higsa, Mary przytulała się do Reginalda, a Peter miał w dłoni otwarte opakowanie ciastek. Gdy wszystkich poczęstowali drinkami James, który pojawił się znikąd, niby przypadkiem znalazł się między Regulusem, a Lily.

Dalej bawili się w rytm głośnej muzyki i nikt nawet nie próbował ze sobą rozmawiać. Lily próbowała przedostać się w kierunku Regulusa. James niby przypadkiem za każdym razem obracał rudowłosą, ale ta nie miała zamiaru zostawać w jego ramionach. Wtedy tworzyło się małe zamieszanie skupiające różne spojrzenia. Regulus próbował ponownie oddać się w objęcia basów i alkoholu, jednak cały czas rozpraszała go rudowłosa, która wyglądała jak polujący na niego drapieżnik. Gdy tylko na chwilę o niej zapominał, uświadamiał sobie bliskość Jamesa, któremu z kolei chętnie padłby w ramiona, ale ten nie zwracał na niego żadnej uwagi.

Późno w nocy Regulus padł na swoje łóżko razem z Pandorą, ta lekko głaskała go po plecach i cicho powiedziała.

- On cię jeszcze zauważy. 

~~~~

Miejsce na opinie <3 

romantyczne kąty/JEGULUSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz