32. REGULUS

334 32 18
                                    

Regulus przebierając się w szatni nadal nie dowierzał to, co James zrobił na koniec meczu. Miał ochotę udusić chłopaka, ponieważ przyznanie się do ich związku przed prawie całą szkołą na pewno skończy się listem od rodziców Blacka. Mimo to nie mógł pozbyć się szerokiego uśmiechu z twarzy. Evan cały czas gadał tylko o tym jak to się cieszy ze zwycięstwa i z tego, że Reg w końcu jest szczęśliwy. Reszta drużyny przede wszystkim wiwatowała ze względu na mecz, ale dziewczyny również pogratulowały mu związku. Higgs powiedział tylko, że jeśli ktoś choćby chciał cokolwiek mu zrobić, to dostanie taki szlaban, że się nie pozbiera. Gdy wyszli z szatni czekała na nich drużyna Gryffindoru w komplecie, jedynie Syriusz był gdzieś z boku, trzymał się kurczowo Remusa.

- Zapadła już decyzja, że wspólnie świętujemy - James zawołał i przyciągnął chłopaka do swojego boku. - Nie masz nic do gadania, świętujemy - Potter po raz kolejny, tym razem krótko, pocałował swojego chłopaka.

Ruszyli w kierunku małej sali, gdzie dziewczyny już zorganizowały muzykę i jedzenie. Remus razem z Peterem przynieśli kilka butelek alkoholu, a Lupin po chwili dotarł do Regulusa.

- Pogadamy? - Zapytał wilkołak, Reg tylko skinął głową, pogładził dłoń Jamesa w formie znaku, że znika i poszedł w bardziej ustronne miejsce z chłopakiem. - Gratuję wygranej i wyjścia z szafy!

- Dzięki, choć z szafy zostałem trochę wypchnięty.

- Wszyscy wiedzieliśmy.

- To nie szkołą się martwię - przyznał Reg. - Sam wiesz doskonale czemu Syriusz przez długi czas unikał związku z tobą.

- Wasi rodzice. - Regulus skinął głową. - A pozostając w temacie rodziny, daj Syriuszowi czas, proszę. Nie oceniaj to zbyt pochopnie, on potrzebuje czasu, żeby przywyknąć do nowej sytuacji.

- Nie mam zamiaru narzucać wam się bardziej niż do tej pory. - Powiedział tylko Regulus i zostawił Remusa samego. Jego miejsce szybko zastąpił Syriusz, który miał pretensje do Lunatyka, że ten rozmawiał z jego bratem.

Impreza minęła im wesoło, Regulus dbał o morale drużyny i z każdym wypił toast za wygraną. James chętnie ciągał go na parkiet, gdzie nie tylko z nim tańczył, ale też korzystał z każdej okazji, by całować go w środku tłumu. Lily i Pandora też dużo czasu spędzały z chłopakami, tańczyli razem, pili, a ostatnie godziny spędzili w sporym gronie grając w butelkę.

Pobudka następnego dnia rana była duża trudniejsza, niż się spodziewali, jednak wszyscy zjawili się w wielkiej sali na śniadaniu. James zgodził się, żeby posiłki jedli oddzielnie, żeby nie nastawiać Syriusza jeszcze bardziej przeciwko bratu. Barty już od dawna jadał przy stole ślizgonów, więc Regulus usiadł naprzeciwko niego i Evana. Cały czas rozmawiali o meczu i imprezie.

- Moje śliczności zacnie wynagrodziło mi wygraną w meczu - zadowolony z siebie opowiadał Evan. - To było cudowne i tak bardzo niespodziewane, gdy mi obcią...

- Dość. Nie przy ludziach - Barty szturchnął chłopaka w żebra, a jego twarz miał odcień sztandaru Gryffindora.

- Perełko, ja tylko chcę się tobą pochwalić. - Wzrok Barty'ego wyraźnie wyrażał niezadowolenie chłopaka, więc Evan przeniósł spojrzenie na przyjaciela. - A wy jak świętowaliście?

- Poza tym, że Potter powiedział o nas wszystkim? - Evan uśmiechnął się szeroko czekając na pikantne szczegóły. - Imprezowaliśmy do samego końca.

- Nudziarstwo... - stwierdził blondyn, jednak nie powiedział już nic więcej, bo pojawiła się poczta, a przed Regulusem wylądowała sowa jego rodziców. List samoistnie się otworzył, Regulus zrozumiał, że po raz pierwszy dostał wyjca. Złapał pergamin i pobiegł w kierunku wyjścia z wielkiej sali. Jedyne co usłyszeli uczniowie, zanim wybieg to było jego nazwisko.

- Regulusie Arcturusie Black - zagrzmiał głos Walburgi, a chłopak biegł przed siebie, aż nie wpadł do pustej, nieużywanej klasy. Zatrzasnęły się za nim drzwi, a jego matka kontynuowała. - Jako jedynego dziedzica szlachetnego rodu Blacków, chcę cię poinformować, że dzisiejszego dnia kończysz naukę w Hogwarcie.

W tym momencie do klasy wszedł James i zagarnął chłopaka w swoje objęcia. Nie długo po nim pojawili się Pandora trzymająca za dłoń Lily, huncwoci, choć Syriusz nadal był na uboczu i to Remus go tu przyprowadził, Evan i Barty.

- Na ostatnie trzy semestry zostaniesz przeniesiony do Durmstrangu. Naszym błędem było posłanie cię do Hogwartu po tym, gdy Syriusz został przydzielony do Gryfindoru i wszystkie nasze wartości zostały zdeptane przez tę placówkę. Teraz dodatkowo zdeprawowano tam ciebie, ale ciebie możemy jeszcze naprawić. Dyrektor Munter zapewni ci nie tylko edukację, ale też odpowiednią terapię, dzięki której poślubisz Luisę. Kompromisem naszych rodzin zostało to, że ślub odbędzie się w pierwszy dzień twoich wakacji przed 7 rokiem edukacji. Spakuj się i przygotuj na podróż do domu. Odbierzemy cię o 12. Nie kompromituj dalej naszej rodziny. Walburga Black. - Pergamin opadł na podłogę.

Pod Regulusem ugięły się nogi, ale James udźwignął ciężar chłopaka. Został posadzony na zakurzonym biurku, a Potter cały czas gładził jego plecy w pocieszającym geście, jednak się nie odezwał. Żadne słowo nie mogło przejść przez jego gardło.

- Musimy iść do dyrektora. - Rzeczowo powiedziała Lily. 

romantyczne kąty/JEGULUSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz