🍑68🍆

1.8K 132 43
                                    

🎶You know it all
You're my best friend🎶

Jisung nie spał całą noc. Większość tego czasu spędzał na zagadywaniu Hyunjin'a, gdyż co chwilę zbierało go na wymioty. Nie był głupi wiedział co to oznaczało i wiedział gdzie powinien teraz być.

Z każdą chwilą czuł się co raz gorzej i na prawdę gdyby nie mówiący do niego blondyn już dawno by odleciał. Czuł co raz silniejszy ból głowy i nie potrafił już go ukrywać.

-Jisung musimy się zbierać ok? - odparł Hyunjin-Musimy znaleźć nasz hotel

-Nie mam siły

-Wiem, ale naprawdę musimy tak? Chodź pomogę Ci

Mówiąc to podszedł do niego i biorąc za dłoń pomógł wstać. Chłopak dosłownie ułożył całe swoje ciało na jego boku i opierając głowę o ramię, blondyn mógł wyczuć jak ciepłe jest czoło jego towarzysza.

-Minho mnie zabije jak będziesz chory-westchnął-Cholera Jisung twoja odporność  jest niczym jak u małego dziecka. Najpierw zachorowałeś bo przemokłeś na deszczu a teraz bo spędziłeś noc w śnieżycy

-Marudzisz-mruknął

-Idiota

-Nie dobrze mi-przyznał prostując się

Hyunjin nie zdążył nic powiedzieć na jego słowa kiedy ten wybiegł przed chatkę i zwymiotował przy pobliskim drzewie. Wiedział już co to oznacza na co dosłownie poczuł jak całe jego ciało się spina. Poczuł stres który otoczył go całego.

-Jisung, lepiej?-spytał podchodząc

-Kręci mi się w głowie Jinnie-odparł płaczliwie

Jinnie. Ostatni raz blondyn to słyszał z ust chłopaka, dwa lata temu. W dniu kiedy ich drogi się rozeszły. Słysząc to poczuł łzy w oczach, jednak olał to gdyż zdrowie chłopaka było ważniejsze.

-Wiem, ale pomogę Ci dobrze?-spytał na co ten kiwnął głową- Wejdź mi na plecy tak jak wczoraj, zaprowadzę nas do hotelu

Brunet na jego słowa ponownie kiwnął głową i za jego pomocą, wdrapał się na jego plecy. Wciąż czuł nudności i zakręty głowy. Było mu też okropnie zimno. Marzył o ciepłej kołderce i Minho obok. Chciał do domu

-Nie zostawiaj mnie tu, proszę-wyszeptał

-Nigdy tego nie zrobię, Jiji

🍑🍆🍑🍆🍑🍆🍑🍆🍑🍆🍑🍆🍑🍆🍑🍆

Hyunjin wiedział że brunet stracił przytomność. Próbował go jakoś zbudzić zagadując lecz było to nie możliwe. Przez to sam zaczął bać się o niego. Znał go tyle lat i nigdy nie widział go tak bezradnego. Wiedział że musi mu pomóc.

Szedł cały czas przed siebie, próbując odnaleźć jakąkolwiek drogę. Wiedział że jest w środku lasu, ale nie mógł się poddawać. Mimo zmęczenie szedł dalej. Mimo okropnie dużego śniegu, który utrudniał mu poruszanie się, szedł. Musiał zaprowadzić Jisung'a do kogoś kto im pomoże.

Idąc dalej zauważył kilka osób. Na początku myślał że to zwidy. Wydawało mu się że zmęczenie już tak go atakuje, do momentu kiedy nie usłyszał ich głosów, wtedy wiedział że to co widzi to prawda.

-Hej! Pomocy!-krzyknął na co jeden z mężczyzn odwrócił sie i widząc go biegiem ruszył do niego-Proszę pomóżcie mu. Mój brat spadł wczoraj z urwiska i uderzył głową kilka razy o niego

-Już wam pomożemy, ale podaj mi najpierw wasze imiona

-Hwang Hyunjin i Han Jisung

-Chłopaki mamy ich! Jeden z nich jest cały, u drugiej mamy podejrzenia wstrząsu mózgu. Nasze położenie jest niedaleko chatki B12-odparł do krótkofalówki a w tym czasie jego towarzysze zaczęli zajmować się wciąż nie przytomnym Jisung'iem

-Wstrząs mózgu-szepnął wystraszony Hyunjin

-Już wyjeżdża ktoś po was!-można było usłyszeć głos w krótkofalówki

-Kiedy stracił przytomność?-spytał mężczyzna oglądając chłopaka

-Kilka minut temu, może więcej. Przepraszam nie wiem-odparł czując jak głos mu się łamie

-Jakieś inne objawy jakie zauważyłeś u niego od wypadku

-Zawroty głowy, zmęczenie i gorączka-przyznał-Chyba skręcił też kostkę

-Zajmiemy się nią, teraz najważniejszy jest uraz głowy. Twój brat spadając musiał uderzyć kilka razy w ziemię, a do tego urwiska po tej stronie lasu mają dużo kamieni, dlatego mógł w nie też uderzyć

-Stąd ta rana na skroni?

-Dokładnie

-A ja myślałem że to od jakiś patyków czy coś. Mogłem wcześniej szukać pomocy

-Nie, biorąc pod uwagę panującą w nocy śnieżyce zrobiłeś wszystko co powinieneś był zrobić. Zabrałeś go w bezpieczne miejsce i opatrzyłeś mu ranę. Teraz musisz pozwolić nam zająć się nim

Słysząc słowa mężczyzny poczuł się trochę lepiej mimo to wciąż martwił się. Cholera martwił się o tego bruneta, który od dwóch lat zatruwał mu życie. O bruneta, który przed tymi latami był jego najlepszym przyjacielem. Mógł wmawiać sobie że ma go gdzieś ile by tylko chciał, ale właśnie teraz widać że jest inaczej.

Poczuł teraz że wciąż zależy mu na chłopaku. Byli przyjaciółmi od dzieciaka. Zostali rodzeństwem i mimo nienawiści do siebie wciąż są przyjaciółmi i Hyunjin nie zamierzał wmawiać już sobie że jest inaczej. Nie miał już na to siły.

Widząc jak transportują chłopaka do samochodu a później zawożą ich do pobliskiego szpitala, nie opuszczał go ani na kilometr. Był cały czas obok, aż do momentu kiedy lekarze nie rozdzielili ich i nawet wtedy chciał być blisko. Tłumacząc że nic mu nie jest czekał na jakiekolwiek informacje odnośnie stanu zdrowia chłopaka, a słysząc znajomy głos który wołał go, odwrócił się tylko i wzdychając wtulił w silne ciało starszego chłopaka.

-Nie chcą mi nic powiedzieć, wciąż go badają. Ja nie chciałem żeby to wszystko tak wyszło, nie ogarnęliśmy że to wstrząs mózgu hyung-mówił na co Younghyun wciąż tulił go do siebie i próbował uspokoić

-Już dobrze Jinnie

-Pilnowałem go cała noc, próbowałem go obudzić ale nie robił tego

-Zrobiłeś wszystko dobrze

-Bałem się jak cholera, hyung-wyszeptał i w tym momencie starszy poczuł jak jego ciało upada na niego

-Hyunjin, hej. Wszystko dobrze?-spytał i gdy nie dostał odpowiedzi odsunął go delikatnie od siebie i widząc jego zamknięte oczy wystraszył się dodatkowo - Cholera! Hyunjin!

Be mine // Minsung ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz