7° Czuje się jak w domu

146 4 0
                                    

Siedziałam u siebie cicho w pokoju i kończyłam książkę pożyczoną od Jean. dała mi ją bym się nie nudziła i serio się wciągnęłam pomimo że nigdy zbytnio nie przepadałam za książkami. kartkowałam ostatni rozdział strasznie się zdążyłam wciągnąć aż wreszcie ktoś mnie wyrwał z mojego małego świata czytania. ktoś stał pod drzwiami. dobrze wiedziałam kto to więc się uśmiechnęłam.

- wejdź - powiedziałam i zamknęłam książkę. Logan wszedł do pokoju i spojrzał na mnie

- jak się czujesz - zapytał. Nie oszukuje trochę zaskoczył mnie tym pytaniem.

- z jakieś sto razy lepiej niż wcześniej - powiedziała i wzruszyłam ramionami - a ty wszystko w porządku? - spojrzał na mnie i zmarszczył brwi.

- tak Charls chciał cię widzieć u siebie - usiadłam się powoli do siadu na łóżku.

- okej dzięki - uśmiechnęłam się i położyłam książkę na szafce nocnej. gdy wstałam i podeszłam w stronę drzwi zatrzymałam się i odwróciłam-masz na dziś jakieś plany?-Logan odwrócił się i spojrzał na mnie.

- tylko trening a co - powoli podchodził do mnie.

- nie mam żadnych planów a dziewczyny są zajęte co dokładnie robisz na treningach?

- biegam albo bije w worek lub inne takie - uśmiechnęłam się - a co chcesz się przyłączyć?

- w sumie czemu nie i tak nie mam nic do roboty - oparłam się głową o framugę drzwi.

- to o 19 w siłowni wiesz jak tam trafić prawda?

- mniej więcej tak dam rade.

- to widzimy się wieczorem tylko się nie spóźnij - powiedział i wyszedł z pokoju. nie wiem czemu na to poszłam. przez lata mojego życia dużo razy musiałam walczyć więc dużo rzeczy przyszło mi z czasem ale kondycji to chyba nie miałam dobrej już długo nie biegałam ani nic.no cóż zobaczymy jak sobie dam rade dziś. pewnie Logan da mi wycisk przynajmniej tak mi się wydaje jest bardzo umięśniony więc pewnie też jest bardzo wysportowany. po dłuższym myśleniu ocknęłam się i powędrowałam na dół. podeszłam do drzwi gabinetu i zapukałam lekko po czym uchyliłam drzwi. Charls siedział przy biurku i przeglądał jakieś papiery. gdy zobaczył że weszłam odłożył je na bok.

- coś się stało że chciałeś mnie widzieć? - ustałam naprzeciw dużego biurka.

- chciałem porozmawiać o tym jak się czujesz wszystko w porządku? - zapytał i uśmiechnął się lekko.

- tak jest lepiej jest w porządku dobrze się tu usadowiłam - odpowiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.

- odnalazłaś się tu?

- tak czuje się tu dobrze jestem wam bardzo wdzięczna że mi pomogliście jestem tu od paru dni ale czuje się jak w domu.

- to dobrze oto w tym miejscu chodzi by czuć się jak w domu - zaśmiałam się pod nosem - jak wszystko porządku to dobrze nie zatrzymuje cię już możesz iść - powoli udałam się do wyjścia - a i miałbym proszbę - od razu odwróciłam się i spojrzałam na Charlsa.

- jaką? - uniosłam brew do góry.

- mogła byś mi podać tamtą teczkę która leży całkiem u góry-pokazał palcem na półkę. podeszłam do niej i ściągnęłam odpowiednią teczkę z papierami i położyłam ją Charlesowi na biurku.

- dziękuję ci bardzo - uśmiechnęłam się i wyszłam z gabinetu. weszłam na górę i skręciłam w stronę swojego pokoju który był od razu na wprost gdy szło się długim korytarzem. weszłam i uwaliłam się na łóżku. wzięłam książkę z szafki nocnej i zaczęłam czytać ostatnie dwie strony.

She Wolverine||𝘕𝘰𝘸𝘺 𝘗𝘰𝘤𝘻ą𝘵𝘦𝘬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz