20° Wróg publiczny

82 0 0
                                    

Tak jak Charls mnie poprosił tak zrobiłam. oprowadziłam naszą Martę po szkole z nie chęcią ale oprowadziłam, pokazałam jej wszystko gdzie co dokładnie jest na szybko i chciałam już iść do siebie żeby nie musieć z nią siedzieć więc w kompletniej ciszy wracałam z nią na górę.

Nie miałam ochoty z nią przebywać w jednym pomieszczeniu i chciałam jak najszybciej się dowiedzieć co ją tu sprowadza ponieważ cała ta sprawa z jej odnalezieniem mi nie pasuje, jest dokładnie tak samo wyszkolona jak agent zero, przekonałam się o tym nie raz więc przyszła za zapłatą i chęcią zemsty za dawne lata gdy nie dopięła swego. miałam ochotę rozszarpać ją tu i teraz.

- wiem że mnie nienawidzisz - przerwała długą ciszę między nami. nic jej nie odpowiedziałam tylko na nią zerknęłam i zignorowałam jej słowa - tylko nie wiem dlaczego

Rozglądnęłam się czy nie ma nikogo na korytarzu. gdy była cisza i spokój wepchnęłam Martę do jakiegoś małego kantorka na szczotki który był obok i przywarłam ją z całej siły do ściany.

- słuchaj wiem że nie jesteś tu przypadkiem więc radzę ci uważać - warknęłam i zacisnęłam zęby a męśnie się napięły.

-radzę ci nie traktować mnie jak wroga bo to źle się dla ciebie skończy - szczerze prychnęłam na jej słowa co jej nie umknęło.

- kto cię przysłał - nie odpowiedziała mi tylko się zaśmiała - kto cię przysłał - krzyknęłam i szarpnęłam ją ponieważ nerwy powoli zaczęły mi puszczać ale starałam się zachować spokój co mi jednak nie wychodziło za dobrze.

- to cię nie powinno interesować - puściłam ręce z jej koszulki i zrobiłam krok do tyłu - lepiej zejdź mi z drogi bo zapomnisz kim jest dla ciebie Logan i cała banda X-men

- niby jak to zrobisz - spojrzałam na nią kątem oka. na moje słowa prychnęła i zaczęła szukać czegoś w kieszeni spodni.

- dzięki temu - wyjęła mały słoiczek ze substancją. Dobrze wiedziałam że nie kłamie zetknęłam się z nim już ale wepchnęłam go kiedyś jakie mus gościowi gdy mi chciał go wewalić dzięki czemu nawet nie wiedział jak ma na imię. warknęłam i gwałtownie rzuciłam się by wyrwać jej mały słoiczek z rąk ale zdążyła zareagować i odsunąć się.

- przemyśl to lepiej - powiedziała i jak gdyby nigdy nic poszła w swoją stronę.

Nie odpuszczę jej tak łatwo pomimo że ryzykuje wszystkim tym co mam w instytucie. Charls mówił że jak coś się stanie mam iść do niego ale jakoś nie uśmiechało mi się do tego więc postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce.

Na razie co muszę zrobić to odzyskać substancję i wylać ją by nikt nią nie oberwał. na pewno nosi go cały czas przy sobie więc to nie powinno być trudne zadanie. nie będę nikomu nic mówić o tej sytuacji nie chce by ktoś z nich na tym ucierpiał.

Wzięłam głęboki oddech i pozbierałam myśli, mam nadzieję że Charls nie wejdzie mi ponownie do głowy ponieważ o wszystkim się dowie a tego nie chcę w ten sposób ryzykuje znam jej sztuczki.

***

- możesz powiedzieć o co chodzi? - spojrzałam na Logana który przypatrywał mi się jak chodzę w te i z powrotem po pokoju.

- nie mogę

- dlaczego? - uniósł jedną brew do góry

- ryzykuje wtedy a nie chce by coś wam się stało

- jeśli grozi nam niebezpieczeństwo powiedz

- nie mogę ona może być wszędzie

- więc chodzi o Martę - ustałam w miejscu i zamilkłam. nie chciałam mu nic mówić o tej całej sytuacji ale wiedział dobrze że coś jest na rzeczy i nie odpuści mi tak łatwo.

She Wolverine||𝘕𝘰𝘸𝘺 𝘗𝘰𝘤𝘻ą𝘵𝘦𝘬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz