35° Gdzie one są?

60 1 0
                                    

Logan wiedział że jest na straconej pozycji gdy ciągnęłam go do pokoju medycznego by go zeskanować czy wszystko z nim w porządku gdy Jean namieszała mu w głowie i był pod jej kontrolę. Kazałam usadowić mu dupę na kozetce co zrobił bo doskonale wiedział że z tym ze mną nie wygra. Trochę się poduczyłam więc w razie co umiałam obsłużyć się sprzętem jaki tam się znalazł więc gdy on grzecznie leżał ja zajęłam się badaniami jego mózgu czy wszystko dobrze i czy tam wszystko styka jak powinno
Zajęło mi to dobrą chwilę i gdy miałam wszystko ukazane na monitorze komputera zasiadłam się na obrotowym krześle i uważnie zaczęłam analizować jego stan. Wszystko pokazywało że było w normie jak wcześniej i nic nie wskazywało że było nie tak ale jednak zawiesiłam się na chwile przypatrując się w wyniki.

- długo jeszcze? - dobiegł mnie głoś Jamesa przez co wróciłam i spojrzałam na niego z nad monitora.

- zamknij się i daj mi pracować kurwa! - powiedziałam przez co przewrócił oczami a ja pokazałam mu środkowego palca ja to i się zaśmiałam gdy na mnie warknął. Przejrzałam jeszcze inne duperele i wyłączyłam wszystko - już - mruknęłam i odsunęłam się od biurka i pomasowałam się po czole
James uradowany tą wiadomość założył górę kombinezonu na siebie i zapiął ponieważ wcześniej musiał go zdjąć ze względu by go podpiąć go paru kabelków i tyle. Westchnęłam i wstałam z krzesła. Wszystko co się stało było takie popierdolone jeszcze drugi raz straciliśmy Jean. Każdy już zdążył w jakiś sposób przywyknąć że odeszła ale gdy znów trzeba było patrzeć na jej śmierć ponieważ nie było innego wyboru to jednak zabolało bardziej niż za pierwszym razem ale każdy powoli oswaja się z tym co się stało zaledwie parę godzin temu.

- co teraz? - powiedziałam i spojrzałam na niego gdy przekroczyłam próg windy.

- wyjedzmy stąd - popatrzyłam na niego gwałtownie - Charlsa Jean i Scotta nie ma nie ma już żadnych zagrożeń dla szkoły i dla nas możemy wyjechać i ułożyć sobie życie tylko we dwoje - uśmiechnęłam się i ponownie tego dnia wtuliłam się w Jamesa.

- masz racje zbyt długo poświęcaliśmy się dla innych teraz jest tylko nasz czas i tylko to się liczy - Logan lekko uśmiechnął się. pochylił się i złożył krótki pocałunek na moich ustach - tylko gdzie wyjedziemy? - spytałam gdy odsunął się ode mnie.

- do naszego domku - szeroko się uśmiechnęłam na ten pomysł. wysiedliśmy na naszym piętrze i udaliśmy się sypialni by odespać ten cały popieprzony dzień więc gdy przekroczyłam próg ściągnęłam z siebie kombinezon i rzuciłam na fotel. odgarnęłam włosy z twarzy i odwróciłam się do Logana który właśnie rozbierał się by się położyć. Walnęłam się na łóżko i mruknęłam niezrozumiale w poduszkę.

- kiedy wyjedziemy? - powiedziałam i odwróciłam się do Jamesa.

- kiedy tylko zechcesz.

- ale czy Storm z Hankiem nas nie potrzebują?

- na pewno sobie poradzą ze szkołą jeśli coś się będzie działo wrócimy jak najszybciej - kiwnęłam lekko głową na tak i uśmiechnęłam się ponieważ wizja tej zajebistej ciszy i spokoju była wręcz perfekcyjna dla mnie jeszcze z Jamesa u boku to już w ogóle cudownie.

- niedługo tylko ty i ja - szepnęłam.

***
Szukałam w kuchni gdzieś moich chipsów ale nigdzie ich nie było. byłam pewna w 100% że je zostawiłam w szafce a one zniknęły nagle. chciałam uwalić się na łóżku z chipsami i oglądać telewizje jak to robię ale ktoś mi je podkradł i zjadł beze mnie jeszcze kurwa. wiedziałam kto może być winowajcą ponieważ na tym piętrze nikt inny się nie kręci a poza tym tylko on wiedział o mojej skrytce. Zacznijmy od tego że on wpierdala takie rzeczy!

Poszłam do naszej sypialni gdzie Logan leżał na łóżku i przewijał sobie kanały w telewizji. to był kurwa winowajca który zjadł moje chipsy beze mnie jeszcze.

- gdzie są moje chipsy? - oparłam się o framugę drzwi i skrzyżowałam ręce na piersi.

- co? - odwrócił wzrok w moją stronę udając że nie wie o co mi chodzi.

- zjadłeś moje chipsy chamie! jeszcze beze mnie.

- nie zjadłem ich.

- ach tak? to wtedy kto je wziął z mojej skrytki o której wiesz tylko ty?! - widział że go przejrzałam więc nie odpowiedział mi - o nie tak się bawić nie będziemy - rzuciłam się na niego wyrywając mu pilot z ręki. na chwile straciłam równowagę gdy go zabrałam ale szybko udało mi się ją odzyskać. gdy chciałam zejść z łóżka poczułam jak Logan przyciąga mnie za nogę do siebie przez co byłam teraz pod nim tylko leżałam na brzuchu. schowałam pilot pod brzuch żeby nie mógł go zabrać z rąk.

-jeśli tak chcesz się bawić - myślałam że zacnie mnie łaskotać czy coś w tym stylu ale gdy poczułam na swojej szyi jego oddech przeszedł mnie dreszcz. Jego broda bez boleśnie drapała mnie po szyi gdy coraz bardziej się zbliżał.

- noż ty kurwa James - powiedziałam podczas gdy on zaczął składać mi mokre pocałunki na szyi w każdym możliwym miejscu. po chwili jakoś udało mi się wydostać ale to spowodowało że miałam ponowne miłe zetknięcie z podłogą jak zwykle to samo kurwa. szybko podniosłam się z pilotem w ręce i odsunęłam się od łóżka tak by nie mógł mnie ponownie do siebie przyciągnąć. Przyznaje chciałam zostać i grać w tę grę ale też chciałam odzyskać moje chipsy. wstał z łóżka i zaczął powoli do mnie podchodzić przez co nie cofnęłam się o krok tylko czekałam na jego ruch aż znienacka złapałam i przerzucił przez ramię przez co rzuciłam pilot na łóżko.

- puszczaj - powiedziałam i zaczęłam się szarpać by się wydostać.

- no już nie szarp się tak - powiedział wielce zadowolony z siebie przez co przewróciłam oczami jedynie. po chwili odpuściłam sobie bo wiedziałam że tak łatwo mnie nie wypuści - tak zjadłem twoje chipsy - wiedziałam że to on.

-to teraz proszę iść mi je odkupić-powiedziałam i się zadziornie uśmiechnęłam.

- okej- powiedział i wyszedł ze mną z sypialni przemierzając długi korytarz.

- ej ale ja zostaje - powiedziałam ponownie próbując się wyrwać. nic nie odpowiedział po prostu zjechał ze mną do garażu i posadził w aucie i wsiadł za kółko. Po chwili wyjechaliśmy z instytutu. odwróciłam się w stronę okna i zaczęłam udawać obrażoną. Logan spojrzał na mnie i zaśmiał się. po chwili podjechaliśmy pod supermarket. Logan powoli odłożył drzwi i chciał wysiąść ale zobaczył że ja nigdzie się nie ruszam.

- idziesz - powiedział i zmarszczył brwi.

- przypominam ci że ty zdążyłeś ubrać buty ale ja nie! - Logan zaśmiał się pod nosem i wyszedł z auta i pokierował się w stronę sklepu. patrzyłam uważnie na niego jak się oddala. uśmiechnęłam się lekko i uważnie czekałam aż Logan wyjdzie ze sklepu. po paru nastu minutach czekania wyszedł ze sklepu. Trzymał w ręce moją ukochaną paczkę chipsów. szarpnął za klamkę i wszedł do środka. podał mi paczkę chipsów do ręki.

- dziękuję - odpowiedziałam próbując nadal udając obrażoną co mi zbytnio nie wychodził.

- a jakaś nagroda? - zmarszczył brwi. spojrzałam na niego i zaśmiałam się.

- pomyślę - udałam obojętność i odwróciłam wzrok w stronę okna. Logan odpalił silnik i odjechaliśmy z pod sklepu.

Gdy wróciliśmy pchnęłam drzwi od naszej sypialni i rzuciłam paczkę i chipsów na łóżko. odwróciłam się w stronę Logana który przypatrywał mi się i wyczekiwał.

- no dziękuję - powiedziałam i złączyłam nasze usta w pocałunek.

She Wolverine||𝘕𝘰𝘸𝘺 𝘗𝘰𝘤𝘻ą𝘵𝘦𝘬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz