17° Przebudzenie Zwierzęcia

141 1 3
                                    

Jednak wreszcie wylądowaliśmy w barze ale ten różnił się od innych. poszliśmy do baru który jest uznany za najbardziej niebezpieczny jak i okolica jest uznawana za niebezpieczną. kroi się tu od dilerów złodzieji i typów którzy za nic spuszczą ci wpierdol jeśli się tylko spojrzysz więc lepiej nie robić sobie tu kłopotów ale kto by się tym przejmował huh?

Z uśmiechem patrzyłam na klatkę gdzie biło się dwóch kolesi za kasę. ludzie przychodzili i napierdalali się o kasę więc było na co patrzeć. siedzieliśmy w ciemnym kącie i obserwowaliśmy walkę z klatki. dziś stwierdziłam że nie będę sobie żałować więc zawinęłam z baru butle rumu nie zważając na to że mogę dostać kulką w łeb za kradzież ale jakoś niespecjalnie się tym przejęłam.

A czemu wybraliśmy akurat taki bar? Ponieważ stwierdziliśmy że w innych jest zbyt nudno dla nas a chcemy poczuć trochę adrenaliny więc Logan przyprowadził mnie właśnie tu. przyznaję podobało mi się tu.

Siedziałam odwrócona w stronę klatki w którym goście ostro się napierdalali i z wyszczerzoną mordą patrzyłam popijając rumem który trzymałam w ręce.

Wreszcie nastał ostateczny cios i walka się skończyła. jeden z facetów zgarnął niezła sumkę hajsu a drugi został wyniesiony z okrwawioną i opuchniętą twarzą i najprawdopodobniej ze złamanym żebrem ponieważ w trakcie walki usłyszałam pęknięcie kości gdy dostawał kopy w brzuch.

- a myślałam że wytrwa - odwróciłam się z butlą rumu w stronę Logana.

- dostał jedynie darmowy wpierdol - zaśmiałam się i wzięłam kolejnego łyka trunku który smakował tak ukochanie.

- drodzy państwo za 10 minut kolejna walka z naszą najlepszą zawodniczką jeśli są chętni zapraszamy - powiedział organizator walk.

- założę się że nie masz odwagi by iść walczyć do klatki - zakpił ze mnie Logan.

- jesteś taki pewny? - skrzyżowałam ręce na piersi i rozwaliłam się na krześle.

- w 100%

- dobra to o co chcesz się założyć

- jeśli wygram polerujesz moje szpony przez tydzień - nieźle grał w tą grę. jeśli chce to okej nie ma problemu.

- dobra a jeśli ja wygram nie palisz przez tydzień.

- stoi - uśmiechnęłam się i wstałam z krzesła.

- masz potrzymaj - ściągnęłam kurtkę i rzuciłam w niego. ściągnęłam również sweter pod którym miałam podkoszulek i udałam się w stronę klatki.

- ja chce - krzyknęłam podchodząc do klatki w której stał organizator.

- panie i panowie mamy zawodniczkę do walki zapraszam - pokazał ręką bym weszła. przekroczyłam próg klatki i na chwile utkwiłam wzrok w Loganie który był zbyt pewien swojej wygranej zakładu.

- każde chwyty dozwolone - szepnął do mnie organizator. uśmiechnęłam się i oblizałam usta. skoro każde ruchy dozwolone to mam co nieco przy sobie.

Ustawiłam się w progu klatki i czekałam na swojego rywala który pojawi się do walki. po dłuższej chwili drzwi od klatki się odtworzyły a do środka weszła dziewczyna która była dobrze zbudowana, była mniej więcej mojego wzrostu a włosy miała zaczesane w dobierane warkocze, na jej ciele można było dojrzeć mnóstwo blizn. uśmiechnęłam się na wyczekiwaną walkę a moje wewnętrze zwierzę obudziło się patrząc na swoją ofiarę. cała się napięłam i przygotowałam do ataku gdy moje zwierzę zaczęło wyć na ukochaną ofiarę.

Nagle usłyszałam krzyk swojego imienia przez co odwróciłam się w drugą stronę. moja rywalka od razu to wykorzystała i posłała mi kopa w brzuch powodując że wleciałam w kratkę a następnie zdzielając mnie w twarz z całej siły przez co zsunęłam się na ziemie. pierwsza zasada walki nie odwracaj się plecami do przeciwnika. wstałam na równe nogi i warknęłam w jej stronę powodując że moje wewnętrze zwierzę obudziło się.

She Wolverine||𝘕𝘰𝘸𝘺 𝘗𝘰𝘤𝘻ą𝘵𝘦𝘬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz